Sam Bankman-Fried, upadły „geniusz rynku krypto”, który usłyszał 8 zarzutów i któremu grozi nawet 115 lat pozbawienia wolności, aktywnie wspierał amerykańskich polityków. Z dokumentów śledztwa wynika, że były szef giełdy FTX przekazał na rzecz Demokratów i związanych z nimi agend blisko 40 mln USD. Na samą kampanię Joe Bidena przeznaczył ponad 5 mln dolarów – więcej dał tylko George Soros.
Sam Bankman-Fried, założyciel i szef giełdy FTX dzień przed tym, gdy miał zeznawać przed Kongresem ws. bankructwa swojej firmy, został zatrzymany na Bahamach na polecenie prokuratury federalnej USA. Tydzień temu opisywaliśmy obszerniej cały proceder upadku giełdy FTX, problemów z wypłacalnością i możliwych zarzutów dla Bankmana-Frieda. Ex-milioner skwapliwie odrzucał wszelkie podejrzenia, twierdząc, że o wielu sprawach nie wiedział, a prowadzenie dużej kryptowalutowej giełdy zwyczajnie go przerosło. Część prawników nie miała wątpliwości, że to jedynie strategia obronna przyjęta przez Bankmana-Frieda.
Prokurator federalny postawił szefowi FTX osiem zarzutów dotyczących oszustwa, defraudacji i naruszenia przepisów o finansowaniu kampanii wyborczej.
Damian Williams z prokuratury federalnej Południowego Dystryktu Nowego Jorku stwierdził, że oszustwo, którego miał dopuścić się Bankman-Fried, jest "jednym z największych w historii Stanów Zjednoczonych". Zarzuty dotyczą m.in. tego, że "od 2019 r. Bankman-Fried i nieustaleni wspólnicy ukradli miliardy dolarów klientom FTX, a następnie pozwany wykorzystał je dla własnej korzyści, w tym do dokonywania osobistych inwestycji i pokrywania wydatków i długów swojego funduszu Alameda", a co więcej, "wprowadzał w błąd inwestorów funduszu co do źródła pieniędzy".
Zarzuty wobec młodego biznesmena przedstawiła również Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz regulator rynku Commodity Futures Trading Commission (CFTC).
Szef SEC, Gary Gensler, ocenił, że zarzuty postawione Samowi Bankmanowi-Friedowi są "ostrzeżeniem dla innych platform przed naruszeniem prawa Stanów Zjednoczonych", a stworzona przez niego firma to "domek z kart zbudowany na fundamentach oszustwa". Gurbir Grewal, dyrektor wykonawczy SEC, stwierdził, że ów domek z kart zaczął walić się wiosną 2022 r., wraz z spadkiem wartości wielu kryptowalut. - Bezpośrednim wnioskiem płynącym z przedstawionych zarzutów powinno być to, że niezgodne z przepisami platformy handlowe mogą stanowić dramatyczne ryzyka dla inwestorów i klientów – ocenił.
Ciekawym wątkiem jest ten dotyczący naruszenia przepisów o finansowaniu kampanii politycznych. Według treści zarzutu, "dziesiątki milionów dolarów z funduszu Alameda zostały wykorzystane do nielegalnego przekazywania darowizn politycznych kandydatom i komitetom związanym zarówno z Demokratami, jak i Republikanami". Darowizny sprawiały wrażenie, że pochodzą od bogatych biznesmenów-darczyńców, gdy tymczasem były to pieniądze inwestorów Alamedy.
- Wszystkie te brudne pieniądze wykorzystano do realizacji celów Bankmana-Frieda, aby kupić ponadpartyjne wpływy i móc decydować o kierunkach polityki w Waszyngtonie
Śledczy podkreślają jednak, że nie wszystkie przelewy na konta polityków i instytucji są nielegalne.
Media podają, że z ujawnionych dokumentów wynika, że Bankman-Fried wspierał głównie Demokratów, a na konta polityków i związanych z ugrupowaniem instytucji przelał niemal 40 mln dolarów. Był drugim najhojniejsym darczyńcą kampanii Joe Bidena, zaraz po znanym sponsorze lewicowych przedsięwzięć, George'u Sorosie. "Wall Street Journal" ocenia, że datki SBF na kampanię Bidena wyniosły ponad 5 mln dolarów.
"Time" przywołuje wypowiedź Bankmana-Frieda sprzed ponad miesiąca, w której twierdził, że "przekazywał taką samą kwotę Demokratom, jak i Republikanom", ale "wszystkie republikańskie darowizny były poufne".
- Powodem było to, że dziennikarze szaleją, gdy przekazujesz darowiznę Republikanom. Wszyscy są super-liberałami, a ja nie chciałem brać udziału w walce - powiedział były szef FTX.
Milioner miał - według "Time" - przekazać 27 mln dolarów na rzecz "Protect Our Future", związanej luźno z Demokratami PAC - grupie wspierającej kampanie określonych kandydatów. Pieniądze trafiały także do licznych członków Kongresu, w tym do polityków z Senackiej Komisji ds. Rolnictwa, Debbie Stabenow oraz Johna Boozmana. Oboje przedstawili w 2022 r. projekt regulujący kwestię rynku kryptograficznego. Na liście beneficjentów miało znaleźć się około 50 parlamentarzystów z ramienia Demokratów i 8 ze strony republikańskiej.
"Time" wskazuje, że duże transfery finansowe ze strony Sama Bankmana-Frieda i jego wspólników doprowadziły do tego, że rynek krypto był jednym z największych darczyńców politycznych w USA w ostatnich latach, wyprzedzając wpływy z branż motoryzacyjnej i obronnej.
W USA pojawiły się apele, by politycy i instytucje polityczne, które otrzymały wsparcie ze strony Bankmana-Frieda, zwróciły teraz dotację, szczególnie w kontekście ogromnych długów, jakie biznesmen ma wobec klientów FTX. Zwroty to jednak jednostkowe przypadki, a pewna część beneficjentów zadeklarowała przekazanie dotacji na cele charytatywne.
Jeśli sąd uzna zasadność wszystkich zarzutów przedstawionych przez prokuraturę, Samowi Bankmanowi-Friedowi grozi nawet 115 lat więzienia. Rozprawa z jego udziałem ma odbyć się 8 lutego 2023 r., jednak możliwe, że dojdzie do niej wcześniej. Bankman-Fried zadeklarował, że nie będzie podważał swojej ekstradycji do USA i w poniedziałek, 19 grudnia, pojawi się w sądzie na wyspach Bahama, by rozwiązać tę sprawę.
Śledczy zapowiadają jednak, że to nie koniec dochodzenia. Damian Williams wezwał wspólników SDF do ujawnienia i współpracy.
- Wszystkich, którzy uczestniczyli w nieprawidłowościach w FTX lub Alameda Research i dotychczas się nie ujawnili, gorąco zachęcam do odwiedzenia nas, zanim to my przyjedziemy do was