Ekonomiści PKO BP napisali w komentarzu do danych GUS, że oczekują ożywienia w przemyśle, ale zaczynają mieć wątpliwości co do jego skali. Wskazują, że powodem kłopotów przemysłu jest słaba kondycja strefy euro, ale też spadek inwestycji bezpośrednich.
W poniedziałek GUS podał, że produkcja przemysłowa we wrześniu 2024 r. spadła o 0,3 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 9 proc. Z kolei produkcja budowlano-montażowa we wrześniu w ujęciu rocznym spadła o 9 proc., a w stosunku do sierpnia br. wzrosła o 12 proc. Jak ocenili ekonomiści banku PKO BP w komentarzu, „w obu przypadkach dane były słabsze od naszych oczekiwań, co wskazuje na przedłużającą się dekoniunkturę w tych obszarach gospodarki”.
„Produkcja przemysłowa kontynuuje słabszy okres. W ujęciu odsezonowanym jej poziom pozostaje w dużej mierze niezmienny od połowy 2022. Wśród głównych ugrupowań przemysłowych obserwujemy spadek produkcji dóbr zaopatrzeniowych (-2,6 proc. r/r) i inwestycyjnych (-1,2 proc. r/r) przy wzroście dóbr konsumpcyjnych nietrwałych (+2,7 proc. r/r) i trwałych (+2,3 proc. r/r). Czwarty miesiąc z rzędu obserwujemy ujemne roczne dynamiki w branży motoryzacyjnej (-2,0 proc. r/r), co jest m.in. odzwierciedleniem słabości motoryzacji w Europie”
– napisali ekonomiści banku PKO BP w komentarzu do danych GUS.
Ocenili oni, że problemy sektora elektromobilnego przekładają się na spadek produkcji urządzeń elektrycznych, bo tam są klasyfikowane m.in. baterie do samochodów EV), choć spadek produkcji tej branży był we wrześniu najpłytszy od listopada 2023. Ich zdaniem, „relatywnie odporna na dekoniunkturę” jest branża wyrobów metalowych, obejmująca m.in. producentów broni i amunicji.
„Obserwujemy też stopniowe odbicie z dołka produkcji mineralnej – możliwe, że jest to zwiększona produkcja na poczet oczekiwanego ożywienia w budownictwie. W tym niekorzystnym otoczeniu stabilizująco oddziałuje produkcja spożywcza (+5,0 proc. r/r), relatywnie niezależna od cyklu koniunkturalnego” – czytamy w komentarzu ekonomistów PKO BP.
Według nich, za spadki w produkcji budowlano-montażowej z kolei odpowiadają „negatywny wpływ okresu przejściowego między perspektywami unijnymi” oraz spadki inwestycji prywatnych i w budownictwie mieszkaniowym, których przyczyną są wysokie stopy procentowe. Ekonomiści PKO BP uważają, że w 2025 nastąpi poprawa, na co wpłynie rozruch projektów z KPO, odbicie inwestycji prywatnych i obniżki stóp NBP.
GUS podał także dane o cenach produkcji przemysłowej, które we wrześniu spadły w ujęciu rocznym o 6,3 proc., a w ujęciu miesięcznym - o 0,5 proc. Zdaniem ekonomistów, za spadki cen odpowiadają m.in. niższe ceny w branży naftowej, jednak dodali, że „deflacja nadal występuje w większości branż”.
„W dalszym ciągu oczekujemy ożywienia w krajowym przemyśle, choć nasze przekonanie o jego skali słabnie, zarówno z powodów krótkoterminowych (słaby popyt zagraniczny, w tym obawy o kondycję strefy euro i Niemiec, mocny złoty pogarszający opłacalność), ale też strukturalnych (kurczący się napływ FDI). Oczekujemy jednak pozytywnych dla koniunktury w przemyśle i budownictwie skutków obniżek stóp (większa opłacalność inwestycji) przy realizacji strategicznych programów inwestycyjnych (gł. w energetyce, na drogach i kolei)” – stwierdzili ekonomiści PKO BP w komentarzu. (