Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną do ponad 80 USD za baryłkę. Władze Chin podjęły dalsze kroki w celu złagodzenia strategii "Zero Covid", co zwiększy popyt na paliwa. Z kolei w USA mroźna pogoda spowodowała wstrzymanie produkcji paliw przez dwie największe amerykańskie rafinerie - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na II kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 80,11 USD, wyżej o 0,68 proc.
Ropa Brent na ICE w dostawach na II wyceniana jest rano po 84,56 USD za baryłkę, wyżej o 0,76 proc.
Władze w Chinach podjęły dalsze kroki w celu złagodzenia swojej polityki "Zero Covid" i ogłosiły, że od początku stycznia nie będą poddawani kwarantannie podróżni przybywający do kraju, co pozwoli Chinom szybsze wyjście z narzuconej przez władze trzyletniej izolacji w czasie walki z koronawirusem.
Narodowa Komisja Zdrowia zapowiedziała, że mimo to nadal będzie monitorować rozprzestrzenianie się koronawirusa i zobowiązała się do podjęcia odpowiednich środków w celu powstrzymania epidemii Covid-19.
"Koronawirus pozostanie jeszcze przez długi czas" - napisano w oświadczeniu Komisji Zdrowia. "Stał się jednak znacznie mniej zjadliwy niż wcześniej, a choroba, którą powoduje, stopniowo przekształca się w powszechne schorzenie układu oddechowego" - wskazała Narodowa Komisja Zdrowia.
Tymczasem w USA z powodu panującego zimna pogarsza się sytuacja związana z dostawami paliw. Prace przerwały dwie największe amerykańskie rafinerie Motiva Port Arthur i Marathon Galveston Bay. Do czasu ocieplenia temperatury nie będą one produkować benzyny i oleju napędowego.
Przerwa w pracy rafinerii to dziennie ponad 1,8 mln nieprzerobionych baryłek ropy.
Sytuacja ta spowodowała, że cena benzyny w transakcjach terminowych w USA wzrosła do najwyższego poziomu od ponad 3 tygodni. Zdrożała też diesel w transakcjach terminowych.
Na razie jednak zapasy benzyny są rekordowo wysokie, jak na tę porę roku, a dostawy paliw destylowanych również znacznie przekraczają normy w porównaniu z poprzednim rokiem.