– Pozytywnym aspektem obniżki cen paliw przez Orlen był szybszy spadek inflacji. W perspektywie kolejnych 12 miesięcy ceny paliw będą oddziaływać w stronę wzrostu inflacji, już do tej pory wzrosły one średnio o około 40 groszy od najniższego poziomu – mówi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Zdaniem eksperta okresowe obniżanie cen zawsze można uzasadniać zdobywaniem rynku. Ekonomicznie obniżenie cen paliw obniżyło inflację w bieżącym roku i podniosło ją na przyszły rok.
- W ostatnim okresie Orlen faktycznie obniżył marże. Z biznesowego punktu widzenia można to uzasadniać umacnianiem pozycji konkurencyjnej. Inne firmy, które rywalizują z Orlenem z uwagi na zaistniałą sytuację miały bardzo trudny okres, w którym ceny zostały ustalone poniżej parytetu importowego, czyli kosztu importu
W jego opinii jeszcze od końca lat 90. w czasach Petrochemii Płockiej mieliśmy do czynienia z parytetem importowym. Spółki Orlenu i Lotos przez lata pokazywały, że okresowo istnieje taka możliwość ustalenia cen powyżej kosztów importu, ponieważ na rynku jest ograniczona ilość importerów paliw, a powstanie nowych wiąże się z kosztami stałymi. Przy czym pozytywnym aspektem obniżki cen paliw przez Orlen był szybszy spadek inflacji.
- W perspektywie kolejnych 12 miesięcy ceny paliw będą oddziaływać w stronę wzrostu inflacji, ceny już do tej pory wzrosły średnio o około 40 groszy od najniższego poziomu
Na zakończenie ekspert stwierdza: - Moim zdaniem, gdyby zarobek Orlenu wrócił do historycznych średnich poziomów to cena benzyny wyniosłaby 6,60 zł, a diesla ok. 7 zł za litr.