Koreański państwowy koncern KHNP deklaruje możliwość dostarczenia rozwiązań dla sfinansowania polskiego programu energetyki jądrowej (PPEJ). Wiceprezes firmy Sang Don Kim oświadczył, że Korea Płd. ma „głęboki” interes w rozwoju PPEJ.
Jak mówił Sang Don Kim na spotkaniu z polskimi mediami, Korea Hydro and Nuclear Power „rozumie wagę” finansowania dla polskiego programu, dlatego firma jest w pełni przygotowana na współpracę w tym obszarze ze stroną polską. Koreańczycy liczą na szybkie rozpoczęcie wiążących rozmów z polskim rządem, ponieważ do przedyskutowania jest wiele problemów i zajmie to dużo czasu.
Jak podkreślał wiceprezes KHNP, koncern może dostarczyć rozwiązań finansowych we współpracy z koreańskim rządem i międzynarodowymi instytucjami finansowymi. Dodał, że chodzi o najlepsze i "najbardziej sensowne" rozwiązania w zgodzie z wytycznymi OECD.
Koreańska administracja ma głęboki interes w rozwoju PPEJ
Przedstawiciele koreańskiego koncernu podkreślali, że za firmą stoi 50 lat doświadczeń przy budowie i operowaniu elektrowniami jądrowymi. Dodatkowymi atutami są łańcuch dostaw, obejmujący praktycznie wszystkie elementy energetyki jądrowej, a także wykwalifikowani pracownicy, którzy w ciągu ostatnich lat pracowali przy szeregu projektów jądrowych.
KHNP dysponuje aktywami o wartości ponad 40 mln euro, operuje 24 reaktorami w Korei, kolejne osiem bloków jest w budowie, z czego cztery w samej Korei, a cztery w elektrowni Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W Barakah pierwszy blok już pracuje, choć nie komercyjna eksploatacja jeszcze się nie zaczęła.
Najnowsza konstrukcja Koreańczyków to APR 1400, reaktor wodny ciśnieniowy (PWR), druga już rodzima generacja konstrukcji wywodzących się z kupionej niegdyś amerykańskiej technologii. APR ma europejskie (EUR) i amerykańskie (NRC DC) certyfikaty zgodności z wymaganiami bezpieczeństwa.
KHNP podkreśla, że firmie nie zdarzały się znaczące przekroczenia terminów i budżetów, co jest bolączką europejskich i amerykańskich projektów. Wiceprezes Sang Don Kim przypomniał, że Barakah zostało wybudowane na czas, opóźnienie w uruchomieniu pierwszego bloku wynikało z powodów regulacyjnych - braku certyfikatu dla operatora, wydanego przez lokalny dozór. Jak podkreślał, Barakah pokazało skuteczność w zarządzaniu budową, bo pracowało tam 18 tys. ludzi z 15 krajów.
Sang Don Kim podkreślał, że o ile w przypadku Barakah miejscowe firmy wykonały przede wszystkim prace budowlane, o tyle w Polsce sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Rozmawialiśmy z ok. 70 polskimi firmami o potencjalnej współpracy - zaznaczył.
W przyjętej przez rząd Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków o mocy do 9 GW.
Zgodnie z PPEJ, Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR, zatem APR 1400 spełnia ten warunek.
Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.
Za przygotowanie procesu inwestycyjnego odpowiada spółka PGE EJ1. Obecnie 70 proc. udziałów w PGE EJ1 ma PGE, a po 10 proc. Enea, KGHM i Tauron. W październiku ub.r. Skarb Państwa i właściciele spółki PGE EJ1 podpisali list intencyjny dotyczący nabycia przez państwo 100 proc. udziałów w spółce do końca 2020 r.