Kolejna fucha dla Gerharda Schroedera w Gazpromie

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder jest jednym z kandydatów do rady dyrektorów Gazpromu - podał rosyjski koncern. Schroeder już pracuje dla Gazpromu - jest szefem rady należącej do koncernu spółki Nord Stream 2 AG. Niedawno ostrą krytykę w Niemczech została poddana nominacja byłego pracownika ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec Dietera Hallera na szefa rady nadzorczej zależnego od Rosji kandydata na operatora Nord Stream 2.

Gerhard Schroeder ma kilka etatów w rosyjskich spółkach energetycznych. Oprócz stanowisk w Gazpromie, zasiada również  w 11-osobowej radzie nadzorczej innego rosyjskiego koncernu energetycznego - Rosnieftu, jako jeden z dyrektorów niezależnych.

Lista 11 kandydatów do rady dyrektorów Gazpromu została zatwierdzona w czwartek. Kandydatury zatwierdzone zostaną na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które odbędzie się 30 czerwca w Petersburgu. Pozostałych 10 kandydatów to osoby, które już zasiadają w radzie dyrektorów.

Niedawno ostrą krytykę w Niemczech została poddana nominacja byłego pracownika tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych Dietera Hallera na szefa rady nadzorczej Gas for Europe, nowo założonej, niemieckiej spółki zależnej Nord Stream 2, która miałaby pełnić rolę operatora rosyjskiego gazociągu. 
Nina Katzemich ze stowarzyszenia LobbyControl zauważyła, że w trudnej sytuacji geopolitycznej Nord Stream 2 sprowadza na pokład doświadczonego dyplomatę z doskonałymi kontaktami politycznymi.

To problematyczne. Odzwierciedla zbyt bliskie relacje między rządem federalnym a przemysłem gazowym

powiedziała ekspertka. 

LobbyControl wskazało, że Haller to kolejny, po byłym kanclerzu Gerhardzie Schröderze czy Marionie Schallerze, byłym szefie polityki energetycznej w ministerstwie gospodarki,  nabytek Gazpromu w uzyskiwaniu „niezwykle uprzywilejowanego dostępu do niemieckiej polityki”. 

Bild podkreślił, że Rosjanie najwyraźniej liczą na to, że filia spółki zależnej Gazpromu zostanie uznana za wystarczająco „niezależną”, by spełnić unijne wymogi dotyczące „rozdziału” operatorów gazociągów i producentów gazu. Wymagają one, aby operator gazu i dostawca gazu znajdowali się w osobnych rękach.

Sascha Müller-Kraenner, dyrektor z Ecologic Institute, Washington DC, wątpi, by tak było w przypadku tej firmy konstruowanej przez Rosjan. - Nowy "niezależny" operator Nord Stream 2 to nic więcej niż skrzynka na listy odbierająca rozkazy z Moskwy

stwierdził ekspert.

Kreml nadal sprawuje bezpośrednią kontrolę

dodał.
Źródło

Skomentuj artykuł: