Nie strażak, nie pilot, a lekarz – to zawód marzeń polskich rodziców dla ich dzieci. Okazuje się jednak, że prestiż społeczny to za mało – liczy się też stabilność finansowa i poczucie bezpieczeństwa, wynika z najnowszego badania instytutu badawczego SW Research.
Kariera zamiast prezentów?
Dzień Dziecka kojarzy się przede wszystkim z przyjemnościami, prezentami i mile spędzonym czasem w gronie najbliższych. Na ogół wszyscy – zarówno dzieci, jak i rodzice, starają się wtedy żyć chwilą, a dylematy dotyczące bliższej lub dalszej przyszłości odkładają na inny dzień. A gdyby nieco puścić wodze fantazji i zapytać rodziców, co by zrobili, gdyby mogli sprezentować swoim dzieciom przyszłość, albo bardziej konkretnie – wybrać dla nich wymarzony zawód? Czym by się wówczas kierowali? Czy na pierwszym miejscu stawialiby dobre zarobki, prestiż, pożytek publiczny, a może po prostu szczęście swoich pociech? W projekcie badawczym „Ranking Zawodów i Specjalności”, oprócz cyklicznego pomiaru poważania dla różnych profesji, w tym roku instytut badawczy SW Research dał możliwość wskazania trzech najbardziej preferowanych zawodów dla swoich aktualnych lub przyszłych synów i córek.
Bezpieczeństwo kontra powołanie
Jak pokazują dane z badania, Polacy nie kierują się wyłącznie prestiżem społecznym przy wyborze wymarzonych zawodów dla swoich dzieci. Na podstawie deklarowanej hierarchii można wnioskować, że w grę wchodzą również takie czynniki jak bezpieczeństwo pracy, oczekiwane zarobki, a także własne doświadczenia i wartości.
Gdyby zamiast zabawki na Dzień Dziecka rodzice mogli podarować swoim dzieciom idealną przyszłość – najczęściej wręczyliby im stetoskop. Zarówno w przypadku synów, jak i córek, pierwsze miejsce w rankingu preferencji rodziców zajmuje zawód lekarza. Co ciekawe – choć profesja ta jest uznawana za bardzo prestiżową (5. miejsce w rankingu poważania zawodów), to w pierwszej piątce znalazła się ona jako jedyna spośród pięciu najwyżej ocenianych zawodów pod względem społecznego prestiżu. W ścisłej czołówce zabrakło strażaka, ratownika medycznego, pilota samolotu pasażerskiego czy pielęgniarki.
Warto zauważyć, że wysokie miejsca zajęli również informatycy i programiści, adwokaci, a także przedsiębiorcy i dyrektorzy dużych firm – mimo że nie są to zawody powszechnie uznawane za najbardziej poważane w ogólnym rankingu. Przykładowo, informatyk znalazł się tam dopiero na 19. miejscu, a przedsiębiorca – na 28.
W badaniu udało się również uchwycić kilka ciekawych różnic o charakterze demograficznym, np.:
- Rodzice z wyższym wykształceniem rzadziej wybierali dla swoich dzieci zawody strażaka czy ratownika medycznego – preferując przede wszystkim profesje wymagające dłuższego kształcenia.
- Lekarz to zawód najczęściej wskazywany przez rodziców o średnio najkrótszym stażu (25–34 lata), zwykle z wykształceniem wyższym.
- Matki częściej wybierały dla swoich synów zawód informatyka, programisty, podczas gdy ojcowie nieznacznie częściej skłaniali się ku specjalizacji inżyniera czy profesora uniwersytetu.
- Z kolei myśląc o swoich córkach, matki chętniej widziałyby je w rolach przedsiębiorczyń, psychoterapeutek czy księgowych. Z kolei ojcowie częściej wybraliby dla nich takie zawody jak: lekarka, sędzia czy dyrektorka w dużej firmie.
