Amazon dominuje w e-commerce podczas pandemii. W stosunku do 2019 roku marketplace kierowany przez Jeffa Bezosa odnotował wzrost sprzedaży o 39,1%. Dla porównania cały globalny handel w sieci rósł w tempie wolniejszym aż o 12 punktów procentowych.
W tym roku handel elektroniczny będzie wart 5 bilionów dolarów, przekonują eksperci eMarketera. Ten imponujący wynik zawdzięczamy rewolucji w zakresie preferencji zakupowych, jakimi kierują się klienci. Jak podaje McKinsey ponad 75% konsumentów w USA, w 2020 roku zmieniło swoje zwyczaje nabywcze, klienci chętnie przeszli na nowe marki i zrobili zwrot w kierunku zakupów online.
Wiosną 2020 pod każdą szerokością geograficzną handel przeniósł się do sieci. Było to spowodowane nie tylko kwestiami bezpieczeństwa, czy wprowadzanymi obostrzeniami, ale także pragmatyzmem kupujących. Zakupy w sieci są wygodniejsze, mnogość i konkurencyjność ofert online też jest większa niż w handlu tradycyjnym. Możliwości e-handlu są znacznie większe niż jego konwencjonalnego odpowiednika
Ta działająca na polskim i niemieckim rynku firma dostarcza zaawansowane rozwiązania do automatyzacji sprzedaży i logistyki sklepom operującym na Amazonie. To właśnie gigant zza wielkiej wody jest jednym z wygranych pandemii. Jeżeli przedstawiciele świata e-handlu rozdawaliby coroczne nagrody w formie Oscarów, to Jeff Bezos musiałby kupić sobie pokaźną gablotę na statuetki, bo marektplace z Seattle (dosłownie) rozbił bank.
Ważna lekcja z roku 2020: sprzedawca musi być cyfrowy
Z raportu opublikowanego przez branżowy serwis eMarketer, dowiadujemy się, że w ubiegłym roku globalne e-commerce urosło o 27,6%. Powiedzieć, że e-handel w 2020 eksplodował, to jak nic nie powiedzieć. Jednak te wartości stają się mniej imponujące, gdy zestawimy je z wynikami, jakie wypracował amerykański gigant z Seattle, Amazon.
Eksperci ze wspomnianego wyżej niezależnego ośrodka badawczego wyliczyli, że w stosunku do 2019 roku ecommercowy potentat odnotował ogromny skok w sprzedaży w wysokości - 39,1%. Tym samym marketplace należący do Jeffa Bezosa rósł szybciej niż rynek, na którym działa i to aż o 12 punktów procentowych. Aleksandra Szarmach, która doskonale orientuje się w realiach branży i samego Amazona tłumaczy, że takie tempo nie powinno nikogo dziwić, bo platforma od lat pracowała na swój sukces.
Mówi się, że szczęście to okazja, która spotyka się z przygotowaniem. Amazon był przygotowany, nie dostał niczego za darmo, budował pozycję i zdobywał kolejne przyczółki latami. Teraz zbiera plony
Handel nie ma granic
Ekosystem handlu online pozwala klientowi udać się do najbliższego sprzedawcy, który oddalony jest nie o kilkaset, ale kilka czy kilkanaście tysięcy kilometrów. Jednym z głównych beneficjentów sprzedaży transgranicznej jest Amazon.
Cross border e-commerce znacznie ułatwia wybór. Dotyczy to tak samo rynków rozwijających się, jak i rozwiniętych. Konsument końcowy zyskuje dzięki temu dostęp do towarów bezpośrednio od zagranicznych firm, często w cenie znacznie bardziej atrakcyjnej niż ta, którą zapłaciliby na lokalnym rynku
Co ciekawe, wspomniane już kilka razy zjawisko wcale nie jest tak silnie związane z samym koronawirusem, jak mogłoby się powszechnie wydawać. Z danych Nielsena, które zebrano jeszcze przed początkiem pandemii, jasno wynika, że konsumenci na całym świecie kupowali sporo produktów, które znajdowały się poza ich krajem macierzystym. Średni odsetek klientów, którzy dokonali zakupów poza swoim rodzimym rynkiem, według kontynentów prezentował się następująco: Europa (63,4%), za nią Azja i Pacyfik (57,9%), Afryka (55,5%) i obie Ameryki – Południowa (54,6%) i Ameryka Północna (45,5%).
Zdaniem eksperta z Nethansy Jeff Bezos i spółka mają wszelkie argumenty po swojej stronie, by skutecznie wykorzystać rozwijający się dynamicznie trend.
Transgraniczna sprzedaż może w niedługim czasie pozwolić Amazonowi nie tyle przyspieszyć, ile utrzymać imponującą dynamikę wzrostu. Bo o ile samo zjawisko cross border e-commerce nie jest nowością, to tempo rozwoju już tak
Czy w 2021 Amazon pobije sam siebie i znowu pójdzie na rekord? Czas pokaże. Jedno jest pewne, niedługo serwis będzie miał szansę rozgościć się w polskim e-handlu i powalczyć o palmę pierwszeństwa.
Polacy zarobią na Amazonie?
Na oficjalny start sklepu Amazon wraz z towarzyszącymi mu usługami i funkcjonalnościami czekaliśmy nad Wisłą od dawna. Pytaniem nie było “czy”, a “kiedy”. Jednak dopiero pod koniec stycznia globalny lider e-commerce nareszcie ogłosił start prac nad polską wersją swojego sklepu.
Obserwując sytuację z innych regionów, możemy być pewni, że gigant z Seattle z impetem wejdzie w rodzimy rynek, trzęsąc jego fundamentami. A co to właściwie oznacza dla Polski? Ekspert z Nethansy wyjaśnia:
To jeden mały krok dla Amazona, ale wielki skok dla rodzimego e-commerce. Ta inicjatywa wpłynie nie tylko na obraz handlu internetowego, ale ogólnie odciśnie swoje piętno na całym nadwiślańskim retailu. Jednak paradoksalnie, świeżo ogłoszona decyzja Amazona jest znacznie ważniejsza dla sprzedających, niż dla kupujących