Niemcy: fatalne warunki pracy kierowców tirów ze wschodu

Pensje poniżej płacy minimalnej, oszustwa z ubezpieczeniem społecznym. Tysiące kierowców ciężarówek jeździ nielegalnie po niemieckich drogach. Państwo okazuje się bezradne – czytamy w niemieckiej prasie.

Niemieckie służby celno-skarbowe regularnie wykrywają w Niemczech kierowców ciężarówek, którzy nie mają prawa pracować w tym kraju. Tylko w 2013 roku wdrożono ponad 1100 postępowań w związku z oszustwami w ubezpieczeniu społecznym w branży spedycyjnej, transportowej i logistycznej – donosi dziennik „Sueddeutsche Zeitung“.

Gazeta podaje, że mimo prowadzonych kontroli, wielu kierowców, głównie z krajów Europy Wschodniej i Azji Środkowej, nadal pracuje w fatalnych warunkach. Mowa jest wręcz o „współczesnym niewolnictwie“.

„Podróż wielu kierowców rozpoczyna się w internecie. Tam znajdują obiecujące oferty: Pracując do 250 godzin miesięcznie, kierowcy ciężarówek z Uzbekistanu, Tadżykistanu i innych krajów mogą szybko zarobić 3000 euro netto w Niemczech, ot tak. W grupach na komunikatorze Telegram, liczących dziesiątki tysięcy członków, kierowcy rzekomo zatrudnieni w Niemczech informują o swoich europejskich zarobkach, kupionych samochodach, wybudowanych domach i otrzymanych premiach. Przyciąga to wielu zainteresowanych, którzy aplikują. To wszystko brzmi tak dobrze“ 

– czytamy.

Zderzenie z rzeczywistość okazuje się jednak bolesne. Gazeta podaje, że kierowcy zazwyczaj wcale nie są zatrudniani w Niemczech, tylko w firmach w Polsce albo na Litwie, gdzie dostają wynagrodzenie o wiele niższe, niż obowiązujące w Niemczech. Składki na ubezpieczenie społeczne – jeśli w ogóle – opłacane są zaś poza UE. To wszystko znaczenie obniża koszty.

„Ponieważ jednak kierowcy pracują w Niemczech w pełnym wymiarze godzin, w wielu przypadkach służby uważają, że zatrudniające ich firmy to tylko wydmuszki. W rzeczywistości są one wykorzystywane do przerzucania obcokrajowców i popełniania oszustw związanych z ubezpieczeniami społecznymi“.

Na praktyki firm ze wschodu Europy skarżą się niemieckie przedsiębiorstwa zatrudniające kierowców. Ich zdaniem firmy te sięgają po nielegalne sztuczki, aby zmniejszyć swoje koszty. Jak czytamy, niektórzy kierowcy pracują bez odpowiednich zezwoleń, czasem nie mają też wystarczających kwalifikacji.

Przedstawiciele branży mówią, że państwo nie daje sobie rady z tym procederem. „Podejrzewa się, że tysiące kierowców ciężarówek jeździ nielegalnie po niemieckich drogach. Szkodzi to branży, państwu i im samym. Dlaczego władze nie mogą uporać się z tym problemem?” - pyta „Sueddeutsche Zeitung”.
 

Źródło