Mimo niewielkiej skali zwolnień, informacje o kolejnych redukcjach zatrudnienia psują w oczach obywateli obraz rynku pracy - ocenił w czwartek ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka w komentarzu do danych GUS. Dodał, że inflacja i sytuacja budżetowa pogarszają nastroje Polaków.
W listopadzie br. odnotowano pogorszenie obecnych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł - 17,1 i był o 1,3 pkt proc. niższy w stosunku do poprzedniego miesiąca. W odniesieniu do listopada 2023 r. obecna wartość BWUK jest niższa o 2,0 pkt. proc.
"Mimo nadal niskiego poziomu bezrobocia, nasza ocena rynku pracy się pogarsza. To dowód na to jak silnie wpływają na nastroje doniesienia medialne dotyczące zwolnień grupowych. Mimo bardzo niewielkiej skali zwolnień, w stosunku do liczby pracujących, jak i bezrobotnych informacje o kolejnych redukcjach zatrudnienia psują w oczach obywateli obraz rynku pracy"
- ocenił w komentarzu do czwartkowych danych GUS główny ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Ekonomista ocenił również, że inflacja i sytuacja budżetowa pogarszają nastroje Polaków. Zwrócił jednak uwagę, że po spojrzeniu w bardziej szczegółowe dane okazuje się, że postrzeganie naszej gospodarki w ciągu najbliższego roku jest "tak samo złe", jak było w maju 2023 r. Dodał, że sytuację swojego gospodarstwa domowego zarówno obecnie, jak i w najbliższej przyszłości oceniamy podobnie jak w ostatnich dziesięciu miesiącach.
"To postrzeganie sytuacji własnego gospodarstwa oraz wizja, że jednak inflacja będzie niższa w najbliższym roku skłania nas do dokonywania ważniejszych zakupów. Gdyby wnioskować tylko na podstawie badania nastrojów, to przyszły rok również będzie mocny konsumpcją, podobnie jak obecny"
- ocenił Zielonka.