W ostatnich dniach światem nowych technologii wstrząsnęła wręcz wieść o tym, że ze stanowiska szefa OpenAI, twórcy ChatGPT, jednego z liderów w branży sztucznej inteligencji, odejdzie Sam Altman. Komentatorzy i dziennikarze dopatrują się w tym ruchu „przewrotu pałacowego”, za którym stać ma główny naukowiec OpenAI, Ilya Sutskever.
W piątek, 17 listopada, firma OpenAI na swojej stronie internetowej poinformowała, że Sam Altman odejdzie ze stanowiska dyrektora generalnego i opuści zarząd. Tak zdecydowała Rada dyrektorów OpenAI.
Odejście Altmana jest konsekwencją przeprowadzenia przez zarząd kontroli, która stwierdziła, że nie zachował on szczerości w kontaktach z zarządem. "Zarząd stracił zaufanie do jego zdolności przewodzenia OpenAI" - przekazano. W komunikacie zarządu przekazano również, że pozostaje on "wdzięczny za wkład Sama w założenie i rozwój firmy".
Miejsce Sama Altmana zajmie tymczasowo Mira Murati, dyrektor ds. technologii w OpenAI. Trwają jednak poszukiwania nowego dyrektora generalnego. Mira Murati jest dyrektorem ds. technologii w OpenAI od 2018 r., kierując pracami firmy nad czołowymi projektami takimi jak ChatGPT czy Dall-E.
Altman, informatyk i przede wszystkim przedsiębiorca oraz inwestor, przygodę z OpenAI rozpoczął w 2015 r., od początku funkcjonowania firmy. mając już za sobą udane przedsięwzięcia takie jak Loopt czy Y Combinator. Od 2019 r. kierował pracami firmy, w której powstanie i funkcjonowanie zaangażowany był m.in. Microsoft oraz Elon Musk. W 2023 r. Time umieścił go w gronie 100 najbardziej wpływowych osób na świecie, był zapraszany także na spotkania Grupy Bilderberg. Media zwracają uwagę, że Altman stał się w ostatnich latach twarzą OpenAI, firmującą „wyścig zbrojeń” w zakresie sztucznej inteligencji, do której niedawno dołączyła firma xAI Elona Muska, o czym pisaliśmy kilka dni temu.
Na Twitterze Altman podziękował współpracownikom, a także wyraził zachwyt słowami uznania, jakie popłynęły pod jego adresem. Ostatnie dni określił jako "dziwne doświadczenie pod wieloma względami".
Na wieść o zdymisjonowaniu Altmana, z zajmowanego stanowiska odszedł także Greg Brockman, przewodniczący Rady oraz prezes OpenAI, jeden z założycieli firmy. Poinformował o tym na Twitterze.
W jednym z kolejnych wpisów ocenił, że on i Altman są "zszokowani i zasmuceni tym, co zrobił zarząd".
Przedstawił także dotychczasowe ustalenia związane z okolicznościami zwolnienia CEO firmy.
"Wczoraj [w czwartek] wieczorem Sam dostał SMSa od Ilyi (Sutskevera, głównego naukowca w OpenAI) z prośbą o rozmowę w piątek w południe. Sam dołączył do Google Meet i był tam obecny cały zarząd oprócz Grega [Brockmana]. Ilya powiedział Samowi, że zostaje zwolniony i ta wiadomość niedługo zostanie ogłoszona publicznie. O 12:19, Greg otrzymał SMS od Ilyi z prośbą o pilną rozmowę. O 12:23 Ilya wysłał link do Google Meet. Gregowi powiedziano, że zostanie usunięty z zarządu firmy (ale jest niezbędny dla firmy i zachowa stanowisko) i że Sam został zwolniony. (...) Z tego co wiem, pion zarządzający został o tym powiadomiony niedługo później, poza Mirą [Murati], która dowiedziała się o tym poprzedniej nocy"
To jednak nie koniec odejść z OpenAI. W sobotę rezygnację złożyło trzech Polaków – wysokiej rangi specjalistów w firmie – Jakub Pachocki, dyrektor ds. badań, Aleksander Mądry, szef oceny ryzyka AI oraz Szymon Sidor, wieloletni pracownik OpenAI na stanowiskach badawczych. Wskazano, że Pachocki i Sidor mieli blisko współpracować z Gregiem Brockmanem.
