Prognoza dla rynku pracy na najbliższe 5 lat: Będzie gorąco i burzliwie

2,7 proc. wyniosła w czerwcu br. stopa bezrobocia w Polsce według Eurostatu. Tym samym zajęliśmy drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem poziomu bezrobocia – ex-aequo z Czechami. Lepszą sytuację odnotowano tylko na Malcie.

Eurostat po raz kolejny potwierdził, że sytuacja na rynku pracy w Polsce ma się dobrze. Według najnowszych danych stopa bezrobocia w Polsce, liczona według definicji przyjętej przez Eurostat, wyniosła w czerwcu br. 2,7 proc., tyle samo co w maju br. i o 0,1 pkt proc. mniej niż w czerwcu 2022 r. Unijna średnia wyniosła w czerwcu br. 5,9 proc., a w strefie euro – 6,4 proc. W porównaniu do poprzedniego miesiąca dane te nie uległy zmianie. - Bezrobocie w Polsce jest niezmiennie znacznie poniżej średniej unijnej, ale to nie wszystko. Z wynikiem 2,7 proc. w czerwcu br. zajęliśmy drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem najniższego poziomu bezrobocia – ex-aequo z Czechami. Lepiej wypadła tylko Malta z wynikiem 2,6 proc. Mamy więc powody do dumy. To wszystko dowodzi skuteczności polityki rządu w obszarze rynku pracy – wskazuje minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

Dane krajowe również optymistyczne

O dobrej sytuacji na rynku pracy świadczą również dane krajowe. Główny Urząd Statystyczny potwierdził prognozy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej dotyczące stopy bezrobocia w czerwcu br., która wyniosła 5 proc. wobec 5,1 proc. miesiąc wcześniej. - Porównując poziom bezrobocia w końcu czerwca br. do stanu z końca lutego 2020 r., czyli tuż przed epidemią COVID-19, stopa bezrobocia rejestrowanego jest dzisiaj niższa o 0,5 pkt proc. – wskazuje minister Marlena Maląg.

Prognozy dla rynku są jednak niepokojące. W ciągu najbliższych pięciu lat pracodawcy stworzą 69 mln nowych miejsc pracy, ale zlikwidują 83 mln stanowisk. Netto zniknie 14 mln etatów, co odpowiada 2 proc. obecnego zatrudnienia – wynika z raportu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Czynnikiem, który według firm najmocniej przyczyni się do utraty miejsc pracy wcale nie jest inteligencja maszynowa AI, tylko wolniejszy wzrost gospodarczy oraz rosnące koszty życia. Potwierdzają to dane Banku Światowego. Globalna gospodarka w 2023 roku będzie rosła znaczniej wolniej niż w ubiegłym (2,1 proc. vs. 3,1 proc.). Natomiast globalna inflacja wyniosła 8,8 proc. w 2022 roku, w porównaniu do 3,5 proc. przed pandemią. Mniejsza liczba etatów będzie też wynikiem większego wykorzystania nowych technologii. Do powstania nowych miejsc pracy przyczyni się natomiast zielona transformacja oraz ESG. – Obawy o to, że technologia i narzędzia oparte na sztucznej inteligencji przejmą pracę wykonywaną przez ludzi, nasiliły się po tym, jak Chat GPT znalazł się na językach wszystkich pod koniec ubiegłego roku. Wraz ze wzrostem jego popularności i możliwości, potencjał sztucznej inteligencji stawał się coraz bardziej oczywisty i znany. To rozpoczęło dyskusję o tym, jak ta technologia może wpłynąć na karierę ludzi. I choć bez wątpienia sztuczna inteligencja będzie miała wpływ na miejsca pracy i przynajmniej częściowo je zautomatyzuje, to postęp technologiczny jednocześnie tworzy nowe role. Za to wolniejszy wzrost gospodarczy i rosnące koszty życia jednoznacznie ograniczają zatrudnienie i to powinno być dla pracowników najbardziej niepokojące – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy.

Wolniejszy wzrost to mniej miejsc pracy

Z raportu Światowego Forum Ekonomicznego wynika, że w latach 2023-2027 trzy czwarte pracodawców spodziewa się, że rosnące koszty utrzymania, wolniejszy wzrost gospodarczy oraz niedobory dostaw będą głównymi motorami transformacji w ich organizacjach. Globalne dane wskazują, że w 2022 roku inflacja na świecie wyniosła 8,8 proc., wobec 3,5 proc. przed pandemią. Natomiast Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że wzrost gospodarczy w 2023 roku wynosie 2,9 proc., czyli znacznie poniżej długoterminowej średniej wynoszącej 3,8 proc. Zbliżone prognozy podaje Bank Światowy – według nich globalna gospodarka w 2023 roku będzie rosła o 2,1 proc. wobec 3,1 proc. w 2022 roku. W sumie w latach 2023-2027 pracodawcy zlikwidują 83 mln stanowisk. Poza wolniejszym wzrostem gospodarczym przyczyni się do tego również zwiększone wykorzystanie nowych technologii w biznesie. Oprócz sztucznej inteligencji wpłyną na to zarówno humanoidalne, jak i niehumanoidalne roboty. Według raportu WEF, do 2027 roku zautomatyzowanych zostanie 42 proc. wszystkich zadań biznesowych, co spowoduje wyparcie nawet 65 proc. miejsc pracy związanych z przetwarzaniem informacji i danych. Z drugiej strony jednak, firmy mają też nadzieje na nowe miejsca pracy w związku z rozwojem technologii i AI. Według danych Światowego Forum Ekonomicznego, ponad 20 proc. przedsiębiorstw oczekuje, że sztuczna inteligencja raczej przyczyni się do tworzenia nowych etatów niż zastąpi istniejące. Poza zastępowaniem miejsc pracy, technologia wpłynie również za zmianę oczekiwanych od pracowników kompetencji. Z raportu wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat 44 proc. umiejętności pracowników ulegnie zmianie, przy czym umiejętności analityczne, kreatywne myślenie i umiejętności technologiczne będą jednymi z najbardziej poszukiwanych. WEF przewiduje również, że 6 na 10 pracowników będzie wymagało dalszego szkolenia umiejętności, ale wielu z nich nie będzie miało dostępu do potrzebnych zasobów.

W tych sektorach będzie wzrost etatów

Nie wszystkie zmiany w gospodarce będą oznaczać mniejszą liczbę etatów. Zielona transformacja, stosowanie standardów środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego (ESG) doprowadzi do zwiększenia liczby miejsc pracy. Dziesięć zawodów, które są wskazywane w raporcie jako mające największe szanse na wzrost liczby etatów to kolejno: specjaliści AI i uczenia maszynowego, specjaliści zrównoważonego rozwoju, analitycy od business inteligence, inżynierowie fintech, naukowcy, inżynierowie robotyki, analitycy big data, operatorzy sprzętu rolniczego, specjaliści od digital transformation oraz deweloperzy blockchain.

Skomentuj artykuł: