- Trudno znaleźć państwo, które lepiej niż Polska rozumie solidarność w ostatnich miesiącach. Ale solidarności musi towarzyszyć wolność. Zdecydowanie nie zgadzamy się na to, aby Komisja Europejska narzucała państwom członkowskim cele redukcyjne, które zmuszałby nas do ograniczenia zużycia gazu. Opowiadamy się za dobrowolnymi działaniami w tym zakresie, które nie mogą zostać narzucone krajom członkowskim przez unijne regulacje i decyzje KE.
Miks energetyczny i polityka energetyczna jest kompetencją państw członkowskich - podkreśliła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podczas Nadzwyczajnej Rady Unii Europejskiej ds. Energii. Spotkanie odbyło się 26 lipca br. w Brukseli.
Minister klimatu i środowiska zaznaczyła, że rozporządzenie i cele redukcyjne w sprawie zmniejszenia krajowego zapotrzebowania na gaz przed nadchodzącą zimą, o które wnioskuje Komisja Europejska, nie mają zastosowania do naszego kraju.
- Konieczność ograniczenia dostaw gazu dla odbiorców w jednym z państw członkowskich na rzecz odbiorców w innych państwach, a tym samym chronienie interesów gospodarczych jednego państwa członkowskiego kosztem drugiego nie jest właściwym rozwiązaniem. Państwa nie mogą wzajemnie narzucać sobie celów redukcyjnych, tak samo Polska nie zamierza narzucać komukolwiek żadnych ograniczeń i obowiązków. Jesteśmy przeciwni takim działaniom i nie możemy tego nazwać działaniem w duchu solidarności - powiedziała minister klimatu i środowiska.
- W przyjętej dzisiaj propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej gazu nie ma obowiązkowych redukcji zużycia surowca dla Polski. To był nasz cel negocjacyjny, który osiągnęliśmy. Propozycja KE jest więc neutralna dla Polski. Nie ma też przymusowego mechanizmu dzielenia się gazem. To ogromny sukces negocjacyjny polskiej delegacji - dodała.
Podczas debaty minister Anna Moskwa zwróciła uwagę, że solidarność powinna być okazywana w pierwszej kolejności tym, którzy są w potrzebie, a nie tym, którzy mogą sobie poradzić sami. - Nasza solidarność w tym czasie należy się przede wszystkim Ukrainie w zakresie pomocy wojskowej, energetycznej i humanitarnej. Ukraina dzisiaj potrzebuje takiego wsparcia, a Unia Europejska musi się na tym skupić - wyjaśniła minister.
Jak wspomniała, chociaż koordynacja krajowych wysiłków i planów ma kluczowe znaczenie, taki instrument powinien pozostać dobrowolny. Jej zdaniem mechanizm solidarności nie może prowadzić do obniżenia bezpieczeństwa energetycznego żadnego z państw członkowskich. Polska nie zgadza się więc na mechanizm, który pozwala na ogłoszenie stanu alarmowego na poziomie Unii, na podstawie decyzji własnej Komisji lub stanu alarmowego co najmniej trzech państw członkowskich. Wszystkie decyzje dotyczące celów redukcji oraz deklaracji stopnia alarmowego, powinny być w gestii Rady.
- Nie zgadzamy się na jakiekolwiek obowiązkowe cele, którymi Komisja Europejska zobliguje kraje członkowskie do narażenia własnych odbiorców na ograniczenia dostaw gazu, aby zapewnić dostawy do przemysłu w innych państwach członkowskich. Nie możemy rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym na zasadzie wymuszonych rozwiązań
- Polacy i polskie firmy nie mogą być odpowiedzialni za wyjście z kryzysu, za który nie ponoszą odpowiedzialności. Zapełniliśmy magazyny, infrastruktura jest gotowa, a dostawy są zabezpieczone. Polska jest przygotowana do zimy - dodała.
Zdaniem minister Polska na dzisiaj potrzebuje zawieszenia ETS do czasu gruntownej reformy.
Zawieszenie wzmocniłoby ciepłownictwo systemowe. Podobnie jak derogacje w Dyrektywie w sprawie Emisyjności Przemysłowej pomogłyby kogeneracji, szczególnie standardy BAT. Takiej solidarności potrzebuje Polska - powiedziała minister Anna Moskwa.