Indie zaostrzają zasady dotyczące zagranicznych inwestycji. Zmiany są ukierunkowane na Chiny

Zaostrzenie zasad dotyczących zagranicznych inwestycji wynika z obaw, że Chiny mogą przejąć indyjskie firmy w czasie, gdy ich wycena doznała ogromnego uszczerbku z powodu kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią.  

Rząd indyjski objął Chiny regulacjami, które zapobiegałyby przejęciom indyjskich firm podczas pandemii Covid-19. Jednocześnie w sobotę poinformowano, że wszelkie chińskie inwestycje będą od teraz wymagać zgody rządu.

Posunięcie to wynika z obaw, że Chiny mogą przejąć indyjskie firmy w czasie, gdy ich wycena doznała ogromnego uszczerbku na skutek kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią. 

Korekta polityki bezpośrednich inwestycji zagranicznych w celu zapobiegania wrogim przejęciom następuje również po tym, jak chiński bank centralny kupił 1,01% akcji w indyjskim prywatnym banku HDFC w pierwszym kwartale 2020 roku.

Wcześniej wszystkie inwestycje z Pakistanu i Bangladeszu wymagały podobnej zgody rządu ze względów bezpieczeństwa. Zakres tej polityki został rozszerzony na wszystkie kraje sąsiadujące, które mają granicę z Indiami, powiedział urzędnik, cytując rozporządzenie rządowe.

Bez podania nazwy Chiny, wydany 17 kwietnia przez Departament Promocji Przemysłu i Handlu Wewnętrznego (DPIIT) dokument informuje, że rząd dokonał przeglądu polityki bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) „w celu ograniczenia możliwości przejęć indyjskich firm ze względu na obecną pandemię Covid-19”.

Zgodnie z postanowieniem „podmiot kraju, który ma granicę lądową z Indiami lub w którym beneficjent rzeczywisty inwestycji w Indiach ma siedzibę lub jest obywatelem takiego kraju, może inwestować wyłącznie na drodze rządowej”.

Tamtejsi politycy od pewnego czasu zwracali uwagę władzom, że ogromne spowolnienie gospodarcze osłabiło wiele indyjskich korporacji, czyniąc je atrakcyjnymi celami przejęć. Apelowali także, by rząd nie dopuścił, aby zagraniczne firmy przejęły kontrolę nad jakąkolwiek indyjską korporacją w czasie obecnego kryzysu.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: