17 mln zł długów wobec szkół

Zaległe zobowiązania konsumentów i firm wobec szkół wynoszą 17 mln zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Największą grupę dłużników stanowią kobiety, ale do uregulowania mają mniej niż mężczyźni.

Według danych GUS, na które powołuje się KRD, przeciętne koszty kształcenia w przeliczeniu na jednego studenta w ubiegłym roku akademickim wyniosły 22,9 tys. zł; kwota ta była o 12 proc. wyższa w porównaniu do poprzedniego roku.

Jak powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, problemem polskich szkół jest nie tylko wzrost kosztów nauczania, ale też m.in. zaległe zobowiązania ze strony 9505 dłużników.

Łączne zadłużenie konsumentów i firm wobec szkół wynosi 17 mln zł

wskazał Łącki.

Stwierdził, że te pieniądze mogłyby być spożytkowane na rzecz inwestycji w jakość kształcenia, z czego skorzystaliby uczniowie, np. kilka tysięcy nowych komputerów czy wyposażenie pracowni naukowych.

Z danych KRD wynika, że największe zobowiązania wobec uczelni – ponad 7 mln zł – mają byli uczniowie, studenci, kursanci i absolwenci w wieku 26-35 lat. Stanowią też najliczniejszą grupę dłużników (5265). Problemy z uregulowaniem zaległości finansowych za kształcenie mają też uczestnicy zajęć między 36. a 45. rokiem życia. Ich dług sięga 3 mln zł. Z kolei zadłużenie byłych adeptów w przedziale wiekowym 56-65 lat to 1,5 mln zł. Wyprzedzają oni najmłodszych (osoby od 18 do 25 lat), które są winne szkołom ponad 1,2 mln zł.

Pod względem płci największą grupą dłużników wpisanych do KRD przez placówki edukacyjne są kobiety - nieco ponad 60 proc. zadłużonych. Ich łączne zaległości są mniejsze niż mężczyzn - do uregulowania za kształcenie mają niemal 6,8 mln zł, a panowie prawie 7,1 mln zł.

Największe problemy z odzyskaniem płatności od uczniów i studentów mają publiczne placówki oświatowe. 99,9 proc. to zaległości wobec uczelni wyższych. 2244 studentów nie uregulowało wobec nich prawie 9,7 mln zł. Średnio jeden dłużnik zalega na 4,3 tys. zł.
Natomiast w kasach placówek prywatnych brakuje ponad 7,3 mln zł. Średnio niepłacący im uczestnik zajęć zalega na 1 tys. zł. Wśród podmiotów edukacyjnych działających na rynku prywatnym największe kwoty do odzyskania mają ośrodki i firmy szkoleniowe oraz prowadzące kursy. W ich portfelach z tytułu zaległości kursantów brakuje 4,8 mln zł. Ich dłużnicy stanowią najliczniejsza grupę w Krajowym Rejestrze Długów – łącznie 5589 osób fizycznych i przedsiębiorców. Z kolei 2,3 mln zł w nieopłaconych zobowiązaniach zamrożone mają prywatne uczelnie wyższe.

W rankingu długów zaciągniętych za kształcenie pierwsze jest województwo mazowieckie. Pobierający nauki studenci i firmy z tego regionu zadłużyli się wobec placówek edukacyjnych na ponad 5,2 mln zł. Kolejne są województwa kujawsko-pomorskie i podkarpackie. W obu tych regionach za usługi edukacyjne dłużnicy nie zapłacili po ponad 1,2 mln. Próg miliona złotych zaległości przekroczyli także mieszkańcy województw małopolskiego, pomorskiego i dolnośląskiego. Najsumienniejsi w regulowaniu opłat wobec szkół i uczelni są mieszkańcy Lubuskiego, Podlasia i Opolszczyzny.

Łącki zwrócił uwagę, że w ostatnich latach zadłużenie wobec edukacji sięgało 15-18 mln zł - przed koronakryzysem utrzymywało się w dolnej granicy.

W pierwszym roku pandemii zaległości znacznie przybyło, podobnie jak dłużników

zaznaczył.

Dodał, że po przeszło roku nastąpiła "lekka poprawa" i od czerwca br. dłużnicy znów zaczęli regulować zobowiązania finansowe.

Placówki edukacyjne chcąc odzyskać należności, przekazują nieuregulowane zobowiązania uczniów i studentów do windykacji.

Warto, aby młodzi ludzie oszacowali swoje możliwości finansowe jeszcze przed podjęciem decyzji o samodzielnym opłacaniu nauki lub zabezpieczyli się, zapewniając sobie jakiekolwiek wsparcie ze strony rodziny

ocenił Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD.

Według KRD placówki edukacyjne mają problem z odzyskaniem pieniędzy nie tylko od swoich uczniów, ale i od przedsiębiorców, którzy korzystają z ich usług.

Ich zaległości sięgają prawie 3,1 mln zł. To nieuregulowanie rachunki za wynajęcie pomieszczeń, kursy, szkolenia, naukę języków dla pracowników, ale także za zlecone badania i projekty

wymienił Łącki.

Szef KRD zwrócił uwagę, że najczęściej poszkodowane w relacjach z biznesem są publiczne uczelnie wyższe, którym polskie przedsiębiorstwa nie zapłaciły 2,6 mln zł.

Wśród głównych winowajców są duże firmy, znacznie rzadziej jednoosobowe działalności gospodarcze i spółki cywilne

podsumował Łącki.
Źródło

Skomentuj artykuł: