Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oznajmił dziś w wywiadzie telewizyjnym, że decyzje związane z umowami gazowymi między Rosją i Ukrainą powinny być wzajemnie korzystne. Przekonywał, że gaz, który Ukraina mogłaby kupować od Rosji, byłby tańszy niż obecnie.
Jest jasne, że w tym wypadku trzeba dojść do pewnego wariantu zerowego. (...) Powinno być to rozwiązanie wzajemnie korzystne dla obu stron
Miedwiediew zapewnił, że gaz sprowadzany przez Ukrainę tzw. rewersem jest "znacznie droższy" niż surowiec, który Kijów mógłby kupować od Rosji.
Cena może być niższa, ale w tym celu należy się domówić
Pytany o to, czy Rosja mogłaby zakazać krajom europejskim rewersu gazu na Ukrainę premier ocenił, że byłoby to "dość trudne z punktu widzenia kontroli technologicznej". Szef rządu ocenił także, że "nie jest możliwe, by porozumieć się w sprawie gazu" i jednocześnie żądać wypłacenia funduszy związanych z werdyktami sądowymi.
31 grudnia br. wygasają kontrakty pomiędzy Rosją i Ukrainą (tj. między ich koncernami gazowymi, Gazpromem i Naftohazem) dotyczące dostaw i tranzytu rosyjskiego gazu. Moskwa i Kijów przy udziale Komisji Europejskiej prowadzą trójstronne rozmowy dotyczące dalszego tranzytu gazu, przez terytorium Ukrainy do krajów UE, począwszy od roku 2020. Rosja nalega przy tym, by Ukraina zrezygnowała ze swoich roszczeń na drodze sądowej - czyli właśnie na "wariant zerowy". Ukraina nie zgadza się na te żądania.
W Wiedniu prowadzą rozmowy dwustronne, rosyjsko-ukraińskie, Gazprom, Naftohaz i ukraiński operator gazociągów. Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak powiedział mediom w piątek, że zdaniem Rosji "przede wszystkim powinny zostać uregulowane postępowania sądowe". Moskwa chce również, by "stworzone zostały takie warunki tranzytu gazu, które będą konkurencyjne w odniesieniu do innych". W tym wypadku - dodał Nowak - tranzyt przez Ukrainę zostanie utrzymany.