Zgodnie z danymi Copernicus Climate Change Service, tegoroczny marzec był najcieplejszy w historii pomiarów. Globalna temperatura powietrza w ub. miesiącu wyniosła 14,14 stopni Celsjusza. Trwający kwiecień również momentami rozpieszczał nas mocno słoneczną aurą. Dobra pogoda miała wpływ na produkcję energii, a konkretnie na jej nadprodukcję.
W konsekwencji operator sieci elektroenergetycznej wprowadził wyłączenia wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł OZE nazywane nierynkowym redysponowaniem jednostek wytwórczych. W ostatni weekend po raz pierwszy, oprócz instalacji fotowoltaicznych zatrzymano także wiatraki. Tylko od początku 2024 r. „przepadło” ponad 120 GWh energii. Wniosek jest tylko jeden – niestety na ten moment nie wykorzystujemy istniejącego już potencjału zielonej energii.
- Anomalie, które obserwujemy zarówno w pomiarach temperatury powietrza, jak i powierzchni wody morskiej wyraźnie wskazują na zmianę klimatu, która postępuje bardzo szybko. Rok 2023 był najgorętszym rokiem od 173 lat! Patrząc na sytuację i wyniki pogodowe, wniosek nasuwa się sam i jest jednoznaczny – musimy czym prędzej zredukować emisję gazów cieplarnianych do atmosfery
– wskazuje dr Kamil Kwiatkowski, dyr. ds. projektów badawczych w firmie Euros Energy. Ponadto notując tak wysokie temperatury i duże nasłonecznienie powinniśmy wykorzystywać ten potencjał i gromadzić zapasy energii powstałej z OZE – dodaje.
Mimo wielu zapowiedzi zmian – Polska w dalszym ciągu nie jest gotowa na nadprodukcje zielonej energii. Tylko w okresie wielkanocnym z powodu wysokiej generacji energii elektrycznej pochodzącej z OZE przy jednoczesnym niskim zapotrzebowaniu (w związku z dniami wolnymi) oraz niewystarczalności innych środków do zbilansowania krajowego systemu elektroenergetycznego (KSE), w szczególności ograniczenia generacji źródeł konwencjonalnych zarządzone zostało wyłączenie instalacji fotowoltaicznych. Tylko od początku 2024 roku “przepadło” ponad 120 GWh, a lato przed nami. Co za tym idzie, nadmiar energii wygenerowanej przez OZE, który przekraczał aktualne zapotrzebowanie na energię elektryczną został zmarnowany, a mógł przecież zostać zmagazynowany.
- Kluczowe w działaniu będzie również zagęszczenie mikroinstalacji prosumenckich. Obecna ilość źródeł odnawialnych podpiętych do lokalnej sieci dystrybucyjnej staje się dużym wyzwaniem dla jej prawidłowego funkcjonowania. Napięcie przekracza często dopuszczalne wartości, a to w efekcie może powodować brak korzyści z generowanej energii. Ważną rolę odegrają tu także innowacyjne pomysły pozwalające osiągnąć analogiczny efekt, magazynując ciepło zamiast energii elektrycznej. W Polsce takie rozwiązanie zostało już wdrożone i świetnie spełnia swoją funkcję. Przykładem jest Ciepłownia Przyszłości, która dostarczać będzie jednemu z polskich osiedli ciepło w 100% pochodzące z OZE. W projekcie wykorzystywana jest m.in. technologia magazynu ciepła (PTES), czyli magazynu wodnego, wysokotemperaturowego - tłumaczy dr Kamil Kwiatkowski, dyr. ds. projektów badawczych w Euros Energy.