Liczba mandatów karnych, nałożonych przez organy Krajowej Administracji Skarbowej za wykroczenia skarbowe, spadła o ponad 55% w trzech kwartałach br. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Wartość nałożonych kar grzywny zmniejszyła się o przeszło 53%. Jednak zdaniem ekspertów, w przyszłym roku kontrole zostaną zaostrzone. Stanie się tak, ponieważ państwo będzie szukać różnego rodzaju wpływów, żeby pokryć bieżące straty w budżecie - poinformował serwis MondayNews Polska.
Ponad 50,1 tys. mandatów karnych za wykroczenia skarbowe zostało nałożonych przez organy Krajowej Administracji Skarbowej w od stycznia do końca września 2020 r. Jak wynika z przekazanych danych, to przeszło dwa razy mniej niż w analogicznym okresie ub.r. Wówczas takich kar było 111,5 tys.
W tych danych nie dostrzegam nic pozytywnego. To nie jest przejaw dobrej woli ze strony organów skarbowych czy realizacja zapowiadanych wcześniej postulatów, aby nie karać za błędy. Ustawy antycovidowe przewidywały zamrożenie wszelkich postępowań podatkowych lub karnoskarbowych. Boję się, że te statystyki mogą być motywatorem czy uzasadnieniem do tego, żeby zaostrzyć działania, jak tylko pandemia odpuści
Jak podkreśla ekonomista Marek Zuber, część mandatów karnych jest nakładanych z powodu nieuregulowania płatności w wyznaczonym terminie. Tarcze antykryzysowe spowodowały, że w firmach pojawiły się środki. One zostały przeznaczone m.in. na bieżące zobowiązania wobec skarbówki czy ZUS-u. Zapewne w tym zakresie spadła liczba podmiotów do ukarania.
Nie znamy kategorii podatków czy spraw, w których takie kary zostały nałożone. A to pozwoliłoby dokładnie wskazać przyczyny spadku liczby mandatów. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że widzimy tylko efekt zawieszenia części przepisów podatkowych w czasie pandemii. Terminy płatności były przedłużane, można też było wnioskować o rozłożenie podatków na raty
Od stycznia do końca września br. wartość nałożonych kar grzywny wyniosła ponad 25,3 mln złotych, a rok wcześniej - przeszło 54,6 mln zł. Te kwoty nie powodują poważnej poprawy sytuacji budżetu państwa, co stwierdza Marek Zuber. I dodaje, że mandaty mają m.in. zwiększyć chęć płacenia podatków. Wpływają więc na ograniczenie szarej strefy. Jak wskazuje ekspert, tu jeszcze dochodzi kwestia ściągalności, bo przecież część osób unika regulowania zobowiązań.
Dla porównania, wpływy z VAT-u to ok. 180, ale nie milionów, a miliardów złotych rocznie. Celem mandatów jest więc zdyscyplinowanie podatnika, nie zaś pozyskanie dodatkowych środków do budżetu. Oczywiście, patrząc na tegoroczne dane, średnia kwota do zapłaty wyniosła nieco ponad 500 zł. Dla zwykłego Kowalskiego, prowadzącego np. jednoosobową działalność, to już jest zauważalne uszczuplenie jego majątku. Ale z punktu widzenia budżetu państwa wpływy z mandatów są praktycznie niewidoczne