W maju amerykański rynek pracy zaskoczył niektórych tamtejszych ekonomistów. Liczba dostępnych miejsc pracy wzrosła do najwyższego poziomu od sześciu miesięcy, jak wynika z najnowszych danych Bureau of Labor Statistics (BLS). Po okresie niepewności i wyczekiwania, firmy zaczynają aktywnie poszukiwać pracowników.
Według raportu BLS JOLTS (Job Openings and Labor Turnover Survey), na koniec maja w USA było 7,77 miliona otwartych ofert pracy – to znaczący wzrost w porównaniu z 7,4 miliona w kwietniu. Co istotne, ekonomiści prognozowali spadek tej liczby, tymczasem maj przyniósł drugi z rzędu miesiąc wzrostu zapotrzebowania na pracowników.
Eksperci komentują, że postawa „poczekamy i zobaczymy”, która dominowała w pierwszej części roku, ustępuje miejsca bardziej zdecydowanym działaniom pracodawców. Firmy nie chcą dłużej zwlekać z zatrudnieniem, zwłaszcza przed sezonem letnim.
Wśród sektorów z największym przyrostem ofert pracy wyróżnia się branża hotelarsko-gastronomiczna, która zyskała aż 314 tys. nowych wakatów. To efekt przygotowań do intensywnego sezonu turystycznego i odbicia po wyjątkowo słabym kwietniu, gdy liczba ofert w tym sektorze osiągnęła najniższy poziom od dłuższego czasu.
Silny wzrost zatrudnienia odnotowano również w branży finansowej i ubezpieczeniowej, co może świadczyć o rosnącym zaufaniu konsumentów oraz firm do stabilności gospodarki.
W maju zmniejszyła się także liczba zwolnień – do 1,6 miliona, czyli poniżej poziomów sprzed pandemii. Tempo zwolnień pozostaje rekordowo niskie w całej historii pomiarów JOLTS, które sięgają grudnia 2000 roku.
Nieco mniej optymistycznie prezentuje się tzw. quit rate – wskaźnik odejść z pracy z własnej woli, który często interpretowany jest jako miara pewności siebie pracowników i potencjalnego wzrostu płac. W maju wyniósł on 2,1%, co pozostaje poniżej średniej z ostatnich pięciu lat. Może to oznaczać, że mimo większej liczby ofert, pracownicy wciąż ostrożnie podchodzą do zmiany zatrudnienia.
Najświeższe dane sugerują, że amerykański rynek pracy wchodzi w nową fazę – z większą dynamiką zatrudnienia i rosnącym popytem na pracowników. Choć niektóre wskaźniki, jak poziom odejść, wskazują na ostrożny optymizm, rosnąca liczba ofert pracy i spadające zwolnienia budują obraz stabilizującej się gospodarki.