Na Łotwie inflacja 22 procent. Łotysze boją się ubóstwa

Na Łotwie średnie ceny we wrześniu były o ponad 22 proc. wyższe niż przed rokiem. Chleb zdrożał aż o 37 proc. To jeden z najwyższych poziomów inflacji w strefie euro. Mieszkańcy, samorządy i instytucje szukają sposobów, by zaoszczędzić.

Temat rosnących cen od wielu tygodni dyskutowany jest w łotewskich mediach i na ulicy. Ludzie narzekają na drożyznę i mówią, że w związku z wysokimi cenami ograniczają np. wyjścia do restauracji. Niektórzy mieszkańcy martwią się, czy zimą będą w stanie pokryć rosnące koszty utrzymania.

Z danych Centralnego Biura Statystycznego wynika, że średnie ceny na Łotwie we wrześniu bieżącego roku były o 22,2 proc. wyższe w porównaniu z wrześniem 2021 r. W stosunku do sierpnia 2022 r. ceny wzrosły o 1,6 proc.

Najbardziej na zmianę średnich cen na Łotwie wpłynęły podwyżki cen towarów i usług związanych m.in. z gospodarstwem domowym, żywnością, napojami, odzieżą i obuwiem. W ujęciu rocznym ceny jedzenia i napojów wzrosły o 27,5 proc., w tym chleba - o 37,1 proc.

Inguna Gulbe, szefowa Centrum Promocji Rynku Rolnego, uważa, że w związku z wysokimi cenami nośników energii spadku cen artykułów spożywczych można spodziewać się dopiero wiosną. Ekspertka zwraca uwagę, że wzrost cen żywności jest sprawą krytyczną dla mniej zamożnej części ludności. "Ci, którzy są trochę bogatsi, zauważyli (wzrost cen), ale wzdychają i dalej płacą, a duża część ludności już nie ma czym płacić. Problem Łotwy polega na tym, że nasi obywatele wydają ok. 20 proc. swoich dochodów na jedzenie, podczas gdy w innych krajach europejskich - ok. 10 proc." - podkreśla, cytowana przez serwis LSM.

Mieszkańcy Łotwy mierzą się z coraz wyższymi kosztami utrzymania mieszkania: w ciągu miesiąca energia cieplna zdrożała o 9,2 proc., zaś średni koszt energii elektrycznej wzrósł o 1,8 proc.

Łotewskie władze zapowiedziały jednak, że już w listopadowych rozliczeniach uwzględnione będzie państwowe wsparcie finansowe. Dostawca energii ma pobierać niższe opłaty od użytkowników, zaś różnicę w cenie ma pokrywać państwo. Takie rozwiązanie ma obowiązywać do końca kwietnia przyszłego roku. Cena ma wynosić 0,16 euro/kWh za pierwszych 100 kWh każdego miesiąca.

W związku z rosnącymi cenami nośników energii wiele instytucji szuka sposobów, by zaoszczędzić na energii i ogrzewaniu. Jak wylicza LSM, ryskie lotnisko zmniejszy intensywność oświetlenia i wyreguluje temperaturę, Biblioteka Narodowa Łotwy będzie przyjmować czytelników tylko cztery dni w tygodniu, jeden ze stołecznych szpitali obniży temperaturę w pomieszczeniach, a np. w gminie Adażi nieopodal Rygi na noc ma być wyłączane oświetlenie uliczne. Również uczelnie rozważają zmianę trybu pracy.

Łotysze, obawiając się wysokich rachunków, szukają alternatywnych sposobów ogrzania mieszkań - mówi Arturs Ozolinsz z państwowej straży pożarnej, cytowany przez Delfi. Ci, którzy mają w domach piece, próbują wykorzystywać nie tylko drewno i brykiet, ale też rzeczy, których nie powinno się palić - podkreśla strażak.

Andris Bite, szef Łotewskiej Konfederacji Pracodawców, uważa, że nie ma co liczyć na wzrost wynagrodzeń, który pokryłby inflację w najbliższej przyszłości, bo głównym zadaniem wielu łotewskich przedsiębiorstw jest przetrwanie na rynku. Jak ostrzegł na antenie Łotewskiego Radia 4, bez wsparcia państwa wiele firm może nie przetrwać nadchodzącej zimy. Według LSM w drugim kwartale bieżącego roku średnie wynagrodzenie brutto na Łotwie wynosiło 1 362 euro (prawie 1 tys. netto).

Poziom inflacji wpływa negatywnie na nastroje w społeczeństwie. Jak pisze portal Delfi, według badania przeprowadzonego przez firmę ERGO, większość (78 proc.) mieszkańców Łotwy czuje finansową niepewność w związku z inflacją. 53 proc. badanych niepokoi się, że wzrost cen może doprowadzić ich do ubóstwa, a 6 proc. uważa, że już są ubodzy. Uczestnicy badania podkreśla, że nadchodzącą zimą największe finansowe trudności będą powodować dla nich opłaty za ogrzewanie, zakup żywności i rachunki za prąd. 66 proc. Łotyszy zaczęło bardziej oszczędzać, a 39 proc. - odkładać pieniądze - wynika z badania.

Bank centralny Łotwy prognozuje, że łotewską gospodarkę czeka stagnacja, a nawet niewielki spadek, ale w 2023 roku sprawy mają zacząć iść w dobrym kierunku - pisze LSM.

Z wysoką inflacją mierzą się też dwa pozostałe kraje bałtyckie. Według najnowszych danych Eurostatu w Estonii wskaźnik ten we wrześniu wyniósł 24,1 proc., na Litwie - 22,5 proc., a na Łotwie 22 proc.

Źródło

Skomentuj artykuł: