Czy to już koniec projektu Izera?

Izera to realizowany z pewnymi przerwami projekt, którego zwieńczeniem ma być produkcja polskiej marki samochodu elektrycznego. Zmiana władzy w Polsce postawiła projekt pod znakiem zapytania. - Decyzja ws. ewentualnej produkcji polskiego samochodu elektrycznego Izera będzie podjęta do kwietnia - poinformowała w piątek Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej.

Początki projektu Izery to rok 2016 i powstanie spółki ElectroMobility Poland (EMP), której celem była budowa polskich samochodów elektrycznych. Za przedsięwzięciem stały m.in. cztery państwowe spółki energetyczne. W 2020 r. odbyła się oficjalna prezentacja marki, a samochody miały być produkowane początkowo w dwóch modelach - hatchback i SUV.

"Rzeczpospolita" kilkanaście dni temu informowała, że dotychczas wszystkie prace i działania związane z powstaniem Izery pochłonęły ok. 277 mln zł.

"Z tego ponad trzy czwarte poszło na prace projektowe i techniczne oraz przygotowanie inwestycji. Blisko jedną czwartą wydano na koszty administracyjne, w tym wynagrodzenia. Nie wybrano jeszcze wykonawcy fabryki (umowa ma być podpisana dopiero w marcu), więc rezygnacja teraz pozwoliłaby ograniczyć straty" - wskazano w "Rz".

Z drugiej strony gazeta zaznaczyła, że projekt Izera ma właśnie nabierać tempa. EMP ma być na ostatniej prostej rozmów z chińskim gigantem motoryzacyjnym Geely. Chińczycy mieliby wprowadzić do produkcji w zakładach w Jaworznie także elektryczne modele Volvo oraz Smarta. Warto zaznaczyć, że spółka EMP, ma zgodnie z planami rządu, trafić pod nadzór ministra aktywów państwowych.

Rowery zamiast samochodów?

Pod znakiem zapytania stoi także projekt Izery w kontekście KPO. Kilka tygodni temu, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przekazała, że EMP "nie ma podpisanej żadnej umowy na pieniądze z KPO".

- Są zapisane fundusze na nieemisyjne środki transportu. Bardzo ważna decyzja inwestycyjna, która jest przed państwem polskim i przed tym rządem, czy inwestujemy w tzw. polski samochód elektryczny Izerę, czy inwestujemy w inne możliwości. Takie możliwości są. Mamy fabryki autobusów, np. elektrycznych, czy firmy, które są w stanie produkować elektryczne rowery. Jest możliwość inwestowania w sieci ładowania 

powiedziała w piątek szefowa MFiPR.

Minister przedstawiła także dylemat związany z chińskim udziałem w Izerze.

- Czy chcemy samochód, który jest polski w małym kawałku, a w dużym kawałku to jest technologia chińska, ale jednak mamy fabrykę w Polsce, która jest jakimś impulsem rozwojowym. Czy też może nie chcemy chińskich technologii, bo postrzegamy to jako zagrożenie. Ale równocześnie istnieje ryzyko być może, że takie technologie zaakceptuje inny kraj unijny i taka fabryka będzie gdzie indziej, a Polacy będą kupować - mówiła.

W kwietniu ma zapaść decyzja co do przyszłości Izery.

Francja zamiast Polski?

Ekspert ds. transportu, były zastępca dyrektora Biura Rozwoju, Relacji Inwestorskich i Promocji PKP CARGO, Andrzej Banucha, zauważa na Twitterze, że jeśli chińskiemu partnerowi nie uda się uruchomić produkcji w Polsce, to zostanie ona uruchomiona we Francji.

Powołując się na uzyskane dane, wskazał, że fabryka Izery to inwestycja, która przyniesie w okresie 15 lat ok. 50 mld zł przychodu, a także bezpośrednio ok. 2700 miejsc pracy.
 

"Jedynym problemem rzeczywistym jest to, że od roku nie mogą się dogadać NFOŚiGW z PFR odnośnie umowy powołującej ze środków KPO Fundusz Elektromobilności - z którego Izera mogłaby dostać 1 mld euro finansowania. Własną niekompetencję usiłują zakryć argumentami rzekomej niegotowości Izery albo technologii z Chin" 

pisze w mediach społecznościowych Banucha.

Chińczycy snują wiele korzyści wynikających z uruchomienia produkcji. "Business Insider" poinformował o liście szefa Geely, Daniela Li, do szefa Polskiego Funduszu Rozwoju, Pawła Borysa.

Li przedstawia możliwość "poszerzenia strategicznego partnerstwa" między EMP a Geely i chwali dotychczasową współpracę.

"Wspólna produkcja w Jaworznie może również przyciągnąć do Polski kluczowych dostawców w łańcuchu wartości EV do Polski, takich jak baterie i duże komponenty metalowe" - miał pisać szef Geely. Daniel Li oczekuje szybkich decyzji dotyczących przyszłości projektu.

EMP poinformowało "BI", że start linii produkcyjnej we współpracy z chińską firmą może nastąpić już w 2026 r. 

Skomentuj artykuł: