Turyście wszystko się przyda? Delikwenci zabierają z hotelu nawet… szczotkę do toalety

Gdy turystyka była „zamrożona” z powodu pandemii, to hotelarze i właściciele pensjonatów nie mogli się doczekać powrotu gości. Polacy także zatęsknili za podróżami. Niestety, niektórzy nie pozbyli się w trakcie lockdownu bardzo złych nawyków. Nadal potrafią zabrać nie tylko drobne przedmioty, ale również sprzęt AGD, pościel, czy nawet zdjąć ze ściany obraz lub telewizor. Z ankiety wśród hotelarzy wynika, że aż 81 procent z nich spotkało się z przypadkiem kradzieży.

Wprawdzie ta historia miała miejsce pod koniec zeszłego roku w Warszawie, ale warto ją przypomnieć, bo sytuacja była kuriozalna. Pewna para wynajęła pokój w hotelu, musieli być zadowoleni, bo zamierzali przedłużyć pobyt o kolejny dzień, ale...
„Grali na zwłokę przedłużając moment zapłaty. Pracownik hotelu przypuszczał, że coś jest nie tak” – relacjonowała komisarz Marta Sulowska z komendy na Woli.
Szybko wyszło na jaw, że na opłacenie dodatkowej doby nie mieli pieniędzy, więc wynieśli z pokoju telewizor, który… sprzedali w lombardzie.

Poważny problem

Niestety, równie bulwersujących sytuacji nie brakuje. Warto jednak od razu zastrzec - to nie jest nowy problem, bo podobne przypadki odnotowywano przed rokiem, pięć lat temu i wcześniej. Niedawno jednak przeprowadzono ankietę wśród właścicieli obiektów noclegowych na terenie całego kraju: hoteli, pensjonatów, apartamentów, czy domów gościnnych. Wnioski są przygnębiające.

Aż 81 procent z nich miało do czynienia z kradzieżą. Sprawa najczęściej pozostaje między gościem a właścicielem – 43 procent właścicieli kontaktuje się z gościem i prosi o zwrot zabranej rzeczy lub zapłacenie za nią

informuje serwis Noclegi.pl.

Na stronach internetowych rozmaitych komend policji dość często pojawiają się informacje o interwencjach w hotelach, a jednak – jak twierdzą sami zainteresowani – zaledwie jeden procent kradzieży jest zgłaszany organom ściągania. Głównie wtedy, gdy z pokoi „znikają” wartościowe przedmioty, bo pomysłowość złodziei nie zna granic.

Z droższych rzeczy jest to najczęściej telewizor czy lodówka, komplety zastawy kuchennej i małe sprzęty AGD, choć zdarzyło się, że z pokoju zginął grzejnik

mówi Natalia Jaworska, ekspert Noclegi.pl.

Jakie straty?

O ile w hotelach jest ochrona, a przede wszystkim monitoring, to właściciele małych pensjonatów, czy apartamentów są w znacznie gorszej sytuacji. Kradzieże zdarzają się jednak i tu, i tu. Z ankiety wynika, że goście zabierają przede wszystkim sztućce, ręczniki, pościel, suszarki, ale też… papier toaletowy i żarówki.

Bywa, że w pokoju nie zostaje ani jedna

podkreśla Jaworska.

Hotelarze z reguły zachowują się jak właściciele sklepów – straty ponoszone wskutek drobnych kradzieży mają wkalkulowane w koszt prowadzenia biznesu. Jak wynika ze wspomnianej ankiety, tak zachowuje się aż 41 procent osób biorących udział w badaniu. Bywają one jednak wysokie, w sezonie liczone są nawet w tysiącach złotych.

Sporo osób działających w branży turystycznej twierdzi, że niewiele może ich już zaskoczyć, a jednak się zdarza. Bo po co komu szczotka do toalety? Albo jakim cudem ktoś niezauważenie wyniósł… krzesło? Inny delikwent ukradł z ogródka łopatę i grabie.

Naiwne tłumaczenia

Zazwyczaj kradzieże z hotelowych pokoi odkrywane są już po wyjeździe gościa. Zdarza się jednak, że jest jeszcze w recepcji, aby się wymeldować lub właśnie pakuje bagaż do samochodu.

„Przyłapani na gorącym uczynku wypierają się, mówią o pomyłce czy własnym gapiostwie, czasem reagują agresją. Najczęściej jednak oddają pieniądze lub zabrane przedmioty” – tłumaczy serwis Noclegi.pl

Goście też padają ofiarami kradzieży

Bywa jednak, że w hotelach okradani są również goście. Nie ma znaczenia ilość gwiazdek, czy poziom świadczonych usług. Takie sytuacje się zdarzają.

Jak chociażby podczas tegorocznych wakacji w Poznaniu. 34-letni mężczyzna wykorzystał nieuwagę personelu, z pomieszczenia gospodarczego zabrał karty do pokoju, zdołał wejść do środka i ukradł tysiąc złotych. Wpadł niemalże na gorącym uczynku i gotówkę odzyskano. Z kolei kilka lat temu w Lublinie jeden z gości okradł drugich – parę nowożeńców, którym zabrał koperty z pieniędzmi. On zdołał zniknąć z łupem.

Co w przypadku, gdy gość zostaje okradziony, a sprawca jest nieznany lub nie udaje się odzyskać straconych przedmiotów, kart bankowych, gotówki? To regulują przepisy prawa.

Art. 846 § 1 Kodeksu cywilnego [Zakres odpowiedzialności hotelarzy]
Utrzymujący zarobkowo hotel lub podobny zakład jest odpowiedzialny za utratę lub uszkodzenie rzeczy wniesionych przez osobę korzystającą z usług hotelu lub podobnego zakładu, zwaną dalej "gościem", chyba że szkoda wynikła z właściwości rzeczy wniesionej lub wskutek siły wyższej albo że powstała wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby, która mu towarzyszyła, była u niego zatrudniona albo go odwiedzała.

 

Kiedy dojdzie do kradzieży mienia gości, a sprawca przestępstwa pozostaje nieznany, obowiązek naprawienia szkody będzie spoczywać na osobie prowadzącej hotel. Przepisy kodeksu cywilnego stanowią, że utrzymujący zarobkowo hotel jest odpowiedzialny za utratę lub uszkodzenie rzeczy wniesionych przez osobę korzystającą z usług hotelu. Dlatego też okradziony gość będzie uprawniony do żądania zapłaty odszkodowania

tłumaczył już kilka lat temu serwis e-hotelarz.pl.
Źródło

Skomentuj artykuł: