Prokuratura w Nowym Jorku wniosła o konfiskatę sześciu amerykańskich nieruchomości rosyjskiego oligarchy, zamieszanego w łamanie sankcji. W oddzielnej sprawie oskarżyła również obywatela Rosji o nielegalny eksport sprzętu kontrwywiadowczego.
Nieruchomości znajdujące się na Florydzie oraz na nowojorskim Manhattanie są, w ocenie prokuratury, warte około 75 milionów dolarów.
Agencja Reuters podkreśla, że ministerstwo sprawiedliwości USA stara się wykorzystać konfiskaty aktywów, by skłonić szefów firm związanych z Władimirem Putinem do wywarcia na niego presji w związku z agresją na Ukrainę.
- Ministerstwo sprawiedliwości będzie nadal stało ramię w ramię z naszymi ukraińskimi i międzynarodowymi partnerami w obronie sprawiedliwości i rządów prawa - napisał w oświadczeniu prokurator generalny USA Merrick Garland.
Nieruchomości, o konfiskatę których stara się prokuratura, mają należeć do Wiktora Wekselberga, objętego sankcjami od 2018 w związku z domniemaną rosyjską ingerencją w wybory w USA w roku 2016, i ponownie w 2022 roku w związku z powiązaniami z Putinem po inwazji na Ukrainę.
Prokuratura poinformowała również, że postawiła zarzuty Ilji Bałakajewowi, mieszkańcowi Moskwy, dostarczania amerykańskiego sprzętu zarówno rosyjskiej agencji wywiadowczej FSB, jak i urzędnikowi rządowemu Korei Północnej, co stanowiło naruszenie amerykańskich sankcji. Bakałajew miał kupować m.in. elektroniczne analizatory widma i generatory sygnału.
Analizatory widma mogą wskazać na istnienie podsłuchów w pomieszczeniu, a generatory sygnału są używane do bezpiecznego przekazywania informacji.