Broń zamiast aut: boom zbrojeniówki w Czechach

Produkcja broni w Czechach przeżywa czasy rozkwitu i szybko zyskuje na znaczeniu. Może uzupełnić lub nawet zastąpić przemysł motoryzacyjny i stać się motorem czeskiej gospodarki.

W ciągu ostatnich trzydziestu lat Republika Czeska stała się krajem o najwyższej produkcji samochodów na mieszkańca na świecie. Rok 2024 był rekordowy: w dziesięciomilionowym kraju wyprodukowano ponad 1,4 miliona pojazdów, co stanowi wzrost o prawie cztery procent w porównaniu z rokiem poprzednim.

Jednak w pierwszym kwartale 2025 roku produkcja spadła o 7,1 procent, głównie z powodu niższego popytu w Europie Zachodniej. 

Podczas gdy produkcja samochodów kurczy się, przemysł zbrojeniowy przeżywa boom. W ciągu ostatnich trzech lat czeskie fabryki broni znacznie zwiększyły swoją produkcję i znacząco zwiększyły zyski.

Udział czeskiego przemysłu zbrojeniowego w gospodarce może wzrosnąć wielokrotnie w ciągu najbliższych kilku lat z obecnego poziomu około jednego procenta produktu krajowego brutto (PKB).

Terytorium dzisiejszej Republiki Czeskiej było centrum produkcji broni już przed I wojną światową. W okresie międzywojennym i później Czechosłowacja była również jednym z wiodących światowych producentów i eksporterów broni. Przez długi czas eksport broni stanowił około jednej dziesiątej całego czechosłowackiego eksportu.

W latach 1958-1989 Czechosłowacja wyprodukowała dziesięć tysięcy odrzutowców bojowych i szkoleniowych. Według ekspertów czechosłowacka broń była wówczas najlepsza w bloku wschodnim i była eksportowana do dziesiątek krajów na całym świecie.

Koniec Układu Warszawskiego i konfrontacji w Europie, a także ogólne rozbrojenie na początku lat 90- tych, któremu towarzyszyła znaczna redukcja budżetu wojskowego, mocno uderzyły w czeskie firmy zbrojeniowe. 

Rozpad Czechosłowacji w 1992 r. doprowadził również do podziału przemysłu obronnego: produkcja czołgów i ciężkich maszyn pozostała głównie na Słowacji, podczas gdy przemysł lotniczy, produkcja broni strzeleckiej, amunicji, systemów radarowych i przede wszystkim broni strzeleckiej pozostała w Czechach.

Nie zawsze udane prywatyzacje, zmniejszenie wydatków na obronność do jednego procenta PKB, profesjonalizacja i redukcja armii do zaledwie około 20 000 żołnierzy. Wszystko to znacznie osłabiło czeski przemysł obronny.

Jednak po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, czeskie fabryki broni zwiększyły swoją produkcję, często o setki procent rocznie. W szczególności produkcja amunicji, modernizacja czołgów, produkcja pojazdów wojskowych, haubic samobieżnych, dronów, sprzętu radarowego oraz słynnych na całym świecie karabinów maszynowych i nabojów przeżywa od tego czasu boom.

Obecnie czterdzieści procent produkcji z czeskich fabryk broni trafia do Ukrainy, gdzie tworzone są również spółki joint venture. Łącznie na eksport trafia do 90 procent produkcji. Jednocześnie jednak rosną zakupy dokonywane przez czeską armię. W ubiegłym roku czeskie wydatki na obronność po raz pierwszy osiągnęły poziom dwóch procent PKB. Premier Petr Fiala zapowiedział, że za kilka lat powinny osiągnąć trzy procent.

Producent amunicji STV Group potroi swoją produkcję amunicji artyleryjskiej dużego kalibru, którą dostarcza głównie Ukrainie, ze 100 tysięcy sztuk w tym roku. Grupa PBS planuje również podwoić produkcję silników do rakiet i dronów.
Znacząco wzrasta również liczba pracowników w spółkach. Sama Grupa STV planuje zatrudnić tysiąc dodatkowych pracowników. Według raportu rocznego Czechosłowacka Grupa, największa czeska firma zbrojeniowa, do której oprócz produkcji amunicji należy również wojskowa fabryka samochodów Tatra, zatrudnia już 14 tysięcy osób.

Dla porównania, największa grupa motoryzacyjna Skoda-Auto zatrudnia około 20 tysięcy osób w swoim głównym zakładzie w Mlada Boleslav. Jednak mniej wymagająca produkcja samochodów elektrycznych doprowadzi w przyszłości do zmniejszenia liczby pracowników. Pod koniec lutego 2025 r. szef Skoda Auto, Klaus Zellmer, powiedział serwisowi branżowemu „Automobilwoche”, że jego firma, która obecnie zatrudnia 41 tysięcy osób, planuje zmniejszyć zatrudnienie o piętnaście procent.

Wielu z tych pracowników prawdopodobnie zostanie wchłoniętych przez przemysł obronny. Według czeskich agencji rekrutacyjnych nie będą wymagali żadnego większego przekwalifikowania.

Źródło