Skokowy wzrost cen energii zwiększa inflację, wąskie gardła w dostawach szkodzą przemysłowi. Wojna na Ukrainie zaostrza dodatkowo już istniejące problemy Niemiec.
Trudności w dostawach i skutki wojny w Ukrainie wyhamowały na wiosnę niemiecką gospodarkę.
Niemiecki PKB zatrzymał się w drugim kwartale roku na tym samym poziomie co w pierwszym, o czym poinformował Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Na początku bieżącego roku niemiecka gospodarka wzrosła, jak wynika z najnowszych danych, tylko o 0,8 procent.
Trudne warunki działania gospodarki światowej spowodowane pandemią, zakłóceniami w łańcuchach dostaw, stale rosnącymi cenami i wojną w Ukrainie, odbiły się wyraźnie na koniunkturze, jak stwierdzają statystycy z Wiesbaden. Wsparły ją natomiast prywatne i państwowe wydatki na konsumpcję, ale równocześnie zmalał wkład wnoszony przez eksport.
Niedawno minister gospodarki Robert Habeck mówił o „największym kryzysie energetycznym w dziejach Niemiec”, wywołanym przez silne uzależnienie się od dostaw rosyjskich paliw kopalnych.
Poza tym najwyższa od dziesięcioleci inflacja blokuje wzrost konsumpcji prywatnej, która jest ważną podporą koniunktury w Niemczech.
Z analizy badających zachowania konsumenckie specjalistów z renomowanej firmy konsultingowej GfK wynika, że struktura wydatków mieszkańców Niemiec uległa w międzyczasie daleko idącym zmianom. W odniesieniu do artykułów codziennego użytku, takich jak żywność albo kosmetyki, Niemcy starają się na nich oszczędzać i wydają na nie mniej pieniędzy.
Ten stan rzeczy stale się pogłębia.
Równocześnie znacznie pogorszyły się nastroje w przedsiębiorstwach. Obrazujący je indeks instytutu Ifo – opracowywany na podstawie ankiety z udziałem około 9000 przedsiębiorców niemieckich, którzy wyrażają swoje nadzieje na najbliższe półrocze i oceniają obecną sytuację gospodarczą swoich firm – spadł w lipcu do najniższego poziomu od dwóch lat.
„Niemcy stoją na progu recesji” – stwierdził prezes Ifo Clemens Fuest. „Wysokie ceny energii oraz groźba niedoborów gazu obciążają koniunkturę” – dodał.
Naczelny ekonomista Commerzbanku Joerg Kraemer wychodzi z założenia, że niemiecka gospodarka już teraz znalazła się w recesji. Jak źle będzie wyglądać na jej końcu, zależy w tej chwili przede wszystkim od prezydenta Rosji Władimira Putina.
„Jeśli dojdzie do całkowitego wstrzymania dostaw gazu, głęboka recesja będzie nieunikniona”
W ocenie Komisji Europejskiej wzrost gospodarczy w Niemczech w tym roku wyniesie tylko 1,4 procent. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że będzie on jeszcze niższy i wyniesie zaledwie 1,2 procent.