Rada Polityki Pieniężnej znów zaskoczyła rynek. Na październikowym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na poziomie 6,75 proc. Taka decyzja może z jednej strony ucieszyć kredytobiorców, ale z drugiej uderzyć w złotego. Brak podwyżki skutkuje natychmiastowym wystrzałem kursu euro, dolara i franka.
Analitycy dość zgodnie oczekiwali 12. z rzędu podwyżki, tym razem o 25 pkt bazowych. Nie brakowało głosów, że ruch będzie nawet bardziej zdecydowany, a stopy wzrosną o 50 pkt. Tymczasem władze monetarne pozostałe niewzruszone na wrześniowy wyskok inflacji, której dynamika we wrześniu wyniosła 17,2 proc. i była najwyższa od 1997 r.
– Najwyraźniej RPP uznała, że brak letniego szczytu inflacji nie wymaga zmian strategii walki z presją cenową. Dotychczasowe podwyżki mają wystarczyć, ponieważ przeważają ryzyka dla wzrostu gospodarczego, a ścieżka dynamiki cen ma obniżać się wraz z gaśnięciem koniunktury – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Polska dołącza do Czech i Węgier?
Brak jakiejkolwiek podwyżki stóp procentowych w momencie, gdy główne banki centralne zaostrzają kurs, jest niekorzystny z perspektywy złotego, który w końcówce września ostro tracił na wartości do euro, ale przede wszystkim do franka i dolara. Poprawa kondycji polskiej waluty z pierwszych dni tego kwartału jest zbyt krucha, by mówić o wygaśnięciu negatywnych tendencji.
W komunikacie towarzyszącym decyzji próżno szukać deklaracji potwierdzających, że to już koniec podwyżek, ale taki scenariusz jest jak najbardziej realny. Zacieśnianie zakończyli już Węgrzy, a wcześniej Czesi. Choć inflacja nie odpuszcza i za kilka miesięcy może przekroczyć 20 proc. rok do roku, to meta także w przypadku Polski już mogła zostać osiągnięta.
Zanosi się na długą i żmudną walkę z inflacją
O tym, czy dalsze podwyżki będą jeszcze potrzebne, przesądzi przede wszystkim listopadowa projekcja inflacyjna. Jeśli będzie ona nadal wskazywać na stopniowe wygasanie inflacji, to wrześniowa podwyżka okaże się najprawdopodobniej ostatnią w cyklu. W tym zakresie cennych wskazówek może udzielić czwartkowa konferencja prasowa Adama Glapińskiego, prezesa NBP, zaplanowana na godzinę 15.
– Kiedy można spodziewać się pierwszej obniżki stóp procentowych? Prezes NBP sugerował, że będzie to możliwe pod koniec przyszłego roku. Ścieżka dynamiki cen będzie w nadchodzącym roku zależna od wygasania rządowych programów osłonowych. Dynamika inflacji na koniec przyszłego roku może wciąż przyjmować wartości dwucyfrowe. Wygasanie presji cenowej będzie długim procesem, gdyż bardziej uciążliwa i trudniejsza do zbicia inflacja bazowa osiąga dynamikę niemal 11 proc. rok do roku. Do tego rynek pracy jest wciąż bardzo mocny, co sprawia, że firmy mogą przenosić na konsumentów wzrost kosztów działalności – wyjaśnia analityk Cinkciarz.pl.