Tylko w czasie lockdownów konsumenci tęsknili za zwykłymi sklepami. Teraz coraz mniej osób wskazuje je jako preferowane miejsca zakupów – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
"Zakupy w e-sklepach robi już 87 proc. internautów, co oznacza roczny wzrost o 3 pkt proc. – wynika z najnowszego raportu Izby Gospodarki Elektronicznej i Mobile Institute, który „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza. Widać także zdecydowane przesunięcia, jeśli chodzi o ulubione miejsca zakupów" - napisano.
Jak czytamy, w 2022 r. sklepy stacjonarne nie są częściej wskazywane jako ulubione miejsca zakupowe, mimo że zostały zniesione obostrzenia obowiązujące w pandemii i możemy wrócić do klasycznych zakupów stacjonarnych – wynika z raportu. "29 proc. wskazań na sklepy stacjonarne oznacza roczny spadek aż o 12 pkt proc. Z kolei internetowe kanały sprzedaży zyskały przez rok aż 16 pkt proc. i mają już niemal 50 proc. wskazań. Najmocniej zyskały tu aplikacje, ale również sklepy internetowe" - podano.
Jak wskazano, z raportu wynika również, że w tym roku znacząco wzrósł odsetek osób, które deklarują, że ich zakupy internetowe są większe niż stacjonarne. "Widać to w każdej z pięciu analizowanych kategorii. W przypadku odzieży mówi tak 29 proc., czyli aż 16 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. Taki sam wzrost wskazań odnotowały internetowe wydatki spożywcze, wskazane przez 23 proc. Generalnie już ponad 60 proc. badanych deklaruje, że ich wydatki w sieci są większe lub przynajmniej takie same, jak w sklepach stacjonarnych. Można oczekiwać dalszego wzrostu tego wskaźnika kosztem handlu tradycyjnego" - napisano.
Dodano, że w przypadku branży modowej spowodowało to już ostry spór właścicieli centrów handlowych z firmami. Polskie Stowarzyszenie Najemców Powierzchni Handlowych alarmuje, że właściciele centrów forsują nowe umowy najmu, które zwiększają czynsz w oparciu o obroty w internecie. Centrom handlowym się nie podoba, że coraz częściej stacjonarny sklep jest tylko punktem odbioru lub zwrotu zamówienia internetowego.