Po doskonałych dwóch latach rynek pomp ciepła w Polsce i Europie Środkowej stracił rozmach. Inwestorzy przerzucili się na inne źródła ciepła. Pompy mają złą prasę, użytkownicy narzekają na zbyt wysokie rachunki. Z drugiej strony Europa Zachodnia nie traci zainteresowania pompami ciepła, zwłaszcza że Unia Europejska podniosła wymagania dotyczące wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Czy polski rynek pójdzie w tym samym kierunku? Eksperci uważają, że jest szansa na ustabilizowanie sytuacji.
Według Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) w pierwszej połowie 2023 r. nastąpił ogólny spadek sprzedaży większości rodzajów urządzeń grzewczych, sięgający 40 proc. Wyniki porównywane są jednak z rekordowym rokiem 2022. Na zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii w tym okresie wpłynęła między innymi wojna w Ukrainie i obawy o dostępność paliw kopalnych.
- Wielu właścicieli domów, którzy planowali inwestycje w nowe urządzenia grzewcze lub przymierzali się do zaprojektowania swoich instalacji, wybrało właśnie 2022 rok na zakup sprzętu. Presja była ogromna, długo nie wiedzieliśmy, jak Europa poradzi sobie z ograniczeniem dostaw gazu. W podejmowaniu decyzji pomagały też rządowe programy dotacyjne. Naprawdę bardzo dużo gospodarstw domowych zmodernizowało swoje instalacje w 2022 roku. Nic więc dziwnego, że sprzedaż nowych urządzeń grzewczych przyhamowała po tym boomie – mówi Dariusz Król, Heat Pump Sales Manager w Solplanet.
Pompy ciepła – nie jest źle, ale…
Liczby są jednak dość łaskawe dla pomp ciepła. Ich sprzedaż nie spadła tak drastycznie jak innych urządzeń grzewczych. Co więcej, niektóre rodzaje pomp ciepła sprzedawały się nawet lepiej w pierwszej połowie 2023 roku niż w analogicznym okresie roku 2022. Mowa między innymi o pompach typu solanka-woda (wzrost o 37 proc.) czy powietrze-woda (wzrost o 3 proc.).
Według statystyk PORT PC spadek sprzedaży zanotowały pompy typu powietrze-woda służące tylko do przygotowania ciepłej wody użytkowej (o 35 proc.).
- Choć wyniki nie wyglądają źle, w rzeczywistości na rynku pomp ciepła nastąpił zastój. Po 2-3 latach ogromnego zainteresowania popularność tych urządzeń po prostu spadła. Dodatkowo pojawiają się nowe technologie, które zdobywają uwagę inwestorów. Na rynku zrobiło się spore zamieszanie – na popularnych platformach sprzedażowych można znaleźć 180 firm oferujących pompy ciepła. Wiele z nich nie zapewnia odpowiedniego zaplecza, serwisu, wsparcia, części zamiennych. Nie jest więc w stanie pomóc konsumentowi w przypadku problemów czy nawet w zakresie konserwacji pomp. Już nie wspomnę o nieodpowiednio przygotowanych instalatorach. To niestety obniża zaufanie do producentów i dostawców takich urządzeń – dodaje ekspert z Solplanet.
OZE będzie w cenie. Unia Europejska nie pozostawia wątpliwości
Dojrzałość rynku jest potrzebna, bo Unia Europejska zaostrza wymagania w zakresie korzystania z odnawialnych źródeł energii. Znowelizowana jesienią 2023 r. dyrektywa RED III (Renewable Energy Directive III) zakłada, że w 2030 roku co najmniej 45% energii będzie pochodziło z OZE. Wszystko po to, żeby ograniczyć do tego czasu emisję gazów cieplarnianych w UE przynajmniej o 55%.
Odnawialne, niekopalne źródła energii obejmują energię wiatru, energię promieniowania słonecznego, energię aerotermalną, geotermalną, hydrotermalną, hydroenergię, energię fal, prądów i pływów morskich, energię otrzymywaną z biomasy, biogazu, biogazu rolniczego oraz z biopłynów.
W Unii Europejskiej w 2021 roku w zakresie OZE dominowała energia z elektrowni wiatrowych (37,4 proc.), z hydroenergetyki (32,3 proc.), elektrowni fotowoltaicznych (15,2 proc.), a także elektrowni zasilanych biomasą (7,1 proc.).
- Odnawialne źródła energii mogą służyć nie tylko do produkcji prądu, ale też do ogrzewania domu i wody użytkowej. W tym przypadku w budynku można zastosować nie tylko pompy ciepła, ale też piece na biomasę, kolektory słoneczne czy rekuperatory – wyjaśnia Dariusz Król.