„Przewrót pałacowy”?
Cała sytuacja ma wiele znaków zapytania i była sporym zaskoczeniem zarówno dla pracowników OpenAI, jak i dla partnerów, takich jak np. Microsoft. W mediach nie brakuje domysłów, co mogło być przyczyną zawirowań na szczytach firmy-lidera wdrażania sztucznej inteligencji.
Axios opublikował niedawno fragment notatki wewnętrznej z OpenAI, z której wynika, że zwolnienie Altmana nie było konsekwencją "nadużycia ani niczego związanego z praktykami finansowymi, biznesowymi, bezpieczeństwem lub prywatnością", ale bardziej "zerwanej łączności między Altmanem a zarządem".
Wśrod możliwych przyczyn kadrowej rewolucji wskazuje się kwestia wizji prowadzenia działalności. Warto zauważyć, że OpenAI ma dość specyficzną strukturę. Powstało jako laboratorium non-profit (OpenAi Inc.), jednak w 2019 r. utworzono spółkę-córkę for-profit, OpenAI LP. OpenAI Inc. kontroluje swoją spółkę-córkę, ale znaczna część zarządu OpenAI Inc. nie może mieć w niej udziałów finansowych. Wyraźnie artykułuje się fakt, że "interesy udziałowców i misja OpenAI nie mogą być sprzeczne". Ekonomiczne zyski części komercyjnej trafiają do pracowników i udziałowców w określonej, przyjętej kwocie, a wszelkie nadwyżki mają trafiać na konto części non-profit.
To rozbieżność między naturą czysto biznesową a badawczą ma leżeć u podstaw sporu wewnątrz OpenAI. Jak podaje na Twitterze dziennikarka Kara Swisher, według jej źródeł, "kierunek nastawiony na zysk firmy pod rządami Altmana i szybkość rozwoju, którą można uznać za ryzykowną, oraz strona non-profit, nastawiona na bezpieczeństwo i ostrożność, były ze sobą sprzeczne". Dodała, że stronnicy Altmana decyzję zarządu odczytują jako "zamach stanu", inni - jako potrzebne posunięcie.
Także na tym tle przedstawiana jest linia napięć personalnych w OpenAI między Altmanem i Brockmanem z jednej strony, a Sutskeverem i członkinią zarządu, Helen Toner, z drugiej. Swisher wskazuje, że ostatecznie zarząd stanął w konflikcie po stronie Sutskevera, przeciwko ofensywnej wizji firmy kreowanej przez Altmana.
Doniesienia portalu "The Information" zdają się potwierdzać ustalenia Swisher dotyczące "przewrotu pałacowego" w OpenAI.
Nie brakowało komentarzy, że "ludzie działający wolniej" wyparli "ludzi działających szybciej" i ci drudzy zapewne niedługo uruchomią nową, własną inicjatywę. Altman sam miał rozpowszechniać informacje o nowym przedsięwzięciu z Brockmanem.
Come back Altmana?
Sytuacja jednak w ostatnich godzinach nabrała niespodziewanego obrotu. Duża grupa pracowników OpenAI zagroziła odejściem, jeśli na stanowisko CEO nie zostanie przywrócony Sam Altman. Lobbować mieli za tym również wpływowi partnerzy OpenAI, na czele z Microsoftem.
The Verge podaje, że na razie decyzja w sprawie powrotu Altmana nie zapadła, choć "prowadzone są rozmowy". Sam Altman ma mieć "ambiwalentny" stosunek co do powrotu do OpenAI i domagałby się zmian w zarządzaniu firmą. W negocjacjach ma pojawiać się na stole kwestia odejścia pozostałych członków zarządu w zamian za powrót Altmana.
W tej sprawie sugestywny okazuje się wpis zamieszczony przez byłego CEO w niedzielę czasu polskiego.
Na chwilę obecną nie jest jednak jasne, czy Sam Altman zostanie przywrócony na stanowisko dyrektora zarządzającego OpenAI.