Monopoliści na celowniku. Facebook w obliczu pozwu zbiorowego

Federalna Komisja Handlu USA (FKH) pozwała Facebooka. Domaga się, aby Sąd Federalny wymusił na potężnym amerykańskim monopoliście sprzedaż aktywów, takich jak Instagram i WhatsApp. 

„Facebook utrzymał swoją monopolistyczną pozycję, wykupując firmy, które stanowią zagrożenie dla konkurencji i narzucając restrykcyjną politykę, która w nieuzasadniony sposób utrudnia obecnym lub potencjalnym rywalom, których Facebook nie może lub nie może pozyskać” - stwierdziła komisja w pozwie wniesionym do Sądu Federalnego w Waszyngtonie. 

Jak donosi amerykański dziennikarz David Ingram, postępowanie FKH jest ważnym krokiem, nad którym pracowano od lat. Jego zdaniem Facebook i kilka innych dużych amerykańskich firm technologicznych szybko się rozwinęło w ciągu ostatnich 10 lat, przy niewielkim nadzorze ze strony rządu.
Jednak to się ostatnio diametralnie zmienia. W USA jest nie jeden, ale cała seria procesów sądowych, które wytoczono przeciw dużym amerykańskim firmom technologicznym, a konkretnie ich dominacji rynkowej zagrażającej konkurencji. Jak donosi Ingram, nie tylko FKH chce ograniczenia dominującej pozycji Facebooka, prokuratorzy generalni z 48 stanów i terytoriów złożyli własny pozew przeciwko słynnej firmie Marka Zuckerberga. 

Obecnie Facebook analizuje pozwy zwracając jednocześnie uwagę, że Federal Trade Commission (FTC - to taki amerykański Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji) zatwierdziła przejęcia Instagrama i WhatsApp. 
 

„Lata po tym, jak FTC rozliczyła nasze przejęcia, rząd chce teraz dokonać zmiany bez względu na to, jaki wpływ taki precedens miałby na szeroką biznesową społeczność i ludzi, którzy wybierają nasze produkty każdego dnia” 

stwierdził Facebook w oświadczeniu.

Facebook kupił Instagram za 1 miliard dolarów w 2012 roku w ramach umowy zatwierdzonej przez FTC jednogłośnie. Dwa lata później amerykański gigant kupił WhatsApp za około 22 miliardy dolarów.
Jednak Zuckerberg zapowiedział energiczną obronę zajętych pozycji. Wygląda na to, że jest pewny swojej wygranej. Powiedział pracownikom na spotkaniu firmowym, że gdyby rząd pozwał Facebooka do sądu, to „będzie to wyzwanie prawna, ale założę się, że wygramy to wyzwanie”. Zdaniem Davida Ingrama, te słowa nie są rzucane na wiatr - nawet jeśli prawnicy rządowi wygrają wyrok przeciwko Facebookowi, to od sędziego federalnego zależeć będzie, co zrobić z dominującą pozycją firmy.

W historii amerykańskiego biznesu rzadko dochodzi do sytuacji, że się rozpada duża firma, jak to miało miejsce w 1984 r. w przypadku AT&T. Firma AT&T, której początki wiążą się ze słynnym amerykańskim wynalazcą Aleksandrem Grahamem Bellem, 8 stycznia 1982 r., po trwającym aż od 1974 r. procesie, została uznana za monopolistę przez Departament Sprawiedliwości USA. Dlatego też w 1984 r. siedem jej regionalnych oddziałów zostało wydzielonych z macierzystego przedsiębiorstwa i stało się niezależnymi przedsiębiorstwami (tzw. „Baby Bells”), przejmując lokalne linie telefoniczne. Skutek był dla AT&T miażdżący - w wyniku tego podziału wartość spółki spadła aż o ok. 70%. 

Zuckerberg za wszelką cenę chce uniknąć powtórki z historii, choć oskarżenia są poważne. 
 

„Korzystając ze swoich ogromnych zasobów danych i pieniędzy, Facebook zdusił lub utrudnił to, co firma postrzega jako zagrożenie”  

powiedziała nowojorska prokurator generalna Letitia James na konferencji prasowej ogłaszającej pozew stanowy.

James podkreśla, że pozew dotyczy nie tylko wcześniejszego przejęcia rywali przez Facebooka, ale także traktowanie przez niego aplikacji konkurencji. Cytowała przy tej okazji jednego z dyrektorów technicznych, który powiedział, że boi się „gniewu Marka” (chodzi oczywiście o Zuckerberga).