Zła passa pomp ciepła. Co budzi niechęć użytkowników?
Z raportu Zero Carbon Analytics wynika, że w 2022 roku sprzedaż pomp ciepła w krajach europejskich wzrosła w porównaniu do roku 2021 o 38 proc. Najwięcej tych urządzeń sprzedano we Francji, Włoszech, Niemczech, Szwecji i w Polsce. W sumie do użytkowników końcowych trafiły 3 miliony nowych pomp. W Polsce dynamika wzrostu była jeszcze wyższa i przekroczyła 100 proc. rok do roku.
Dlaczego w 2023 roku polski rynek pomp ciepła wyhamował? Powodów jest co najmniej kilka. Są wśród nich między innymi wspomniane już nasycenie i zaspokojenie aktualnych potrzeb inwestorów. Ale też – rozczarowanie
efektywnością urządzeń.
- W latach boomu na pompy ciepła zapotrzebowanie na nie było tak duże, że instalatorzy sprzedawali ludziom urządzenia, które akurat mieli na stanie, a nie takie, które były dopasowane do potrzeb energetycznych budynków. Skutek? Źle dobrane pompy, wysokie rachunki za prąd lub niedogrzane pomieszczenia. Dziś te głosy niezadowolenia są coraz wyraźniejsze, bo inwestorzy porównują rachunki i widzą, że ich wysokość odbiega od oczekiwań. Całą tę sytuację podsycają producenci innych technologii grzewczych, którzy chcą skorzystać na rosnącej niechęci do pomp ciepła – komentuje Dariusz Król z Solplanet.
Rynek wymaga oczyszczenia. Ile firm musi zniknąć?
Nie pomaga też istnienie firm, których działalność ogranicza się do sprzedaży urządzeń. Przedsiębiorstwa, które nie oferują serwisu, nie pomagają użytkownikom, nie mają części zamiennych, zniechęcają użytkowników nie tylko do siebie, ale i do całej branży.
- W mojej opinii wiele z takich przedsiębiorstw upadnie i wtedy dopiero rynek dojrzeje i się ustabilizuje. Zostaną na nim tylko najlepsi, którzy oferują nie same urządzenia, ale też pomoc ekspertów, wsparcie w instalacji i użytkowaniu pomp, interwencję w przypadku awarii. A także w edukacji rynku. Pompa ciepła to urządzenie na lata, trzeba ją wybierać rozsądnie, radząc się specjalistów. Inaczej po prostu nie spełni swojego zadania, o czym przekonuje się coraz więcej osób. To trudna i kosztowna lekcja, ale wierzę w to, że w ostatecznym rozrachunku pozwoli dojrzeć rynkowi pomp w Polsce. Użytkownicy sami odwrócą się od nieprofesjonalnych firm. Uważam, że może upaść nawet 80 proc. przedsiębiorstw działających dziś w obszarze pomp ciepła – przewiduje Dariusz Król.
Problemem jest też sprzedaż urządzeń niezgodnych z parametrami ujętymi w karcie produktowej czy bez odpowiednich certyfikacji i testów. Jak szacuje Izba Gospodarcza Urządzeń OZE, ponad połowa pomp ciepła instalowanych w ramach dofinansowania z programu „Czyste powietrze” nie spełnia parametrów deklarowanych przez producenta. W walce z tym pomogą zmiany, nad którymi pracują polskie instytucje, w tym Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Według zapowiedzi – możemy spodziewać się nie tylko zmian w zapisach regulaminu programu, ale też kontroli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Te wszystkie zmiany, zwłaszcza wymaganie certyfikatów potwierdzających parametry urządzenia wydawanych przez akredytowane laboratoria w UE, pomogą wyeliminować z rynku pompy ciepła niespełniające norm. Wzmocnią też pozycję solidnych producentów, oferujących certyfikowane rozwiązania. To wszystko przełoży się na podniesienie poziomu zaufania konsumentów do pomp ciepła i na dalszy stabilny rozwój rynku – podsumowuje Sylwia Koza, Regional Marketing Director w Solplanet.
Rynek pomp ciepła mierzy się z problemami. Pompy wciąż jednak pozostają docenianym w Europie i efektywnym urządzeniem grzewczym. Zmiany w przepisach, edukacja użytkowników, wyeliminowanie urządzeń niespełniających norm i położenie większego nacisku na wsparcie serwisowe pozwolą ustabilizować sytuację na polskim rynku i przywrócić zaufanie do pomp ciepła.