Nowy rok będzie trudny dla wielu sektorów

Dla większości sektorów gospodarki ten rok będzie słabszy pod względem wyników - napisali w opublikowanej dzisiaj prognozie analitycy PKO BP. Poprawy mogą oczekiwać np. firmy farmaceutyczne oraz te zajmujące się odbiorem i utylizacją odpadów, a najlepsze prognozy dotyczą sektora komunikacji i informacji.

Jak wynika z raportu pt.: „Barometr sektorowy 2023” bieżący rok będzie dla polskich przedsiębiorstw znacznie trudniejszy z uwagi na słabość popytu w kraju i za granicą.

Napisano, że np. w rolnictwie pogorszenia warunków prowadzenia działalności mogą spodziewać się producenci zbóż oraz mleka, natomiast poprawy mogą oczekiwać hodowcy trzody chlewnej.

Nieco trudniej będzie firmom przetwórstwa przemysłowego. Według analityków, w br. nie ominą ich problemy związane ze słabszym popytem oraz dużym obciążeniem kosztowym ze strony niektórych komponentów. W relatywnie dobrym położeniu (z uwagi na większą stabilność konsumpcji oraz ograniczoną energochłonność) powinna utrzymać się m.in. branża farmaceutyczna, natomiast najtrudniejszą sytuację eksperci Banku Pekao przewidują dla branż wytwarzających konsumpcyjne dobra trwałe (branża drzewno-meblarska, produkcja RTV/AGD) oraz dla firm produkujących dobra pośrednie (przemysł metalowy i wyrobów z metali, mineralny, w mniejszym stopniu chemiczny).

Jeżeli chodzi o górnictwo to, według analityków, spadek rynkowych cen surowców energetycznych i metali może powodować erozję marż w tej branży. W trudnym położeniu - z uwagi na presję kosztową i ograniczone możliwości rekompensowania jej wyższymi cenami usług - pozostaną takie obszary sektora użyteczności publicznej, jak ciepłownictwo czy gospodarka wodno-ściekowa. Natomiast "niezmiennie korzystne perspektywy rysują się przed sektorem gospodarki odpadowej, od kilku lat wspieranym przez politykę klimatyczną, mającym bardziej rynkowy charakter i posiadającym silniejszą pozycję negocjacyjną względem odbiorców".

Twarde lądowanie czeka budownictwo. Dotyczy to zwłaszcza budownictwa kubaturowego, które na własnej skórze zacznie odczuwać efekty załamania popytu na krajowym rynku mieszkaniowym. Dodatkowym wyzwaniem może być osłabiony popyt gospodarstw domowych na usługi remontowe. Stabilizująco na branżę - według analityków - może mieć jej infrastrukturalna część w związku z oczekiwanym stopniowym przyspieszeniem prac w m.in. w drogownictwie.

Pogorszenie koniunktury ekonomiści prognozują również w handlu i naprawach, co jest związane z wyhamowaniem popytu konsumpcyjnego. Z kolei na transport i logistykę negatywny wpływ będzie miała m.in. silna presja kosztowa (koszty pracy, energii) oraz niekorzystne regulacje unijne. Natomiast część pasażerska sektora - jak napisano w raporcie - może odczuć negatywne efekty oszczędności części gospodarstw, co może z kolei spowolnić proces odbudowy popytu po pandemii.

Z raportu wynika, że negatywne efekty spowolnienia gospodarczego, wzrostu kosztów życia i kredytu, najbardziej podatne mogą być usługi skierowane do gospodarstw domowych (m.in. zakwaterowanie i gastronomia, turystyka). Autorzy dostrzegają także ryzyko popytowe, wynikające z oszczędności firm, dla szeregu usług związanych z administrowaniem. Natomiast nieco większą stabilność powinny zachować te usługi skierowane do przedsiębiorstw, które zapewniają obsługę ich procesów krytycznych, czy wręcz umożliwiają optymalizację procesową i kosztową.

Dodano, że najlepsze prognozy w dalszym ciągu dotyczą zaś sektora komunikacji i informacji, z uwagi na postępującą cyfryzację i automatyzację działalności, a także wciąż wysoką rentowność, mimo wyzwań związanych z niedoborem wykwalifikowanych kadr i silną presją płacową.

Źródło

Skomentuj artykuł: