Górnicy znów ruszą na Warszawę?

Pomimo podpisania umowy społecznej dotyczącej reformy górnictwa, niepokoje w branży nie maleją. Solidarność obawia się załamania w branży paliwowo-energetycznej w wyniku unijnej polityki klimatycznej stawiającej na dekarbonizację. Dlatego też przygotowuje się do manifestacji, która odbędzie się 9 czerwca o godzinie 12.00 w Warszawie.

Od wielu miesięcy mamy do czynienia z kompletnym brakiem dialogu w branży paliwowo-energetycznej. Jedynym przejawem jakiegokolwiek dialogu społecznego jest umowa społeczna, która była negocjowana dla górnictwa węgla kamiennego

uważa Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność.

Ale to zostało wymuszone przez górników, którzy podjęli czynną akcję protestacyjną pod ziemią. Przez górników, którzy obawiali się o swoje miejsca pracy. Tylko pod naciskiem strajkujących rząd się ugiął i przyjechała na Śląsk delegacja rządowa

dodaje.

Dlatego też górnicy myślą o kolejnym proteście - tym razem w obronie kolegów z kopalń węgla brunatnego i energetyki.

Jeśli energetyka nadal będzie pod silną presją Brukseli, to bloki węglowe zostaną szybciej zamknięte niż planuje to rząd, a na ich miejsce powstaną odnawialne źródła energii lub bloki gazowe

prognozuje Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

Dla gospodarki i środowiska to dobra wiadomość, bo oznacza inwestycje i mniej zanieczyszczeń. Jednak dla pracowników ciepłowni i elektrowni ta zmiana oznacza pogorszenie warunków - bloki gazowe i OZE nie potrzebują tak licznej obsługi jak elektrownie węglowe

podkreśla.

Stąd ogromne obawy związkowców. Jednak Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) uspokaja i zapewnia, że chce pilnie przeprowadzić negocjacje dotyczące umów społecznych dla energetyki i sektora węgla brunatnego. Jak powiedział wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń w rozmowie z ISBNews, resort aktywów państwowych przygotował już wstępny projekt zakładający oddzielenie do osobnego podmiotu konwencjonalnych aktywów energetycznych i kopalnie węgla brunatnego.

Rozpoczynamy konsultacje tego programu i mogę zapewnić, że strona społeczna energetyki i górnictwa węgla będzie miała we mnie partnera. Chcemy to tak prowadzić, aby podpisać analogiczne porozumienie do tego podpisanego ze stroną społeczną reprezentującą górnictwo węgla kamiennego, także dla sektora energetyki i górnictwa węgla brunatnego

zaznaczył Soboń.

Związkowcy utrzymują jednak, że na razie brak dialogu - stąd przygotowania do protestu.

We wszystkich pozostałych branżach jeśli chodzi sektor paliwowo-energetyczny tego dialogu kompletnie nie ma. Próbowaliśmy ten dialog wszcząć, występowaliśmy z propozycjami powołania zespołów tematycznych, które miały wypracować model transformacji energetycznej naszego kraju. Oprócz spotkań zainicjowanych przez Solidarność innych nie było

podkreśla Grzesik.

Dziś wiemy, że rząd planuje transformację sektora energetycznego, wiemy co zamierza, ale nie wiemy jak i kiedy, co stanie się z pracownikami, ich wynagrodzeniami, jak będą wyglądały układy zbiorowe funkcjonujące w energetyce. Nie mamy odpowiedzi na te pytania, dialog jest pozorowany

dodaje.

W jego opinii od wielu miesięcy łamane są prawa pracownicze i związkowe w spółkach energetycznych. - Nagminnie dzieje się to w grupie Tauron Polska Energia i Polskiej Grupie Energetycznej, głównie w PGE Dystrybucja i PGE Obrót. Tak dalej być nie może.

Dlatego sztab protestacyjno-strajkowy Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki podjął decyzję o czynnej akcji protestacyjnej, o manifestacji, która odbędzie się 9 czerwca o godzinie 12.00 w Warszawie. Będziemy chcieli odwiedzić siedzibę przedstawicielstwa Komisji Europejskiej, pana premiera Jarosława Gowina, który odpowiada za brak dialogu społecznego, Ministerstwo Aktywów Państwowych, które odpowiada za bałagan, który mamy w energetyce, nie zapomnimy również o najważniejszym czynniku, który powinien wszystko spinać – czyli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

dodał związkowiec.

Związkowców szczególnie bulwersuje fakt, że Polska pod naciskiem UE zamyka kopalnie, podczas gdy inne kraje zarabiają krocie na węglu. Robią to zarówno China, jak i Australia, a nawet Rosja. Rosja wydaje prawie 10 miliardów dolarów na modernizację kolei, która pomoże zwiększyć eksport węgla. Projekt modernizacji i rozbudowy linii kolejowych prowadzących do rosyjskich portów na Dalekim Wschodzie jest częścią szerszego dążenia do uczynienia Rosji jednym z potentatów w eksporcie paliw kopalnych. Rząd rosyjski zakłada, że konsumpcja węgla będzie nadal rosła na dużych rynkach azjatyckich, takich jak Chiny. Dzieje się tak, choć Międzyrządowy Zespół ONZ ds. Zmian Klimatu zaleca natychmiastowe odejście od węgla, aby uniknąć katastrofalnego globalnego ocieplenia. Rosja nie ma jednak wyjścia - przemysł węglowy napędza lokalne gospodarki kilku rosyjskich regionów, w których mieszka około 11 milionów ludzi.

Źródło

Skomentuj artykuł: