„Test filiżanki kawy” na rozmowie kwalifikacyjnej? Lepiej go znać

Test ten, stosowany przez jednego z dyrektorów pewnej korporacji, stał się w ostatnim czasie głośny. Czy rzeczywiście metoda ta wskazuje na najlepszych pracowników? Wiele osób ma wątpliwości. Ostatnio gorąco dyskutuje się o tym za oceanem.

Ta tajna metoda oceny przyszłych pracowników przyciągnęła uwagę użytkowników mediów społecznościowych, którzy natknęli się na nią jakiś czas temu w internecie.
Trent Innes z Melbourne w Australii ujawnił tam swój odmienny tajny test osobowości, w maju 2019 r., kiedy był dyrektorem zarządzającym w Xero, firmie zajmującej się oprogramowaniem księgowym.
Innes wyjaśnił, że eskortuje kandydatów do rozmowy kwalifikacyjnej do kuchni biurowej i oferuje im filiżankę kawy lub innego napoju, zanim przejdzie do pytań.
Kandydaci, którzy nie zaoferują zabrania pustych kubków z powrotem do kuchni pod koniec rozmowy kwalifikacyjnej, prawdopodobnie nie otrzymają oferty pracy od Innesa.
„Możesz rozwijać umiejętności, możesz zdobywać wiedzę i doświadczenie, ale tak naprawdę sprowadza się to do nastawienia, a postawa, o której dużo mówimy, to koncepcja „umyj filiżankę kawy” - wyjawił. Innes wyjaśnił też, że jego zdaniem test eliminuje kandydatów do pracy, którzy nie pasowaliby do kultury miejsca pracy.
Użytkownicy mediów społecznościowych, którzy odkryli wypowiedź Innesa w zeszłym roku, debatują teraz, czy test filiżanki kawy jest uczciwym wskaźnikiem do oceny dopasowania kandydata do pracy.
Dyskusje online w dużej mierze odbyły się na TikTok, Facebooku i Reddit – a większość ludzi wydaje się uważać, że test filiżanki kawy nie jest wiarygodnym narzędziem do weryfikacji.
„Czuję, że dziwnie jest myć własny kubek podczas wywiadu, gdy jesteś tam gościem” - napisał jeden z użytkowników TikToka. „Chciałbym po prostu zapytać, co chcą, żebym zrobił z kubkiem”.
„Jeśli nadal jesteśmy w kuchni, tak, ale jeśli jesteśmy w sali konferencyjnej i wyjdę, nie będę już chodził po biurze. Jeszcze tam nie pracuję” – uzasadniał inny użytkownik.
„Ludzie, którzy są tym tak zdenerwowani, to zdecydowanie pracownicy, którzy zostawiają brudne naczynia przy wspólnym zlewie” - stwierdził inny użytkownik TikToka. „Czy pozwolenie przypadkowym ludziom na wędrowanie bez nadzoru jest ryzykowne?” - zapytał inny użytkownik mediów społecznościowych. „A co jeśli odmówisz kawy?” - wyraził wątpliwość kolejny z użytkowników Facebooka.
Jednak byli też tacy, którzy stwierdzili, że czasami wystarczą małe rzeczy by poznać prawdziwą osobowość kandydata do pracy. Z kolei inni argumentowali, że menedżerowie ds. rekrutacji powinni koncentrować się na określaniu zadań dla otwartych stanowisk, omawianiu wynagrodzeń i współpracy członków zespołu.

Źródło

Skomentuj artykuł: