Polska w czołówce krajów z problemem cyberprzemocy. Eksperci obalają 10 mitów, w które wierzą rodzice

Polska młodzież jest w europejskiej czołówce pod względem doświadczania cyberprzemocy – alarmują dane WHO. Z raportu Rzecznika Praw Dziecka wynika z kolei, że aż 97% młodych ludzi dostrzega zagrożenia w sieci, a 84% za najbardziej szkodliwy uważa hejt. Dlaczego tak trudno chronić dzieci przed trollingiem, stalkingiem czy doxingiem? Specjaliści wskazują na 10 powszechnych mitów, które zniekształcają obraz problemu i utrudniają rodzicom skuteczną reakcję.

Badania Rzecznika Praw Dziecka z 2025 roku ujawniają, że w Polsce młodzi ludzie uważają hejt (84%), stalking (77%) i publikowanie treści bez zgody (74%) za najbardziej szkodliwe zjawiska w sieci. Aż 97% młodych ludzi zauważa szkodliwe zjawiska w internecie, a tylko 1% ankietowanych nie widzi żadnych zagrożeń online . Z kolei Raport WHO  pokazuje, że Polska znajduje się w pierwszej piątce krajów o najwyższym odsetku osób doświadczających zjawiska cyberprzemocy wśród młodzieży. Cyberbulling przybiera różne formy. To m.in. trolling czyli celowe prowokowanie i obrażanie innych w sieci, doxing – publikowanie prywatnych danych ofiary bez jej zgody czy stalking – uporczywe prześladowanie i nękanie online, często przenoszące się także do życia offline.

Wszystkie te zjawiska, choć różnią się mechanizmem, mają wspólny mianownik: naruszają poczucie bezpieczeństwa i godności drugiego człowieka. Dlatego tak ważne jest, by rodzice nie bagatelizowali problemu. Kluczowe jest czujne obserwowanie sygnałów ostrzegawczych, utrzymywanie otwartego dialogu i oferowanie zarówno emocjonalnego, jak i technicznego wsparcia. To ostatnie oznacza m.in. pomoc w ustawieniu zabezpieczeń prywatności na platformach społecznościowych, korzystanie z narzędzi kontroli rodzicielskiej, instalację oprogramowania zabezpieczającego i filtrów blokujących szkodliwe treści, a także wspólne uczenie się zasad bezpiecznego korzystania z internetu

 – mówi Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET.

Specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa zwracają także uwagę na fakt, że sieć to obszar ciągłych zmian, szybkiego kształtowania się i upowszechniania niepokojących trendów i zjawisk. Dlatego – w przypadku rodziców i wychowawców  – niezwykle ważny jest poziom świadomości zjawiska i walka z półprawdami, mitami i błędnymi wyobrażeniami, które mogą zniekształcać obraz cyberprzemocy – i utrudniać podejmowanie właściwych decyzji.

10 mitów związanych z cyberprzemocą, jakie należy obalić

1. To, co dzieje się online, zostaje online
Choć przemoc w sieci jest możliwa dzięki technologiom, jej źródła tkwią głęboko w ludzkiej psychice. Dzieci mogą sięgać po takie zachowania z różnych powodów: presji rówieśniczej, niskiej samooceny, chęci zwrócenia na siebie uwagi czy doświadczenia przemocy w domu. Media społecznościowe ułatwiają im nękanie innych, ale skutki tych działań nie ograniczają się wyłącznie do internetu. Skutki psychiczne dla ofiar są jak najbardziej realne.

2. To tylko dzieci, które się droczą
Traktowanie przemocy jako naturalnego elementu dorastania bagatelizuje jej powagę. W rzeczywistości może ona mieć długofalowy, poważny wpływ na rozwój społeczny i emocjonalny ofiary. Co więcej, cyberprzemoc nie dotyczy tylko dzieci – trolling, doxing czy stalking są dobrze znane także dorosłym.

3. Zignoruj, a samo zniknie
To rzadko działa. Czasem ignorowanie wręcz rozzuchwala prześladowcę, jeśli widzi, że jego działania wywołują efekt. Tylko zdecydowane działanie i zmierzenie się z problemem daje szansę na rozwiązanie.

4. Moje dziecko powie mi, jeśli coś jest nie tak
W obliczu internetowej przemocy, nastolatki często czują wstyd lub upokorzenie, a czasem boją się, że zostaną ukarane lub pozbawione dostępu do telefonu. Mogą też nie rozumieć skali problemu. Dlatego ważne jest, by zapewnić je o wsparciu i unikaniu oceniania – to zwiększa szansę, że się otworzą.

5. Zabiorę technologię i problem zniknie
Odebranie telefonu nie kończy prześladowania – jeśli dziecko jest nękane w szkole, znajdą się inne okazje. Kara w postaci odebrania urządzenia nie odbiera narzędzia prześladowcy, a może osłabić relację rodzic–dziecko.

6. Sprawców cyberprzemocy nie da się namierzyć
Anonimowość w sieci daje poczucie bezkarności, ale większość prześladowców zna swoje ofiary – to często koledzy ze szkoły, dawni znajomi czy byli partnerzy. A platformy społecznościowe potrafią ujawnić dane użytkowników łamiących regulaminy.

7. Cyberprzemoc łatwo rozpoznać
Nie zostawia fizycznych śladów, ale potrafi mocno zniszczyć psychikę. Rodzice powinni nauczyć się zauważać sygnały ostrzegawcze: nagłe zmiany w zachowaniu, pogorszenie ocen, wycofanie. Nie zawsze są one oczywiste, dlatego konieczne są rozmowy i delikatne pytania.

8. Cyberprzemoc stosują tylko osoby z tzw. „marginesu”
Często sprawcami okazują się osoby, których nikt by nie podejrzewał. W internecie ludzie mówią i robią rzeczy, na które nigdy nie odważyliby się twarzą w twarz. Najczęściej za ich zachowaniem stoją wcześniejsze doświadczenia przemocy, problemy psychiczne czy presja otoczenia.

9. Cyberprzemoc powoduje większość samobójstw
Dane z USA wskazują, że 14,9% nastolatków doświadczyło cyberprzemocy, a 13,6% podjęło poważną próbę samobójczą. Ale korelacja nie oznacza przyczynowości. Przyczyn może być wiele, choć cyberprzemoc niewątpliwie stanowi dodatkowe zagrożenie.

10. Ograniczenia nałożone na platformy społecznościowe rozwiążą większość problemów
Media społecznościowe bywają oskarżane o umożliwianie przemocy, ale coraz częściej są prawnie zobowiązywane do reagowania. Przykładem jest brytyjski Online Safety Act, nakładający obowiązek dbania o dobro użytkowników. Algorytmy mają coraz większe trudności z wykrywaniem kontekstu i niuansów, ale stale się rozwijają. To rolą rodziców pozostaje jednak rozmowa z dziećmi o ryzykach i pułapkach internetu.
 

Źródło