Mamy tutaj kilka wątków. Po pierwsze, niezależnie od płci dziecka, powtarzają się te same profesje – co może świadczyć o zacieraniu się różnic płciowych w oczekiwaniach zawodowych. Po drugie, specjalizacje uważane za niebezpieczne lub wymagające nadzwyczajnej odpowiedzialności za ludzkie życie – jak strażak, ratownik medyczny czy pilot – mimo wysokiego prestiżu społecznego, są rzadziej wybierane jako wymarzone dla dzieci. Widać wyraźnie, że rodzice stawiają raczej na stabilność i bezpieczeństwo niż romantyczne wizje heroizmu. Wreszcie, widać także istotną różnicę między wyobrażeniem społecznym a realnymi wyborami. Przykładowo, przedsiębiorca czy dyrektor nie cieszą się wysokim prestiżem, ale są wysoko w rankingu rodzicielskich marzeń – co może wskazywać na rosnące uznanie dla samodzielności, zaradności i sukcesu ekonomicznego
- mówi Piotr Zimolzak, wiceprezes SW Research.
Zawody z końca listy – niskie poważanie i niskie zainteresowanie
Na samym dole rankingu zawodów, które rodzice wybraliby dla swoich dzieci, znajdują głównie przedstawiciele kategorii pracowników fizycznych lub rzemieślniczych, np. kelnerzy, szewcy, pracownicy sprzątający, górnicy czy operatorzy call-center. Większość z tych zawodów zajmuje również dalekie pozycje w rankingu poważania, ale jest kilka wyjątków. Najbardziej wyraźny dysonans dotyczy zawodu górnika – mimo, że od lat wymieniany w pierwszej dziesiątce najbardziej poważanych zawodów, zalicza się do najmniej pożądanych profesji dla swojego dziecka. Podobnie jest z zawodem szewca – z jednej strony zanikający charakter tego rzemiosła może wpływać na jego wyjątkowość, a nawet ekskluzywność, z drugiej zaś – może kojarzyć się z mało perspektywicznym i słabo płatnym wyborem.
Wśród najmniej pożądanych zawodów znajdziemy również powtarzające się profesje, wspólne dla obu płci. W przypadku dziewczynek dodatkową rolę odrywa męski pierwiastek niektórych zawodów, zakorzeniony od pokoleń w naszej kulturze (np. kierowca TIR-a, taksówkarz, szewc) albo wyraźnie fizyczny charakter pracy (np. robotnik budowlany). Warto też zauważyć inną różnicę w stosunku do ogólnego rankingu poważania. Niezależnie od płci dziecka końcówkę tabeli opuściły specjalizacje związane z polityką – mimo bardzo niskiej pozycji w rankingu społecznego prestiżu, nie wszyscy rodzice byliby przeciwni, aby ich dzieci wybrały właśnie tę ścieżkę kariery.
Bez wątpienia ranking i ostatnie zmiany pokazują jak Polacy oceniają zawody pod względem użyteczności i zaspakajania rzeczywistych potrzeb. Czołówka rankingu to nasze bezpieczeństwo i zdrowie, tak w skrócie podsumowałbym najlepsze oceny w rankingu. Drugi obszar wysokiego prestiżu zawodowego to ochrona zdrowia. Co ciekawe, mimo, że powszechnie narzekamy na stan ochrony zdrowia, to zawody medyczne i ich przedstawicieli powszechnie szanujemy. Niemiłym zaskoczeniem jest spadek uznania dla przedsiębiorcy czy dyrektora dużej firmy. Może to oznaczać, że stosunek Polaków do przedsiębiorczości znacznie się pogorszył i trzeba nad tym pracować, również w obszarze edukacji młodych ludzi. Bez przedsiębiorczości i tworzenia dobrego klimatu wokół biznesu trudno będzie pobudzać wzrost gospodarczy, tak istotny dla przyszłych pokoleń. W tym kontekście, interesujące jest skonfrontowanie rankingu z pytaniem, który z zawodów wybrał(a)byś dla swojego dziecka. Te odpowiedzi bardziej odnoszą się, że rzeczywistej oceny zawodu i jego potencjału. Mimo, że niezmiennie królują lekarze i informatycy, bardziej doceniani są przedsiębiorcy, dyrektorzy, czy adwokaci. Cieszy mnie wysoka wciąż pozycja profesora uniwersytetu!
- powiedział prof. dr hab. Jacek Męcina, badacz rynku pracy i stosunków pracy z Uniwersytetu Warszawskiego.