Na razie polskie firmy pozostają w Chinach

Nie mamy sygnałów, by polscy przedsiębiorcy wycofywali się z Chin - powiedziała w piątek minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Oceniła, że nie ma obecnie przesłanek, by "fala tsunami" wywołana koronawirusem miała uderzyć w polską gospodarkę w sposób dotkliwy.

Wirus, który wywołuje zapalenie płuc, przedostał się do wszystkich prowincji i regionów Chin, a także do kilkunastu krajów świata, w tym do Niemiec, Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii. Jak dotąd nie pojawiły się jednak doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi. W związku z epidemią Polskie Linie Lotnicze LOT poinformowały, że od piątku do 9 lutego br. zawieszają rejsy do Pekinu.

"Monitorujemy tę sytuację. Dzisiaj nie mamy sygnałów o wycofywaniu się naszych przedsiębiorców z Chin"

mówiła w piątek dziennikarzom szefowa resortu rozwoju.

Pytana o wpływ epidemii koronawirusa na gospodarkę odpowiedziała: "Jedyne informacje, jakie słyszę to takie, że Tesla zadeklarowała opóźnienie w realizacji swoich inwestycji w związku z paraliżowaniem fabryk w Chinach".

Podkreśliła, że polska gospodarka opiera się na małych i średnich przedsiębiorcach. "W takich wypadkach to jest nasze błogosławieństwo. Jesteśmy bardziej zwinni, elastyczni, nie mamy wielkich parków produkcyjnych w Chinach. To nie jest aż taka część polskiej gospodarki, że ta +fala tsunami+ uderzyłaby w polską gospodarkę w sposób bardziej dotkliwy" - oceniła.

Emilewicz przypomniała, że w czwartek odbył się sztab kryzysowy dotyczący kwestii koronawirusa.

"Mamy prośbę od rządu chińskiego o przesyłanie maseczek. Polski rząd realizuje to zobowiązanie, zgłaszają się przedsiębiorcy, chcą pomagać"

wskazała.

Epidemia koronawirusa wybuchła w grudniu 2019 r. w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Wirus zabił już w ChRL co najmniej 213 osób, a zakażenia potwierdzono u prawie 10 tys., z czego ponad 1,5 tys. przypadków określono jako ciężkie. U ponad 15 tys. osób podejrzewa się zakażenie, a ponad 100 tys. osób poddano obserwacji.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła w czwartek po spotkaniu komitetu kryzysowego, że rozprzestrzenianie się koronawirusa stanowi obecnie zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Według definicji WHO, międzynarodowy stan zagrożenia wymaga skoordynowanych działań międzynarodowych, m.in. dotyczących informowania o przypadkach zakażenia.

Z powodu epidemii decyzje o tymczasowym wstrzymaniu lub zmniejszeniu liczby lotów ogłosiło też wielu światowych przewoźników - m.in. Lufthansa, Finnair, Lion Air, British Airways, Air Seoul czy Air France. 

Źródło

Skomentuj artykuł: