Indie prześcignęły właśnie Chiny i stały się najbardziej zaludnionym krajem na świecie. Wielki biznes z coraz większym zainteresowaniem przygląda się temu krajowi a światowe korporacje i rządy chcą prowadzić coraz intensywniejsze relacje gospodarcze z tym krajem.
Kiedy Tim Cook przybył do Indii na początku kwietnia, aby otworzyć pierwszy stacjonarny sklep Apple w tym kraju, został powitany jak bohater. Wizyta Cooka, czołowego globalnego menedżera, jest tylko jednym z przykładów rosnącej fali zainteresowania, jakie korporacje i rządy wykazują w prowadzeniu interesów z Indiami. Wielki światowy biznes stawia co raz chętniej na indyjską klasę średnią, która jest coraz bardziej liczna i która zapewnia dynamiczny rozwój tamtejszego rynku. Już teraz wszyscy zastanawiają się, czy indyjska gospodarka wykorzysta tę siłę demograficzną, aby wyprzeć Chiny z wielkiego biznesu.
Argumenty przemawiające za inwestowaniem w Indiach – kraju liczącym 1,4 miliarda ludzi – są jasne i wzmocnione przez ostatnie zmiany geopolityczne. Podczas gdy zachodni przywódcy dążą do zacieśnienia współpracy gospodarczej z krajami, które podzielają podobne wartości, Indie, największa demokracja na świecie, mogą tylko zyskać.
Do niedawna wiele krajów i firm stawiało tylko na Chiny, jednak ponieważ napięcia między Zachodem a Pekinem nadal rosną, następuje ruch w kierunku dywersyfikacji, a Indie pasują do tej globalnej układanki.
Tak zwana „dywidenda demograficzna” Indii, potencjalny wzrost gospodarczy wynikający z dużej populacji w wieku produkcyjnym, stanowi wielką szansę. Ogromny rynek konsumencki i pula przystępnej cenowo siły roboczej przyciągają również większą uwagę globalnych marek i partnerów handlowych.
W celu pobudzenia sektora przemysłowego i zwiększenia eksportu, rząd Indii starał się podpisać umowy o wolnym handlu, co zostało ciepło przyjęte na całym świecie. Od 2021 roku Indie zawarły umowy z Australią, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Mauritiusem. Negocjują również umowy z Unią Europejską, Wielką Brytanią i Kanadą.
Również Stany Zjednoczone podjęły w ostatnich miesiącach kroki w celu wzmocnienia swoich więzi z tym krajem, szczególnie w dziedzinie obrony i technologii, próbując przeciwdziałać wzrostowi coraz bardziej asertywnego Pekinu. W styczniu Biały Dom rozpoczął program partnerstwa z Indiami, poprzez który Waszyngton miał nadzieję pomóc temu krajowi konkurować z Chinami w zakresie sztucznej inteligencji, sprzętu wojskowego i półprzewodników.
W lutym Air India kupiła ponad 200 samolotów od Boeinga (BA) w trzeciej co do wielkości sprzedaży amerykańskiego producenta samolotów w historii a prezydent Joe Biden pochwalił „siłę amerykańsko-indyjskiego partnerstwa gospodarczego”.
Miesiąc później sekretarz handlu USA Gina Raimondo odwiedziła New Delhi wraz z grupą menedżerów wyższego szczebla oraz podpisała tam porozumienie z indyjskimi władzami w celu dalszych inwestycji w przemyśle półprzewodników.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że ten kraj Azji Południowej osiągnie w tym roku lepsze wyniki niż wszystkie główne gospodarki wschodzące i zaawansowane, odnotowując wzrost PKB o 5,9%. Jeśli Indie utrzymają swoją dynamikę, wyprzedzą Niemcy jako czwartą co do wielkości gospodarkę świata w 2026 r. i strącą Japonię z trzeciego miejsca w 2032 r., wynika z analizy Centrum Badań Ekonomicznych i Biznesowych.
Populacja Indii w wieku produkcyjnym wynosi ponad 900 milionów, zgodnie z danymi Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju z 2021 r. Według Capital Economics w ciągu najbliższych kilku lat jego siła robocza może być większa niż w Chinach. Administracja Bidena przyjęła oczekiwany wzrost Indii z niepohamowanym entuzjazmem. Ekonomiści twierdzą, że istnieje jasna odpowiedź na problem zatrudnienia: budowa większej ilości fabryk.
Indie skorzystają na dywersyfikacji łańcuchów dostaw z Chin, ale istniej także „kilka przeszkód”. W kraju tym obowiązuje nadal surowe prawo pracy, wysokie cła importowe oraz wyzwania logistyczne. Chociaż eksport technologii Indii stale rośnie w ostatnich latach, kraje takie jak Tajwan i Wietnam do tej pory bardziej skorzystały na poszukiwaniu alternatywnych źródeł importu.
Według Banku Światowego, pomimo poprawy infrastruktury, koszty logistyczne w Indiach są nadal wyższe niż w Chinach, Korei Południowej, Japonii, Malezji i Tajlandii. Zdaniem ekspertów kluczem do sukcesu tego kraju jest teraz opracowanie przez rząd planu absorpcji nadmiaru siły roboczej poprzez tworzenie miejsc pracy w produkcji. Jeżeli zrobi się to dobrze, przyjdą spodziewane owoce, jeśli się to zrobi źle Indie będą miały problem.