Rosja zatrzyma zboże z Ukrainy?

17 lipca wygasa umowa zbożowa, pozwalająca Ukrainie eksportować zboże na statkach przez Morze Czarne. Rosja, która jest jedną ze stron umowy, zagroziła, że nie przedłuży jej, ponieważ nie spełniono części jej żądań dotyczących eksportu zboża i nawozów nie zostało spełnionych.

5 lipca, rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, poinformował o niespełnieniu żądań, dodając, że "jest jeszcze na to czas", choć jednocześnie jest zdania, że wypełnienie oczekiwań jest mało prawdopodobne. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wskazało, że na liście jest m.in. połączenie Rosselchozbanku z systemem SWIFT, a także przywrócenie dostępu rosyjskim firmom do ich aktywów finansowych. Moskwa domaga się także wznowienia eksportu amoniaku przez Morze Czarne, jednak rurociąg, który kiedyś pompował do 2,5 miliona ton amoniaku rocznie do ukraińskiego portu Piwdennyj z Togliatti w zachodniej Rosji, jest zamknięty od początku wojny, a w zeszłym miesiącu został uszkodzony w trzech miejscach.

Najbliższa realizacji wydaje się kwestia połączenie Rosselchozbanku z systemem SWIFT za pośrednictwem spółki zależnej, ale znajduje się to wciąż w fazie spekulacji.

- Inicjatywa czarnomorska, która miała początkowo charakter humanitarny, od dawna przeradza się w projekt komercyjny, zajmując się głównie dostarczaniem ukraińskiego zboża i pasz do krajów o wysokich dochodach, w tym krajów UE - stwierdził w wywiadzie dla "Izwiestii" Giennadij Gatiłow, stały przedstawiciel Rosji przy ONZ.

Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, inny z sygnatariuszy porozumienia zbożowego, wezwał do przedłużenia umowy i zapowiada spotkanie w tej sprawie z Władimirem Putinem.

W piątek o tej sprawie Erdogan rozmawiał w Stambule z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. Turecki przywódca wskazał, że przez rok funkcjonowania umowy, "przez cieśniny tureckie dostarczono potrzebującym około 33 mln ton zboża".

- Jestem przekonany, że wszystkie zainteresowane strony będą działać w tym celu, mając świadomość globalnej odpowiedzialności. Oczekujemy, że umowa będzie przedłużana co najmniej raz na trzy miesiące, a ogólnie, cały mechanizm zostanie przedłużony na dwa kolejne lata

 - powiedział Erdogan, zaznaczając, że jeden z głównych punktów planowanego na sierpień spotkania z Putinem.

Kreml jednak spotkanie obu prezydentów w bliskim czasie stawia pod znakiem zapytania.

Zełenski po spotkaniu z Erdoganem deklarował, że "cały świat zainteresowany jest utrzymaniem korytarza zbożowego".

- Bardzo ważne jest, abyśmy zaczęli działać z partnerami w taki sposób, aby życie korytarza zbożowego, a co za tym idzie życie ludzi na innych kontynentach, w tym w Azji i Afryce, nie zależało od nastroju, w jakim obudził się prezydent Federacji Rosyjskiej. (...) Bardzo ważne jest, aby ten korytarz nie był zależny od życzeń jednego państwa

 - mówił prezydent Ukrainy.

Martin Griffiths, podsekretarz generalny ds. humanitarnych i koordynator ds. pomocy w sytuacjach kryzysowych w ONZ, zapowiedział, że jeśli Rosja nie przedłuży umowy, "państwa zachodnie prawdopodobnie nie będą dalej współpracować z ONZ i pomagać Moskwie w eksporcie jej produktów rolnych". Do Moskwy w celu rozmów nad przedłużeniem umowy ma udać się wysoka przedstawiciel ONZ ds. handlu Rebeca Grynspan.

Na mocy umowy zbożowej, którą Rosja i Ukraina równolegle zawarły z ONZ i Turcją w lipcu 2022 roku, odblokowany został eksport produktów rolnych z Ukrainy przez porty na południu kraju, bezpiecznymi korytarzami na Morzu Czarnym.

W ramach porozumienia Ukraina wyeksportowała ponad 32 mln ton kukurydzy, pszenicy i innych zbóż. Rosja wprawdzie kwestionowała te korzyści i twierdziła, że do biednych krajów dociera niewystarczająca ilość produktów rolnych, ale według ONZ dzięki korytarzowi zbożowemu obniżone zostały ceny żywności o ponad 20 proc. na całym świecie. 

 

Skomentuj artykuł: