Rośnie popyt na kredyty mieszkaniowe. Koronawirus niestraszny inwestorom?

Budownictwo weszło w ten rok z wielkim impetem – zwłaszcza że łagodna zima sprzyjała inwestycjom. Niestety nad przyszłością branży też zawisło widmo negatywnych skutków epidemii koronawirusa w Polsce. Eksperci widzą jednak światełko w tunelu – to coraz większy apetyt Polaków na kredyty hipoteczne i rosnący popyt na rynku wynajmu lokali. 

"Jeśli chodzi o rynek nieruchomości, to w pierwszej kolejności problemy związane z epidemią odczuje branża hotelowa, wynajem krótkoterminowy, a nieco mniejsze branża targowa i konferencyjna, bo tu ze względu na ostatnie decyzje rządu straty będą duże w marcu i raczej trudne do odrobienia w dalszej części roku. Jednak jestem przekonany, że również w tym sektorze zostaną wprowadzone zalecane procedury sanitarne i nie będzie wielu zachorowań wśród budowlańców – co dezorganizowałoby proces inwestycyjny"

uważa Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

Z najnowszych informacji wynika, że większość dużych firm budowlanych już wprowadziła rygorystyczne procedury w zakresie przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Polegają one na tym, że każda osoba wchodząca lub wjeżdżająca na teren spółki jest zobowiązana do poddania się pomiarowi temperatury ciała, który wykonają odpowiednio wyposażeni pracownicy służby ochrony. Pracownicy niezaangażowani bezpośrednio na budowie mogą pracować zdalnie, a spotkania wewnętrzne i zewnętrzne prowadzone są przez internet, w tym z wykorzystaniem wideokonferencji. W wielu spółkach działają też odpowiednio wyposażone punkty sanitarne gotowe do udzielenia pomocy pracownikom, u których mogą wystąpić objawy zakażenia. 

"Teraz bardzo ważne jest, żeby pomimo zwiększonych wydatków na ochronę zdrowia rząd nie wprowadzał zmian planów inwestycyjnych, bo to gwałtownie chłodziłoby koniunkturę. Tu bardzo ważna jest też rola samorządów, które też prowadzą liczne budowy – jeśli ich nie zaprzestaną, budownictwo będzie nadal w dobrej kondycji"

uważa Ostrowski.

Jeśli natomiast chodzi o inwestorów indywidualnych, to jedynym zagrożeniem jest brak fachowców. Zainteresowanie budowami mieszkań i domów w tym sektorze nadal jest bowiem bardzo duże, co pokazuje rosnący popyt na kredyty mieszkaniowe.

"Rośnie on z dwucyfrową dynamiką. Dzieje się tak nie tylko za sprawą większej liczby chętnych, ale też tego, że coraz więcej pożyczamy na domy i mieszkania. Powód to dobra sytuacja finansowa gospodarstw domowych. W lutym pomagała też ciepła aura"

podkreśla Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Jak wynika z danych BIK, w marcu i kwietniu do banków trafia przeciętnie o ponad jedną piątą więcej wniosków niż średnio w całym roku. Zwiastun tej dobrej koniunktury pojawił się już w lutym. Wartość BIK Indeksu - Popytu na Kredyty Mieszkaniowe - wyniósł w ubiegłym miesiącu plus 27,7%.

"Lutowa wartość indeksu jest o 3,2 p.p. wyższa od wartości ze stycznia 2020 r. (24,5%). Na tę wartość indeksu wpływa zarówno wzrost liczby osób wnioskujących o kredyt jak i wzrost średniej wartości wnioskowanego kredytu, przy czym większy wpływ ma wzrost liczby osób wnioskujących o kredyt"

mówi prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIK.

 Zaznacza, że w lutym mieliśmy już szósty z rzędu miesięczny wzrost wartości Indeksu (od sierpnia 2019 r.). 

"Utrzymuje się więc bardzo wysoki popyt na finasowanie nieruchomości kredytem bankowym. Trend ten szczególnie mocno dostrzegalny jest w dużych aglomeracjach i wynika z panującej tu wciąż dobrej koniunktury na rynku pracy, z napływu nowych mieszkańców do tychże aglomeracji, a także utrzymujących się niskich stóp procentowych. Nieruchomości, szczególnie w dużych aglomeracjach, z uwagi na ujemne realne stopy oprocentowania depozytów stają się aktywem inwestycyjnym. Zakupy tych nieruchomości również są lewarowane choć częściej finansowane są kapitałem własnym inwestora"

dodaje prof. Rogowski.

Zdaniem Bartosza Turka, duży popyt kreują też inwestorzy budujący lokale na wynajem.

 "Sektor wynajmu mieszkań miał się relatywnie dobrze w trakcie ostatniego kryzysu. Powód był prosty. Gdy banki zakręciły kurki z kredytami, przybyło lokatorów chętnych na najem mieszkań. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy w mieszkania inwestują w sposób długoterminowy, a nie spekulacyjny"

zauważa ekspert.

Wg Eurostatu. jeszcze w 2009 roku z najmu na zasadach rynkowych korzystało tylko 2,2% Polaków, ale już w trzy lata później było to prawie dwa razy więcej (4% społeczeństwa). Rynek ten nadal się rozwija i może być kolejną przesłanką rozwoju budownictwa. 

Źródło

Skomentuj artykuł: