Ile węgla potrzebują jeszcze Polacy?

Zapotrzebowanie na dostawy węgla do mieszkań zgłoszone przez gminy do końca tego sezonu grzewczego wynosi jeszcze ok. 2 mln ton. - Sezon grzewczy się jeszcze nie skończył, bo zima jeszcze trwa, ale już teraz widzimy, że system dystrybucji węgla przez samorządy się sprawdził i dał zamierzone skutki – mówi Karol Rabenda, wiceminister aktywów państwowych. 

Do systemu dystrybucji węgla przystąpiły niemal wszystkie gminy w Polsce. Dzięki temu ich mieszkańcy nie musieli się martwić o brak paliwa do ogrzewania domów. Zapotrzebowanie zgłoszone przez gminy  do końca tego sezonu grzewczego, tj. do 30 kwietnia wynosi jeszcze ok. 2 mln t. 

- Jesteśmy przygotowani, by to zapotrzebowanie wypełnić - deklaruje wiceminister. Dodaje, że spółki Skarbu Państwa dostarczyły już do mieszkańców ok. 5 mln ton węgla. 

Wiceminister zwraca uwagę, że kolejne zamówienia surowca powinny się pokrywać z realnym zapotrzebowaniem mieszkańców. Pozwoli to na zmniejszenie ryzyka pojawienia się problemu z nieodebranym węglem.

- Jeśli będą się zdarzały takie sytuacje, że węgiel na składowiskach zostanie, chcemy wydłużyć okres odbioru. Węgiel będzie można sprzedawać dłużej - nie tylko do 30 kwietnia, także mieszkańcom innych gmin – dodaje.

Karol Rabenda zapowiada, że planowane są zmiany w przepisach, które uelastycznią cały proces dystrybucji węgla. 

- Jesteśmy tu w kontakcie z samorządami. Myślę, że w najbliższym czasie będziemy przedstawiać szczegółowe rozwiązania – zapowiada Karol Rabenda.

Wiceminister aktywów zwraca przy tym uwagę, że wobec ogromnego wyzwania, jakim było wprowadzenie embarga na rosyjski węgiel udało się nie tylko wypracować sprawny system dystrybucji paliwa, ale doprowadzić też do stabilizacji cen.

- Wszystko to dzięki działaniom rządu oraz wysiłkowi państwowych spółek, które są zaangażowane w ten proces – dodaje wiceminister.

Skomentuj artykuł: