Renesansu niemieckiej energetyki jądrowej nie będzie?

Niemieckie dzienniki odniosły się dzisiaj do propozycji ministra gospodarki Niemiec, aby jeszcze przez krótki czas eksploatować dwie niemieckie elektrownie atomowe. W ich ocenie przeważa spory sceptycyzm co do tego pomysłu. 

„Mitteldeutsche Zeitung” zaznacza, że naprawę ważne pytania wciąż nie doczekały się odpowiedzi. Dziennik sam stawia szereg pytań, a wśród nich to, jak ma działać hamulec cen gazu. Podkreśla, że ministrowie gospodarki i finansów Niemiec – Robert Habeck i Christian Lindner – w najbliższych dniach i tygodniach będą musieli odpowiedzieć na zasadnicze pytania. Nawiązując do częstych różnic zdań między politykami ocenia, że „prawdopodobieństwo wystąpienie nowych pozostaje spore”.
„Maerkische Oderzeitung” uważa natomiast, że należy powiedzieć prawdę i zauważyć, że „Zieloni się boją". Gazeta tłumaczy, że chodzi o to, iż przeciwnicy energii atomowej w partii „pójdą na barykady”. Jej zdaniem obawiają się tego, że kolejnym krokiem – po zezwoleniu na krótkie funkcjonowanie – będzie ogólne przedłużenie okresu eksploatacji reaktorów jądrowych, a poza tym boją się, że w nadchodzących wyborach do Landtagu w Dolnej Saksonii nie wypadną najlepiej. „Jednak poza zieloną orbitą ten kierunek nie jest dobrze odbierany. Król sondaży Robert Habeck traci popularność, poparcie wśród ludzi spada. Nagle Zieloni po raz kolejny otrzymują łatkę partii wszystkowiedzącej, która stawia ideologię nad dobrem kraju”.
Z kolei według „Stuttgarter Nachrichten” do mniej szczerych twierdzeń należy to, że Niemcy mają niedobór gazu, ale nie cierpią na niedobór prądu. Gazeta przywołuje w tym kontekście nazwiska premiera Badenii-Wirtembergii Winifrieda Kretschmanna i ministra gospodarki Niemiec Roberta Habecka. „Spojrzenia na rozwój cen energii elektrycznej pokazuje, jak mylące jest to stwierdzenie. Próba kompromisu Habecka, polegająca na wykorzystaniu elektrowni jądrowych jako rezerwy mocy służyły nie tyle zabezpieczeniu dostaw energii elektrycznej, co udobruchaniu własnej partii”. Dziennik ze Stuttgartu przywołuje przykład Francji, pisząc: „Niedobór energii (w tym kraju) stanowi obecnie uzasadnienie dla decyzji, że dwie elektrownie jądrowe – Isar 2 i Neckarwestheim II prawdopodobnie pozostaną podłączone do sieci”. Gazeta jednocześnie przypomina, że ten niedobór istnieje już od dawna, a „owe lawirowanie” pokazuje, jak trudno Niemcom jest się pożegnać „z życzeniowym myśleniem i w tym kryzysie zrobić to, co od dawna było nieuniknione”.
„Nordbayerischer Kurier” pisze krótko: „Renesansu energetyki jądrowej nie będzie”. Argumentuje, że technologia ta obarczona jest dużym ryzykiem, a budowa nowych reaktorów jest za droga. Dziennik z Bayreuth uważa, że przyszłość należy do odnawialnych źródeł energii.

Źródło

Skomentuj artykuł: