Bez pozytywnych zaskoczeń w gospodarce. Kolejne dane nie zadowalają

Ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych GUS stwierdzili, że w tym roku nie ma pozytywnych niespodzianek wśród danych z gospodarki. Ich zdaniem, także produkcja przemysłowa i budownictwo w marcu rozczarowały.

„W tym roku ze świecą możemy szukać danych, które zaskoczyły w górę. Marzec jak dotąd takich nie przyniósł (…)” 

– poinformowali ekonomiści Banku Pekao we wtorkowym komentarzu do danych GUS. Ich zdaniem negatywne ryzyka dla wzrostu gospodarczego "kumulują się".

We wtorek Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w marcu wzrosła o 2,5 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 8,6 proc.

„Przyspieszenie względem lutego jest oczywiście zasługą zbiegu okoliczności – neutralnego układu kalendarza (…) i niskiej bazy z poprzedniego roku (…). Jego skala jest rozczarowująca, ale 1 pkt. proc. to chleb powszedni prognosty. W przypadku produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach ważniejsze jest nie to, co widać, a raczej to, czego w danych nie ma. Nie ma bowiem przełomu – polski przemysł pozostaje w wieloletniej stagnacji i poziom aktywności (mierzony produkcją) jest zbliżony do tego z przełomu 2021 i 2022 r.” – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao.

Ich zdaniem stagnacja polskiego przemysłu jest efektem słabości popytu zagranicznego, zwłaszcza z Europy Zachodniej. Wskazali, że potwierdza to fakt, że branże zorientowane na eksport są systematycznie słabsze od branż zorientowanych na rynek krajowy - czy na konsumpcję, czy na inwestycje.

„Do tego mogliśmy dołożyć kwestie słabości popytu na dobra trwałe w kraju oraz problemów wybranych branż (np. chemicznej czy samochodowej). O ile oddziaływanie części w/w negatywnych czynników jest już mniejsze, o tyle słabość rynków zagranicznych w dalszym ciągu kładzie się cieniem na perspektywach polskiego przemysłu. W najbliższych miesiącach należy spodziewać się wzrostu zmienności popytu z uwagi na chęć zdążenia przed amerykańskimi cłami i zbudowania odpowiednich zapasów, ale ogólny wpływ wojny handlowej na polski przemysł będzie negatywny. Warto przy tym pamiętać, że skala powiązań handlowych Polska – USA i Polska – partnerzy handlowi USA nie jest aż tak duża, by spodziewać się radykalnie dużych konsekwencji dla polskiego przemysłu. W dalszym ciągu mówimy o wpływie rzędu 1 proc. całkowitej produkcji”

 – stwierdzili ekonomiści Pekao.

GUS podał także we wtorek, że produkcja budowlano-montażowa w marcu spadła o 1,1 proc. w ujęciu rocznym, a miesiąc do miesiąca wzrosła o 17,6 proc. Według ekonomistów banku, budownictwo „potężnie rozczarowało”.

„Po trzech miesiącach spadków poziom produkcji w budownictwie wrócił do średniej z okresu styczeń – listopad, sygnalizując brak odbicia aktywności w sektorze. Spojrzenie na poszczególne kategorie wskazuje przede wszystkim na kontynuację trendów z poprzednich miesięcy: spadkowego we wznoszeniu budynków, stagnacyjnego w robotach specjalistycznych oraz wzrostowego w inżynierii lądowej. Łącznie produkcja budowlano-montażowa wzrosła w I kwartale b.r. o rozczarowujące 1 proc. r/r, co sugeruje, że inwestycyjne ożywienie następuje wolniej od przewidywań” – ocenili ekonomiści.

Ich zdaniem trudno się spodziewać, aby tempo wzrostu inwestycji przekroczyło 5 proc. już w I kwartale. Do tego - jak wskazali - konieczne byłoby, aby inwestycje przedsiębiorstw i inne nakłady na maszyny, urządzenia i środki transportu urosły „w nierealistycznie wysokim tempie”.

„Wchodząc w 2025 r., zidentyfikowaliśmy dwie główne różnice pomiędzy naszym scenariuszem dla wzrostu gospodarczego a konsensusem: wyższy zakładany wzrost eksportu i inwestycji. Intensywniejsze i prawdopodobnie bardziej brzemienne w skutki wojny handlowe w powiązaniu z rozczarowaniami w krajowych danych makro za luty stanowią znaczące czynniki ryzyka dla naszego scenariusza wzrostu PKB wynoszącego 4 proc. w tym roku. Nie zmieniamy prognoz, ale dostrzegamy asymetryczny rozkład ryzyk dla nich” – podkreślili ekonomiści Banku Pekao.

Źródło