Śmieci drożeją jak szalone

Katowicki samorząd szykuje mieszkańcom drastyczną podwyżkę od nowego roku - wywóz śmieci ma podrożeć aż o 50 proc. Podobne podwyżki już wprowadziły lub planują inne śląskie miasta. Najgorzej jest jednak na Mazowszu, gdzie podwyżki wynoszą nawet 1728 zł w skali roku.

- Przez ostatnie 6 lat udawało się nam uniknąć podwyżek. Niestety, ze względu na niezależne od nas czynniki zewnętrzne, związane ze znaczącym wzrostem kosztów, nie jest to już dłużej możliwe – podkreśla Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic.

Jako powód podwyżki podaje znaczący wzrost cen paliwa, energii oraz płacy minimalnej, konieczność spełnienia wyższych wymogów recyklingowych narzuconych przez przepisy UE i podwyższenie stawek tzw. opłaty marszałkowskiej oraz szereg nowych przepisów m.in. dotyczących standardów bezpieczeństwa, elektromobilności i kontroli wizyjnej składowisk oraz miejsc magazynowania odpadów.

Nowa stawka w Katowicach wyniesie 21,30 zł za odpady segregowane i aż 42,60 zł za pozostałe. Jednak to i tak nie najwyższe stawki w Polsce. Jak wynika z raportu UOKiK, najwięcej płacą lub będą musieli zapłacić mieszkańcy woj. mazowieckiego w gminach: Józefów, Marki i Otwock (32 zł za odpady segregowane i 65 lub 63 za niesegregowane).

Najnowsze statystyki GUS na temat kosztów utrzymania i prowadzenia domu pokazują, że ani energia, ani ogrzewanie nie drożeją tak szybko, jak koszt usuwania odpadów - we wrześniu 2019 roku najmocniej drożał właśnie wywóz śmieci.

- Za tę usługę trzeba już płacić o ponad 27% więcej niż rok temu - wylicza Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - Choć wzrost cen w tym zakresie wydaje się alarmujący, to trzeba podkreślić, że wywóz śmieci to tylko skromny ułamek wszystkich ponoszonych co miesiąc kosztów. Te usługi pochłaniają jedynie około 5 promili wydatków - dodaje.

Skąd takie skoki cenowe? Jak podkreśla prezes Urzędu Marek Niechciał, przy zmianie systemu poboru opłat za śmieci wprowadzonej przez rząd w 2012 r. argumentowano, że na drogach będzie mniej śmieciarek, a w lasach mniej śmieci. Tymczasem badanie Urzędu pokazuje, że sytuacja się nie poprawiła, a opłaty istotnie wzrosły.

- Na uwagę zasługuje sytuacja Mazowsza, gdzie podwyżki były największe, a w jednej z gmin stawki wzrosły blisko trzykrotnie

dodał prezes Niechciał.

Jak wyjaśnia resort środowiska, samorządowcy nie powinni zrzucać winy tylko na UE i nowe przepisy, ich problemem jest głównie brak odpowiedniej liczby regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK). Dla Mazowsza Plan Gospodarki Odpadami, który powinien zawierać listę uprawnionych RIPOK-ów został uchwalony dopiero 22 stycznia br.

Jak informował wówczas minister Henryk Kowalczyk, rząd już dawno zauważył problem w samorządach i wprowadza rozwiązania, które skutecznie przyczynią się do ograniczenia wzrostu cen. To m.in. baza danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami, której nowe moduły będą działać od stycznia 2020 r., co pozwoli na walkę z nieprawidłowościami występującymi w tym sektorze.

- Ponadto gminy przekazywały do RIPOK-ów surowce wtórne zebrane selektywnie, które tak na prawdę mogły sprzedać recyklerom i zarobić

zauważał minister.
Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: