Rekordowy miesiąc dla lokat

Saldo bankowych lokat w kwietniu br. wzrosło o niemal 9,5 mld zł; pod koniec miesiąca było zdeponowane na nich 181 mld zł. To najwyższy wynik od ponad 13 lat - poinformowało HRE. Prawdopodobnie maj i czerwiec będą pod tym względem jeszcze lepsze - dodało.

W kwietniu na lokatach bankowych znajdowało się 181 mld złotych - tego miesiąca saldo wzrosło o 9,5 mld złotych.

- Jeszcze pod koniec ubiegłego roku na lokatach trzymaliśmy 164 miliardy złotych - przekazał  think-tank Heritage Real Estate (HRE).

- Wynik jest bardzo wysoki - najwyższy od grudnia 2008 roku, a więc od ponad 13 lat. Niemal pewne jest, że co najmniej maj i czerwiec będą pod tym względem jeszcze lepsze, a wyznaczenie nowego historycznego rekordu napływu oszczędności do bankowych lokat mamy już prawie w kieszeni

uważają analitycy.

HRE zwróciło uwagę, że nawet niewielka podwyżka oprocentowania lokat powoduje, że chętniej zanosimy pieniądze do banków.

"Często, aby osiągnąć ten efekt, wystarczyło, aby banki podniosły oprocentowanie o zaledwie kilka promili" - podano. Tymczasem w ostatnich tygodniach czy miesiącach banki podniosły oprocentowanie depozytów o kilka procent.

"Jeszcze na początku roku górną granicą oprocentowania w ramach promocyjnych depozytów było około 3 proc. Dziś jest to około 6 - 6,5 proc." - wskazało HRE.

Zdaniem analityków przeciętny depozyt jest gorzej oprocentowany niż te, których zadaniem jest przyciągnąć do banku nowych klientów.

"Nawet jednak w przypadku przeciętnych lokat rocznych w ciągu ostatnich 12 miesięcy oprocentowanie wzrosło z 1-2 promili do ponad 3 procent" - podkreślono.

Analitycy zwrócili uwagę, że chociaż suma pieniędzy na lokatach rośnie, to kwota na rachunkach stałych i oszczędnościowych topnieje.

"Historycznie najwięcej, bo prawie 896 miliardów złotych trzymaliśmy na rachunkach zwykłych i oszczędnościowych w grudniu 2021 roku. Dane za kwiecień sugerują, że kwota ta stopniała o ponad 35 miliardów – do 860 miliardów" - podało HRE.

Rosnące saldo pieniędzy zdeponowanych na lokatach to - jak wskazano - spora zmiana po całych latach, w których skłonność do zakładania lokat była coraz mniejsza. Nie ma pewności, czy rodzący się trend zostanie utrzymany - dodali analitycy.

"Może się przecież okazać, że nakładane na banki nowe obowiązki i obciążenia spowodują, że dla zachowania rentowności, będą one zmuszone w mniejszym stopniu walczyć o względy oszczędzających" - wyjaśnili.

W komentarzu podkreślono, że mimo rosnącej popularności, oferowane lokaty wciąż dają straty. Przypomniano, że według ostatniej projekcji inflacji przygotowanej przez analityków NBP, inflacja za ten rok ma wynieść 10,2 proc.

"To znaczy, że musielibyśmy dziś założyć lokatę oprocentowaną na 12,6 proc., aby za rok, po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych, zarobić na naszych oszczędnościach tyle, ile inflacja pochłonie siły nabywczej kapitału. Takich lokat na rynku po prostu nie ma" - podało HRE.

Źródło

Skomentuj artykuł: