Co zrobić, jeśli dostałeś znacząco wyższy rachunek za ciepło? Minister Anna Moskwa odpowiada, że nastąpi jego korekta, a cała sprawa odbywa się bez udziału obywatela. Podkreśla, że akceptowalny podwyżka rachunku nie może być wyższa niż 40 proc. względem ceny z września 2022 r.
Co ma zrobić człowiek, który otrzymał kilkukrotnie wyższy od ubiegłorocznego rachunek za ciepło?
- Nie musi robić nic. Wszystko będzie działo się na poziomie osoby, podmiotu, zarządcy, spółdzielni, wspólnoty, która mu wystawia rachunek. Ta faktura lub rachunek, jeśli już został wystawiony, będzie skorygowany wstecz. Jeżeli zostały nadpłacone jakieś środki, to decyzja zarządcy, czy będą one zaliczone na poczet przyszłych opłat. Cały proces jest bez udziału obywatela
- powiedziała Anna Moskwa na antenie Polskiego Radia.
Dodała, że rachunek zgodnie z terminami powinien zostać uregulowany, chyba że istnieje możliwość kontaktu "z ciepłownią, która już dostała pierwsze rekompensaty, a za chwilę dostanie w podwyższonej kwocie". - Jest to kwestia indywidualna, ale na pewno na rekompensata będzie, ustawa została wczoraj przegłosowana - wskazała minister.
Jak duży jest problem znacząco wyższych rachunków za ciepło?
- Z tych taryf, które URE zatwierdził, zidentyfikowaliśmy kilkanaście takich, natomiast są też pojedyncze sytuacje, że w całej ciepłowni jedno osiedle ma wyższą stawkę, bo jest oddalone od ciepłowni i jest drogi przesył. Cała ciepłownia ma dobrą cenę, ale jedna kotłownia, ze względu czy na odległość, czy na surowiec, czy na to, że jest przestarzała, ma wyższe stawki, ale w skali kraju są to ciągle pojedyncze sytuacje. Niemniej jednak, ze względu na procent podwyżki, która nastąpiła, wyższej niż te 40 proc., to wynika z tego, że są podmioty, ciepłownie, które miały kontrakty wieloletnie na gaz, na węgiel, po stawkach 5, 6, czasem 10 razy niższych niż stawki z 2021 roku. Zastosowaliśmy system ceny średniej 100 i 150 złotych, bardzo racjonalny i akceptowalny z perspektywy społecznej, niemniej w procentach, jeśli mieszkaniec dostał zamiast 30 zł za MWh - 100 czy 150 zł, to proporcjonalnie duża zmiana. Na ogół było to 50-60, było to widoczne na poszczególnych rachunkach. Zawsze powstaje pytanie, czemu dostawca czy węgla czy gazu nie dostosowywał cen do cen rynkowych, byłoby to dużo bardziej akceptowalne. Są takie pojedyncze sytuacje w procesie taryfikacji i URE w grudniowych taryfikacjach to zidentyfikował, stąd też nowelizacja
- stwierdziła minister.
Do jakiego poziomu dostawca ciepła może podnieść ceny?
- 40 proc. względem ceny, którą mieliśmy we wrześniu 2022 r. i dotyczy to wszystkich opłat - dystrybucyjnych, przesyłowych, wszelkich opłat które są. Trzeba patrzeć na rachunek, bo czasami są koszty po stronie konkretnego bloku, konkretnego zarządcy, spółdzielni, bo np. ma swój węzeł, żeby tu nie pojawiła się dodatkowa podwyżka. Trzeba patrzeć również na prognozę. Mamy sygnały, że dostajemy rachunki, w których stawka jednostkowa się nie zmieniła, natomiast rachunek jest wysoki, bo spółdzielnia, wspólnota, dokonuje prognozy zużycia np. dwukrotnie wyższej niż zużycie danego gospodarstwa domowego w danym roku. Trzeba wtedy zapytać, z czego to wynika. Zima nie jest wyjątkowa mroźna w tym roku, więc trudno by ta prognoza była oparta na temperaturach, i dopytać, czy nie jest to sposób na regulację płynności spółdzielni czy zarządcy, bo czasem takie sytuacje się zdarzają
- odpowiada Anna Moskwa.
Kto będzie kontrolował to, by została dokonana korekta?
- W pierwszej kolejności URE, natomiast kontrola urzędu jest na poziomie ciepłowni. Małe ciepłownie to są gminy, oczywiście gmina, bez względu na to, czy podmiot jest prywatny czy publiczny, odpowiada za dostawę ciepła. W interesie mieszkańców gmina ma prawo zapytać, czy to narzędzie zostało zastosowane. My [jako ministerstwo] też będziemy regularnie pytać ciepłownie, czy mają węgiel, czy kontrakty gazowe są zabezpieczone
- dodała minister.