To nie pierwsze antymonopolistyczne postępowania w USA. Wcześniej Departament Sprawiedliwości i 11 stanów pozwało m.in. Google, twierdząc, że wykorzystał swoje ogromne zasoby do nielegalnego zmonopolizowania rynku reklam związanych z wyszukiwaniem. Także Komisja Europejska (KE) uderza w amerykańskie monopole. Rozpoczęła m.in. formalne dochodzenie dotyczące działalności Amazona - amerykańskiego przedsiębiorstwa zajmującego się handlem elektronicznym, prowadzącego największy na świecie sklep internetowy. W opinii Komisji korporacja łamie prawo handlowe wykorzystując np. dane pozyskiwane od niezależnych sprzedawców detalicznych celem zwiększenia swojej konkurencyjności, co narusza prawo obowiązujące w Unii Europejskiej. Są to w opinii Komisji klasyczne praktyki monopolistyczne. Zgodnie ze strategią przyjętą przez tę korporację, jest ona zarówno sprzedawcą jak i właścicielem platformy, z której korzystają niezależne podmioty handlowe, co rodzi określone kontrowersje i podejrzenia, że prawo handlowe nie jest przestrzegane. Do działań instytucji przeciw monopolom dołączają też firmy. 
 

- Facebook już teraz stoi w obliczu pozwu zbiorowego wniesionego przez twórców aplikacji za nielegalne zachowania monopolistyczne. Trzeba przyznać, że to pierwszy raz, kiedy można powiedzieć, że sytuacja wygląda poważnie. Przez wiele lat Facebookowi na sucho uchodziło wiele sytuacji. Nie mam tu na myśli tylko przejęć, ale również wszelkie afery, jak ta z Cambridge Analytica (...). Po drodze było wiele sytuacji, w których odpowiednie instytucje mogły reagować, ale najwyraźniej nikomu na tym specjalnie nie zależało. Jestem bardzo ciekawy dalszego rozwoju wypadków i czy faktycznie coś w temacie się zadzieje, czy całość ograniczy się do bardziej kreatywnych działań ze strony Facebooka 

komentuje Kamil Świtalski z portalu Antyweb.

Opinię publiczną rozpala jeszcze jeden fakt - miliarderzy w USA są coraz bogatsi, choć gospodarka boryka się z pandemią. Jak wynika z wielu raportów, w tym z najnowszego przygotowanego przez dwie instytucje: Americans for Tax Fairness oraz Institute for Policy Studies (pierwsza z nich to grupa lobbystów promujących bardziej sprawiedliwy system podatkowy w USA, a Institute for Policy Studies to dość znany think-tank z Waszyngtonu często zajmujący się istotnymi społecznymi problemami, w tym nierównościami dochodowymi), majątek 651 amerykańskich miliarderów wzrósł od 18 marca, kiedy na poważnie wybuchła pandemia w USA, do 7 grudnia o ponad bilion dolarów. 

Wśród największych wygranych są właśnie technologiczni baronowie - Elon Musk (Tesla), Jeff Bezos (Amazon), Mark Zuckerberg (Facebook), Larry Ellison (Oracle), Larry Page i Sergey Brin (Alphabet, czyli Google) oraz Bill Gates i Steve Ballmer (Microsoft). Musk w badanym okresie wzbogacił się o 118,5 mld dol., Bezos o 71,4 mld dol. a Zuckerberg o 50,1 mld dol. Majątek pozostałych z wyżej wymienionych technologicznych gigantów powiększył się natomiast o różne kwoty od 20 mld dol. do 30 mld dol. Eksperci podkreślają, że miliarderzy zarobili krocie w czasie pandemii, bowiem - po pierwsze - ich firmy mają pozycje albo mocno dominujące lub niemal monopolistyczne na rynku rozwiązań technologicznych, które były ostatnio szczególnie potrzebne - głównie do pracy zdalnej. Po drugie, bardzo im sprzyja polityka Fedu, amerykańskiego banku centralnego. Ten pompuje miliardy dolarów w gospodarkę, które finalnie w znakomitym stopniu trafiają na giełdę, pompując w górę wyceny spółek najbogatszych Amerykanów.
Trudno się więc dziwić, że Facebook, czy Google nie są kochane w USA
 

Źródło

Skomentuj artykuł: