Rewolucja w znakowaniu żywności?

Zmiana sformułowań dotyczących dat ważności na łatwo psujących się artykułach spożywczych - czyli kwestia nie będąca obecnie ani dobrze uregulowana, ani ujednolicona - może pomóc w ograniczeniu marnowania żywności - informuje najnowszy numer „European Review of Agricultural Economics”.

Naukowcy z Cornell University przygotowali i przeprowadzili wśród losowej grupy konsumentów ankietę, w której poprosili o ocenę w skali od 1 do 5 prawdopodobieństwa wyrzucenia 15 różnych produktów spożywczych i napojów, które o jeden dzień przekroczyły datę ważności umieszczoną na opakowaniu.

W pierwszej część badania jedynym wskaźnikiem, na którym mieli się oprzeć uczestnicy, była data: dzień, miesiąc i rok. W drugiej części powtórzono to samo ćwiczenie, jednak poza datą na etykiecie użyto jednego z dziesięciu różnych oznaczeń.

Cztery z nich były zgodne z tym, czego używa się na opakowaniach produktów sprzedawanych w w USA: „najlepiej do”, „najlepiej spożyć do”, „spożyć do" i „sprzedać do”. Pozostałych sześć etykiet zawierało datę oraz biosensor, czyli wizualny wskaźnik jakości żywności. Biosensory takie wykrywają wzrost drobnoustrojów w produkcie i automatycznie zmieniają swój kolor. Jest to rozwiązanie popularne na niektórych rynkach europejskich, ale nadal niezbyt powszechne. Do badania naukowcy wybrali biosensory w kolorach: zielonym (świeży), niebieskim (mniej świeży) i fioletowym (nieświeży).

Wśród wybranych do badania produktów żywnościowych znalazły się m.in. chleb, ciastka, kurczak, pakowana sałata i zupa w puszce.

Wyniki ankiety pokazały, że najwięcej osób zamierzało wyrzuć te produkty, na których data ważności była opatrzona słowami „spożyć do”. Na przeciwnym biegunie znalazło się sformułowanie „najlepiej do”. Zdaniem badaczy to właśnie to wyrażenie ma największy potencjał ograniczenia marnowania żywności (choć wyniki różniły się nieco w zależności od rodzaju produktu). Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami, im łatwiej psujący się produkt spożywczy, tym większe było prawdopodobieństwo jego wyrzucenia przez uczestników.

- Niektórzy konsumenci mają zwyczaj wąchania produktu, aby sprawdzić, czy jedzenie nadal jest zdatne do spożycia, podczas gdy inni po prostu patrzą na etykietę z datą i wyrzucają to, co tę datę przekroczyło - mówi prof. Brad Rickard, jeden z autorów omawianej publikacji.

- Tymczasem prawda jest taka, że - z nielicznymi wyjątkami - te etykiety, które są stosowane w Stanach Zjednoczonych, nie są zupełnie uregulowane – dodaje. - A umieszczone na nich daty wcale nie dotyczą bezpieczeństwa żywności, a jedynie niektórych aspektów jej jakości.

Rickard i jego współpracownicy odkryli, że słowa „zużyj” lub „zużyj do” wydają się konsumentom bardziej kategoryczne. Rozumieją to tak, że żywność po terminie podanym na opakowaniu może zagrażać ich bezpieczeństwu zdrowotnemu. Tym samym sformułowania te mogą prowadzić do wzrostu marnowania żywności.

Natomiast wyrażenie „najlepiej spożyć do” zdaje się odnosić wyłącznie do jakości żywności, więc generuje mniejszą ilość odpadów.

Motywacją do przeprowadzenia tego badania, jak mówi prof. Rickard, było całkowity brak regulacji w tej kwestii. Jego zdaniem obecnie etykiety z datami ważności często nie służą informowaniu konsumenta o bezpieczeństwie żywnościowym, ale temu, by zapewnić producentowi większy zysk, poprzez sprzedawanie większej ilości produktów.

- Podchodząc do lady z jogurtami widzimy wiele różnych etykiet, z czego niektóre głoszą ’spożyć przed’, inne ’najlepiej spożyć przed’, a jeszcze inne ’najlepiej spożyć do’ lub ’świeże do’. I nie ma na to żadnych reguł - podkreśla.

Jego zdaniem kwestią wartą rozważenia jest powszechne wprowadzenie wspomnianych wcześniej biosensorów. Przeprowadzona ankieta pokazała bowiem, że widząc kolor zielony (produkt świeży) konsumenci znacznie rzadziej wyrzucają produkt, nawet jeżeli jest on po terminie ważności.

Źródło

Skomentuj artykuł: