Durjasz: W styczniu i lutym 2022 r. inflacja może osiągnąć szczytowy poziom

Zakłócenia dostaw i wyraźny wzrost inflacji to już problem globalny. W Polsce czynniki te mogą przyczynić się do przejściowego osłabienia wzrostu PKB kw/kw w ostatnim kwartale tego roku. Prognozujemy jednak, że wzrost polskiego PKB w całym roku 2021 może wynieść ok. 5,3% - szacuje w swoim komentarzu Paweł Durjasz, główny ekonomista PZU.

Jego zdaniem inflacja CPI najprawdopodobniej przekroczy 7% r/r już w listopadzie, a w grudniu może sięgnąć nawet 7,5% r/r. W styczniu i lutym 2022 r. inflacja może osiągnąć szczytowy poziom i dopiero potem powinna się zacząć powoli obniżać. 

Jak przypomina Durjasz, według szybkiego szacunku GUS, dynamika (nieodsezonowanego) PKB w III kw. wyniosła 5,1% r/r wobec 11,2% r/r w II kw.

To bardzo dobry wynik, oznacza bowiem, że w samym trzecim kwartale wzrost odsezonowanego PKB był nieco większy niż w drugim i wyniósł 2,1% kw/kw. Osłabienie rocznej dynamiki PKB wynika z odniesienia do podwyższonego - po odbiciu z pandemicznego „dołka” - poziomu PKB sprzed roku. Zakłócenia dostaw, rosnące koszty i ceny (w tym nośników energii) oraz „czwarta fala” pandemii mogą przyczynić się do przejściowego osłabienia wzrostu PKB kw/kw w ostatnim kwartale 2021 r. Prognozujemy jednak ostrożnie, że roczna dynamika PKB wzrośnie (tym razem odwrotnie zadziałają efekty bazowe) do ok. 6% r/r. Wzrost PKB w całym 2021 roku może w tej sytuacji wynieść ok. 5,3%

uważa główny ekonomista PZU.

Jak zaznacza, we wrześniu odsezonowana produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 0,9% m/m.

- To solidny wynik, zważywszy na to, że poziom produkcji wyraźnie przewyższa już przedpandemiczny trend, a zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw są poważnym problemem.

uważa Durjasz

Wprawdzie produkcja samochodów - gdzie niedobór półprzewodników odczuwany jest najdotkliwiej - głęboko w skali roku spadła, ale dzięki zdywersyfikowanej strukturze polskiego przemysłu udało się utrzymać solidną dynamikę całkowitej produkcji (8,8% r/r we wrześniu). Badania koniunktury (GUS, NBP, Markit) potwierdzają, że brak surowców, materiałów i komponentów do produkcji odczuwany jest dotkliwie zwłaszcza w branży informatycznej, przemyśle chemicznym i motoryzacji. Wiąże się z tym także poważny problem szybko rosnących kosztów i cen produkcji. Firmy sygnalizują również m.in. braki wykwalifikowanych pracowników. W tych warunkach możliwe jest osłabienie dynamiki produkcji przemysłu przetwórczego w kolejnych miesiącach. 

Problemy z dostawami, wzrostem cen i dostępnością pracowników dotykają także budownictwo

stwierdza dalej główny ekonomista PZU.

We wrześniu odsezonowana produkcja budowlano-montażowa obniżyła się o 2% m/m. Jednak uwzględniając perspektywę ożywienia gospodarczego, uruchomienie Krajowego Programu Odbudowy, a także spodziewając się z czasem wzrostu inwestycji samorządów, można w przyszłości oczekiwać wzrostu inwestycji, w tym budowlanych. „Szybki Monitoring” NBP potwierdza, że wskaźnik optymizmu inwestycyjnego przedsiębiorstw w III kw. wzrósł z wysokiego już poziomu. Rekordowo wysokie - według badań NBP - są także plany zwiększania nakładów inwestycyjnych w przedsiębiorstwach.

Według GUS dynamika sprzedaży detalicznej ustabilizowała się we wrześniu i sierpniu nieco powyżej 5% r/r, po silnym odbiciu w II kw. w następstwie poluzowania ograniczeń sanitarnych - przypomina ekspert. - Wydaje się, że w III kw. popyt konsumpcyjny został przekierowany w większym stopniu ku usługom. Konsumpcja gospodarstw domowych mogła w tym okresie wzrosnąć o ok. 1% kw/kw, ale jej dynamika obniżyła się wyraźnie wobec silnych efektów bazowych (zapewne do ok. 4% r/r).

Inflacja (CPI) wzrosła w październiku 2021 r. do 6,8% r/r (1,1% m/m)

zauważa Durjasz.

Silnie wzrosły zwłaszcza ceny nośników energii (w tym przede wszystkim gazu i opału), a także ceny paliw. Jednak  wyraźnie rosły też ceny większości grup towarów i usług, również poza energią i żywnością. W efekcie inflacja bazowa netto wzrosła w październiku do 4,5% r/r, najwyższego poziomu od 2001 roku. Widać, że rosną oczekiwania inflacyjne i nasila się presja płacowa. Rosnąca inflacja wpłynęła na pogorszenie nastrojów konsumenckich, które w październiku obniżyły się do poziomu z marca-kwietnia 2021 roku. Wyraźnie pogorszyły się m.in. oceny możliwości oszczędzania pieniędzy i obecnego dokonywania ważnych zakupów

dodaje ekspert.

Prognozujemy, że inflacja CPI najprawdopodobniej przekroczy 7% r/r już w listopadzie, a w grudniu może sięgnąć nawet 7,5% r/r. W styczniu i lutym inflacja może osiągnąć szczytowy poziom, zbliżając się nawet do 8% r/r i dopiero potem powinna się zacząć powoli obniżać. Poniżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (3,5% r/r) inflacja spadnie zapewne dopiero w 2023 r. Sądzimy, że Rada Polityki Pieniężnej wobec takiej sytuacji będzie musiała reagować na wzrost wskaźnika CPI podwyżką stóp. Zakładamy, ze NBP może podwyższyć swoją podstawową stopę procentową nawet do 2,5% do końca I kw. 2022 r.

stwierdza na zakończenie Paweł Durjasz.
Źródło

Skomentuj artykuł: