Chiny ostrzegają kraje przed „przychylaniem się” do USA

Chiny ostrzegły, że uderzą w kraje, które zawierają umowy z USA, które szkodzą interesom Pekinu, ponieważ wojna handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata grozi wciągnięciem w nią innych państw.

Chińskie komentarze pojawiły się po doniesieniach, że Stany Zjednoczone planują wywrzeć presję na rządy, aby ograniczyły handel z Chinami w zamian za zwolnienia z amerykańskich ceł.

Administracja Donalda Trumpa rozpoczęła rozmowy z partnerami handlowymi na temat ceł, w zeszłym tygodniu japońska delegacja odwiedziła Waszyngton, a Korea Południowa ma rozpocząć negocjacje w tym tygodniu.

Od czasu powrotu do Białego Domu w styczniu, Donald Trump nałożył wysokie podatki na import z Chin, podczas gdy inne kraje również zostały dotknięte opłatami na ich towary.

„Ustępstwa nie mogą przynieść pokoju, a kompromis nie może zasłużyć na szacunek” 

– stwierdził rzecznik chińskiego ministerstwa handlu.

„Chiny stanowczo sprzeciwiają się jakiejkolwiek stronie zawierającej porozumienie kosztem chińskich interesów. Jeśli tak się stanie, Chiny nigdy tego nie zaakceptują i zdecydowanie podejmą środki zaradcze” - dodał.

Uwagi te były echem artykułu redakcyjnego z zeszłego tygodnia w kontrolowanym przez państwo dzienniku „China Daily”, który ostrzegł Unię Europejską przed próbami „ugłaskania” USA.

Komentarze pojawiły się po doniesieniach, że Stany Zjednoczone planują wykorzystać negocjacje taryfowe, aby wywrzeć presję na dziesiątki krajów, aby nałożyły nowe bariery na handel z Chinami.

Prezydent USA oznajmił ostatnio, że ponad 70 krajów skontaktowało się z nami, aby rozpocząć negocjacje od czasu ogłoszenia ceł.

Tymczasem wiele krajów, także tych najbogatszych, nie chce wybierać między USA a Chinami, ponieważ prowadzą rozwinięty handel zarówno z jednym jak i drugim partnerem. 

Japonia rozpoczęła negocjacje z USA w zeszłym tygodniu, kiedy jej główny negocjator ds. ceł, Ryosei Akazawa, spotkał się z prezydentem USA w Waszyngtonie.

Również pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej, Han Duck-soo, powiedział, że jego kraj rozpocznie rozmowy handlowe z USA jeszcze w tym tygodniu.

Tymczasem wiceprezydent USA, JD Vance, spotkał się z premierem Indii Narendrą Modim podczas wizyty w tym kraju w tym tygodniu. Indie stoją w obliczu stawki celnej w wysokości 26%, jeśli nie będą w stanie uzgodnić umowy handlowej z administracją Trumpa.

Prezydent USA uważa, że podatki importowe zachęcą amerykańskich konsumentów do kupowania większej ilości towarów wyprodukowanych w USA, zwiększą kwotę pobieranych podatków i doprowadzą do dużych inwestycji w kraju.

Krytycy twierdzą jednak, że przywrócenie produkcji do USA jest skomplikowane i może zająć dziesięciolecia, a gospodarka będzie w międzyczasie borykać się z problemami.

Media branżowe przypominają, że wojna handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata wstrząsnęła światowymi rynkami finansowymi na początku tego miesiąca i ma ogromny wpływ na globalną gospodarkę.

Źródło