Volkswagen musi stawić czoła kolejnym zarzutom o fałszowanie wyników emisji spalin. Tym razem w Kanadzie. Niemiecki gigant samochodowy jest celem procesów sądowych w ponad 50 krajach świata. Szacuje się, że skandal związany z „Dieselgate” kosztuje niemiecki koncern już dziesiątki miliardów dolarów.
Rząd Kanady oskarżył niemieckiego producenta samochodów o świadomy import samochodów, które naruszają tamtejsze normy emisji spalin.
Volkswagen stoi w obliczu 58 zarzutów związanych z naruszeniem kanadyjskiej ustawy o ochronie środowiska, a także dwóch innych zarzutów dotyczących wprowadzenia w błąd tamtejszych urzędników.
W latach 2008-2015 Volkswagen zaimportował do Kanady 128 000 pojazdów z silnikami wysokoprężnymi, które zostały wyposażone w oprogramowanie, dzięki któremu wydawało się, że samochody te emitowały mniej spalin niż faktycznie.
W swym oświadczeniu firma stwierdziła, że współpracuje z kanadyjskimi śledczymi i że przygotowała już umowę przed pierwszym przesłuchaniem, które będzie miało miejsce w piątek w sądzie w Toronto.
„Na rozprawie strony przedstawią do rozpatrzenia sądowi proponowaną rezolucję w sprawie zarzutów i wystąpią o jej zatwierdzenie”
„Szczegóły proponowanej uchwały w sprawie zarzutów zostaną przedstawione na rozprawie.”
Sprawa Kanady przeciwko Volkswagenowi pojawia się ponad cztery lata po tym, jak kierownictwo firmy przyznało się do oszustwa w testach emisji w tak zwanym skandalu Dieselgate.
Kanadyjskie ministerstwo środowiska i zmiany klimatu, zostało skrytykowane za zbyt długi czas wniesienia zarzutów po wszczęciu dochodzenia w sprawie spółki we wrześniu 2015 r.
W związku ze skandalem, Volkswagen obecnie boryka się z procesami w ponad 50 krajach. Szacuje się że wszystkie kary i odszkodowania kosztują już firmę ponad 30 miliardów dolarów.
W marcu 2017 r. Volkswagen przyznał się do winy w Stanach Zjednoczonych i został ukarany grzywną w wysokości ponad 4,3 mld USD. Kilku członków kierownictwa firmy było również oskarżonych w Stanach Zjednoczonych i Niemczech.
