Za polityką klimatyczną UE stoją wielkie interesy i pieniądze, wymierzone w polską suwerenność - ocenili w środę uczestnicy dyskusji zatytułowanej "Jak sytuacja energetyczna wpływa na kształtowanie wizerunku Polski", odbywającej się w ramach Kongresu 590 w Warszawie.
Szef sejmowej komisji energii, klimatu i aktywów Marek Suski (PiS) mówił, że walczy się z emisją CO2, ale w podtekście jest walka z węglem, bo inne spalane surowce kopalne też powodują emisję CO2. - Pytanie, czy chodzi o ochronę klimatu i zmniejszenie emisji, czy o politykę, wielkie interesy i suwerenność państw w warunkach kurczących się zasobów surowców kopalnych - mówił Suski. Zwrócił uwagę, że gdyby chodziło o rzeczywistą ochronę klimatu, to UE powinna walczyć z emisją w Chinach czy USA, a nie w Polsce.
Jego zdaniem, nie chodzi o "realizację postulatów ratowania planety", ale użycie tej metody jako narzędzia do podporządkowania polskiej gospodarki, która ostatnio zaczęła bardzo szybko rosnąć. Jak dowodził Suski, w Polsce zlikwidowano praktycznie bezrobocie, Polacy przestali jeździć do "brudnych" prac na Zachodzie, więc "trzeba przyhamować polską gospodarkę". "Te wszystkie perturbacje z przekształcenia dbałości o środowisko w pewną religię, to jest narzędzie w wojnie gospodarczej, z wielkimi pieniędzmi w tle" - mówił Suski.
Jego zdaniem, "niemieckie interesy są dominujące i chronione, ktoś czerpie albo planuje czerpać korzyści z pogorszenia wizerunku Polski". "Nasza suwerenność energetyczna jest podpiłowywana, ale będziemy jej bronić. To, co dziś się dzieje, to cyniczna gra ochroną środowiska. Za nią stoją wielkie korporacje i rządy niektórych państw" - oświadczył Suski.
Prezes PGE Wojciech Dąbrowski wyraził z kolei opinię, że "nie ma dowodów na to, że CO2 wpływa na ocieplenie klimatu". - Tego nikt nigdy nie udowodnił" - stwierdził, dodając jednak, że przyjmujemy taki kierunek polityki i dlatego m.in. polskie grupy energetyczne inwestują ogromne pieniądze w przejście na gaz. UE oczekuje od nas zmiany paliwa na mniej emisyjne, a z drugiej strony nie będzie wspierać inwestycji w gaz - podkreślał, oceniając, że propozycje legislacyjne KE są oderwane od rzeczywistości i nie uwzględniają specyfiki poszczególnych krajów.
Dąbrowski dodał, że oczekiwania od Polski zamknięcia niemalże z dnia na dzień energetyki węglowej to element "wojny gospodarczej". - Polska narażona jest na działania zewnętrzne w kierunku ograniczenia suwerenności i konkurencyjności. Jako PGE nie godzimy się na takie dictum - mówił.
Jak dodał, sprawa Turowa pokazuje, że chodzi o "ograniczenie suwerenności i zepchnięcie do 2. albo 3. kategorii, tak byśmy byli tylko rynkiem zbytu". "Wielu się nie podoba, że polska gospodarka pędzi. Sprawa Turowa pokazuje, że zagrażamy interesom innych państw" - dodał Dąbrowski.
Zdaniem europosłanki PiS Jadwigi Wiśniewskiej, "jesteśmy poddawani bardzo twardej grze interesów". - To jest walka o rynek i wpływy.(...) KE milczy w sprawie Nord Stream 2, a zajmuje się Turowem. Mamy brutalną i nie fair walkę, musimy być przygotowani na nią i odporni - mówiła Wiśniewska.
"Szybujące ceny na rynkach energii spowodują, że ludzie w wielu krajach wyjdą na ulice i powiedzą: +zatrzymać to szaleństwo+. Polska jest przykładem, jak można politykę klimatyczną uprawiać w sposób rozważny i niezagrażający obywatelom - dodała.
Zdaniem Wiśniewskiej Polsce "przyklejono gębę czarnego luda, który nie dba o środowisko". Jej zdaniem, to "klasyczna dezinformacja", ponieważ np. w ciągu ostatnich 30 lat Polska znacząco obniżyła udział węgla w produkcji energii. - Wysiłki podejmowane przez Spółki Skarbu Państwa są wyraźnym dowodem na to, że zmierzamy w kierunku czystej energii, ale rozsądnie i rozważnie - stwierdziła Wiśniewska. Jak dodała, jeśli chodzi o dobrostan środowiska, to Polska jest przykładem zrównoważonego zarządzania, a w ramach polityki klimatycznej Polska nie może podejmować działań poszerzających wykluczenie i ubóstwo energetyczne.