Prognozy dla ropy na 2024 rok. Co nas czeka na rynkach?

Nie od dziś wiadomo, że rynek ropy naftowej jest silnie skoncentrowany w zaledwie kilku ośrodkach wydobycia, takich jak OPEC, a wraz z Rosją OPEC+. To jeden z najbardziej skoncentrowanych rynków na świecie. Nie możemy jednak zapominać, że na cenę tego surowca, która przez trzy minione miesiące spadła o 25 proc., wpływa zderzenie się popytu i podaży. „Dlatego przyjrzyjmy się bieżącej sytuacji na tym rynku, bazując na trzech ostatnich kluczowych raportach, aby zrozumieć, jaka jest prognoza dla rynku ropy naftowej w 2024 r.” – pisze w komentarzu dla serwisu FilaryBiznesupl Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

USA liderem na rynku ropy

Mimo że Stany Zjednoczone są największym pojedynczym producentem tego surowca, stanowiąc aż 19,8 proc. globalnego wydobycia, to nie może się w tym względzie równać z kartelem OPEC, który odpowiada za 33,1 proc. światowego wydobycia, a wspólnie z Rosją (tzw. OPEC+) osiągają aż 43,6 proc.

- To sprawia, że cena ropy w dużej mierze jest uzależniona od podejmowanych przez kartel decyzji dotyczących zwiększenia lub ograniczenia wydobycia surowca. - zauważa Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

Stany Zjednoczone są liderem na rynku ropy także w sferze popytu, konsumując 19,4 proc. światowej produkcji. Drugim odbiorcą tego surowca są Chiny – 15,8 proc., a trzecim Unia Europejska – 12,9 proc. Sytuacja w tych gospodarkach ma najważniejszy wpływ na światowe zapotrzebowanie na ropę.

Najnowsze dane OPEC

Według najnowszych danych OPEC, które opierają się w dużej mierze na przyszłych zamówieniach i wieloletnich umowach, analitycy prognozują, że popyt w krajach OECD w najbliższym roku praktycznie się nie zmieni. Mimo delikatnego obniżenia prognoz popytu przez analityków OPEC globalnie zapotrzebowanie wzrośnie o 2,2 proc. (względem wzrostu w 2023 o 2,5 proc. r/r.) z uwagi na rozwój Indii (wzrost o 4,1 proc.) i Chin (o 3,6 proc.) i pozostałych państw azjatyckich (o 3,3 proc.).

- Polityka OPEC+ doprowadziła w 2023 r. do zmniejszenia globalnego wydobycia ropy o 2 proc. r/r. Jeśli kartel nie zdecyduje się na zwiększenie wydobycia, to przy obecnych poziomach produkcji deficyt ropy może sięgnąć średnio 2,2 proc. wielkości globalnego popytu w 2024 r. Procentowo to zbliżony poziom do niedoborów z 2021 r., gdy ropa mocno drożała. Oznacza to, że przez cały rok 2024 największe gospodarki musiałyby korzystać ze swoich zapasów strategicznych tego surowca. - tłumaczy Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

Dlaczego ceny ropy spadają?

Pod koniec 2023 r. mimo występujących niedoborów zanotowaliśmy znaczny spadek cen surowca, co zdaje się wynikać z wpływu dwóch czynników. Według danych EIA dochodzi obecnie do historycznie dużego wzrostu wydobycia w Stanach Zjednoczonych, które wykorzystują aż 94 proc. swojej mocy produkcyjnej pod koniec 2023 r.

- Odblokowanie łańcuchów dostaw sprawiło, że pomimo ograniczeń produkcji nie doświadczyliśmy znaczących lokalnych niedoborów, takich jak te, które miały miejsce podczas pandemii. Obecnie znajdujemy się w sytuacji, gdy osiągnęliśmy już górne ograniczenie mocy wydobycia, a narastające oczekiwania dotyczące niedoborów mogą przyczynić się do powrotu ceny ropy do jej silnego trendu wzrostowego w przyszłym roku. – wyjaśnia ekspert.
 
Mimo to w najnowszym raporcie EIA obniżono prognozę średniej ceny ropy WTI na rok 2024 z 93 USD za baryłkę na 83 USD/b. Jak możemy przeczytać w raporcie, „Prognozujemy, że cena spot ropy Brent wzrośnie ze średnio 78 USD za baryłkę w grudniu do średnio 84 USD za baryłkę w pierwszej połowie 2024 r., częściowo dzięki niedawno ogłoszonym cięciom produkcji OPEC+”.

Raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) zauważa, że globalny wzrost popytu w IV kw. 2023 r. został skorygowany o prawie 400 kb/d (0,4 proc. światowego popytu), przy czym ponad połowę tej korekty stanowi Europa, a spowolnienie to ma się utrzymać w 2024 r. 

- Obecny wzrost produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych nadal przewyższa oczekiwania, przekraczając 20 mln baryłek dziennie. To w połączeniu z rekordową produkcją Brazylii i Gujany oraz gwałtownym wzrostem dostaw irańskich zwiększy produkcję światową o 1,8 mln, do 101,9 mln baryłek dziennie w br. Kraje spoza OPEC+ mają kontynuować globalny wzrost wydobycia w 2024 r., co mogłoby zrównoważyć obecne cięcia kartelu OPEC. - ocenia analityk.

Raport wskazuje, że obecnie na rynku ropy mamy do czynienia z zauważalnymi niedoborami, które przekładają się na spadek wielkości zapasów. Obserwowane globalne zapasy surowca zmniejszyły się o 19,6 mln baryłek w październiku. Chociaż rezerwy ropy naftowej pozostały w dużej mierze niezmienione, zapasy produktów naftowych ogółem spadły po raz pierwszy od czterech miesięcy, odwracając trend z III kw. br.

Prognozy dla ropy na 2024 rok

Na pytanie, dlaczego mimo występowania niedoborów na rynku ropy zauważamy spadek ceny tego surowca na rynkach, raport podkreśla, że: „siła podaży spoza OPEC+ zbiegła się z hamującym globalnym wzrostem popytu ropy. Przedłużenie cięć produkcji OPEC+ do I kw. 2024 r. niewiele zrobiło, aby podtrzymać ceny ropy. Na początku grudnia spadły one o ok. 25 dolarów za baryłkę w porównaniu do wrześniowych szczytów, osiągając najniższy poziom od sześciu miesięcy”.

- Podsumowując, z każdego z raportów wynika, że obecny spadek cen ropy naftowej jest rezultatem malejących oczekiwań dotyczących przyszłorocznego popytu na ten surowiec. Mimo to każdy z raportów zaznacza, że obecnie na rynku występują niedobory, co zmusza największe gospodarki do korzystania ze swoich strategicznych zasobów. Według danych OPEC poziom niedoborów przekracza nawet ten z 2021 r., gdy odnotowano drastyczny wzrost cen surowców naftowych. Sytuacja, w której państwa uzupełniają swoje niedobory ze strategicznych źródeł, nie może trwać wiecznie, a spadek popytu jest zauważalny głównie w krajach OECD, a nie w najszybciej rozwijających się gospodarkach, takich jak Indie, Chiny czy inne państwa azjatyckie. Co więcej, przez rosnące oczekiwania osłabienia dolara amerykańskiego w 2024 r. istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy świadkami odwrócenia negatywnego trendu na rynku ropy, z potencjalną możliwością przekroczenia poziomu 100 USD za baryłkę. – wyjaśnia w komentarzu przesłanym redakcji FilaryBiznesu.pl Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

Skomentuj artykuł: