W IV kwartale 2022 r. wzrost PKB wyniesie 2 proc. rdr, a w całym 2022 r. nieco poniżej 5 proc. rdr - uważają analitycy ING komentując dane GUS. Spadek cen gazu powinien odblokować produkcję niektórych sektorów gospodarki - dodali.
GUS podał w poniedziałek grudniowe dane o produkcji przemysłowej, budowlanej i sprzedaży detalicznej. Produkcja przemysłowa wzrosła o 1,0 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim spadła o 6,4 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 5,6 proc. wyższym niż w analogicznym miesiącu 2021 r. i o 0,7 proc. wyższym w porównaniu z listopadem 2022 r.
Produkcja budowlano-montażowa w grudniu 2022 r. spadła o 0,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 17,3 proc. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 0,2 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 13,1 proc.
Analitycy ING zaznaczyli, że grudzień przyniósł dalsze stopniowe hamowanie produkcji przemysłowej. "Wciąż mocnym punktem polskiej gospodarki są działy eksportowe dzięki poprawie w globalnych łańcuchach dostaw, z drugiej strony słabiej wygląda przemysł ciężki (produkcja energii, metalurgia, chemia), który musi zmagać się z wysokimi cenami energii (przestoje w przemyśle chemicznym i niektórych hutach z powodu drogiego gazu)" - wskazali.
Ich zdaniem, spadek cen gazu powinien odblokować produkcję niektórych sektorów gospodarki, co może dodać około 0,2 pkt proc. do PKB w I kw. 2023. Z drugiej strony - zwrócili uwagę ekonomiści - bardzo negatywnie na produkcję będzie działał efekt wysokiej bazy w produkcji energii z I połowy 2022, kiedy polska energetyka eksportowała dużo prądu, konkurując z zachodnimi producentami opartymi na drogim gazie.
Odnosząc się do danych o produkcji budowlano-montażowej analitycy zauważyli, że w październiku i listopadzie produkcję wspierała łagodna zima, tymczasem w grudniu tego efektu już nie ma. "Obraz budownictwa pozostaje negatywny. Najprawdopodobniej będzie to jeden z najsłabszych obszarów w gospodarce w tym roku. Inwestycje infrastrukturalne cierpią z powodu braku środków unijnych oraz rosnących cen, które utrudniają realizację przetargów. Nawet uzyskanie środków z KPO w tym roku tego obrazu w 2023 nie zmieni, gdyż przed rozpoczęciem prac konieczne będzie zakończenie przetargów i prac projektowych" - ocenili eksperci.
Dodali, że budownictwo mieszkaniowe cierpi natomiast z powodu załamania popytu. "Wyższe stopy procentowe i wymogi regulacyjne znacząco osłabiły popyt na kredyt. Dołożyło się do tego ogólne pogorszenie nastrojów gospodarstw domowych, które zniechęca je do dokonywania większych zakupów jak dobra trwałego użytku, czy mieszkania. Deweloperzy mają natomiast ciągle bardzo dużą liczbę mieszkań w budowie, która dopiero niedawno spadła poniżej rekordowych poziomów. Najprawdopodobniej obecnie są kończone już rozpoczęte inwestycje, a nowe nie są zaczynane" - stwierdzili.
Zwrócili też uwagę na słabe dane o sprzedaży detalicznej w grudniu. "W dalszym ciągu niekorzystnie kształtuje się sprzedaż dóbr trwałego użytku. Spadek sprzedaży mebli, RTV i AGD pogłębił się do dwucyfrowych poziomów (-10,4 proc. rdr), a wzrosty sprzedaży ogółem wynikają z rosnącej konsumpcji dóbr pierwszego użytku (farmaceutyki: +7,6 proc. rdr; żywność: +1,9 proc. rdr). Wysoki wzrost cen towarów pierwszej potrzeby (żywność, paliwa) ogranicza możliwości nabywania innych produktów. Zwłaszcza w sytuacji kurczących się w ujęciu realnym dochodów gospodarstw domowych z pracy" - podkreślili analitycy.
Na podstawie grudniowego zestawu danych (produkcja przemysłowa, produkcja budowlana, sprzedaż detaliczna) ekonomiści ING szacują tempo wzrostu PKB w IV kw. 2022 na 2,0 proc. rdr, a w całym roku na nieco poniżej 5 proc. "Wciąż jednak perspektywy PKB na 2023 rok poprawiły się dzięki spadkowi cen gazu, który istotnie podnosi prognozy dla gospodarki europejskiej i niemieckiej. Efekt netto tych zmian jest pozytywny, wspierając naszą prognozę PKB na 2023, która wynosi 1 proc. rdr i jest wyższa od konsensusu" - wskazali analitycy.